środa, 31 sierpnia 2016

Rozdział 11

~~~~~Leon~~~~~



-Dziękuję, do widzenia! - i mam nadzieję do nie zobaczenia. Pożegnałem się z mechanikiem mam nadzieję na długo.
Moim naprawionym autkiem śmigałem przez miasto z zadowoloną miną. Już zdążyłem zapomnieć jak wygodnie się siedzi na tym siedzeniu przed kierownicą. Oczywiście standardowo wdałem się po drodze w korek. Ale nawet się uśmiechnąłem kiedy zatrzymałem się za niebieskim samochodem. Melanie zostawiłem u mojej mamy a sam umówiłem się na kawę z Ludmiłą. Dotarłem w końcu do kawiarni w ,której umówiłem się z blondynką. Siedziała przy stoliku i czytała jakąś książkę.
-Cześć - podszedłem do niej a ona uśmiechnęła się i wstała.
-Hej Leon - cmoknąłem ją w policzek i usiadłem naprzeciw.
-Wybacz spóźnienie. Korki. Co studiujesz? - wskazałem na książkę.
-Ach taki tam poradnik dla kobiet - odpowiedziała i schowała ją do torby - Ty pewnie jak za czasów liceum nadal oczytany.
-Szczerze mówiąc ostatnio zaniedbałem to czytanie. Nie mam czasu.
-To co takiego robisz ,że nie masz czasu? - spytała z rozbawieniem.
Nie zdążyłem się nawet zastanowić nad odpowiedzią bo zadzwoniła moja komórka. 
Na wyświetlaczu widniał napis "Francesca". 
-Przepraszam cię na moment - powiedziałem i przyłożyłem telefon do ucha. 
-Cześć Fran... Co? Jak to?... Kiedy?... Wczoraj?... Tak nagle?... Rozumiem... Strasznie mi przykro... Jasne... Do zobaczenia.
-Coś się stało? - Ludmiła spojrzała na mnie niespokojnie - Zbladłeś.
-Mama Violetty nie żyje - odparłem zgodnie z prawdą nadal wpatrując się w ekran komórki.
-Och - westchnęła - Mogę ci jakoś pomóc?
-Trochę to mną wstrząsnęło bo kiedy jeszcze byliśmy z Violettą parą to była dla mnie jak druga matka - powiedziałem.
-Leon, tak mi przykro - dotknęła mojej dłoni ,która leżała na stoliku. Chciała pewnie tym gestem dodać mi otuchy. 
-Pojadę później tam.
-Jedź teraz - powiedziała stanowczo.
-Nie, teraz mieliśmy wypić kawę i porozmawiać.
-Nie szkodzi. Następnym razem - uśmiechnęła się.

Kilka minut później byłem już w drodze do rodzinnego domu Violetty. Gdyby nie fakt ,że uwielbiałem panią Marię to w ogóle bym tam teraz nie jechał. Z tego co powiedziała mi Fran to jest tam razem z Violettą.  W końcu znalazłem się na podjeździe państwa Castillo. Spędziłem w tym domu wiele miłych chwil. Dziwne ,że prawie w ogóle nie poznałem pana Germana. Wiem ,że zmarł a potem mama Violetty wyszła ponownie za mąż za Olivera. W sumie to spoko gość. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili otworzył mi Oliver. 
-Dzień dobry - przywitałem się.
-Cześć Leon - powiedział smętnie wpuszczając mnie do środka.
-Chciałem powiedzieć ,że - zacząłem ale pokręcił głowa i mi przerwał.
-Wszystkim nam jest przykro - mruknął smutno - Każdy z nas bardzo to przeżywa. Violetta szczególnie.Wejdź, napij się herbaty.
Poprowadził mnie do kuchni. W powietrzu wisiało wyraźne napięcie a atmosfera była raczej przygnębiająca. W kuchni rządziła Francesca. No tak, wszędzie gdzie jest zaprowadza swoje porządki i stara się pomóc jak tylko może. Posłała mi delikatny uśmiech kiedy mnie zobaczyła. Omiotłem wzrokiem kuchnię ale Violetty nigdzie nie było.Francesca zdążyła postawić przede mną kubek gorącej herbaty.
-Violetta jest na tarasie - powiedziała Włoszka chyba czytając mi w myślach -Idź do niej. Wiem ,że chcesz.
Wstałem i skierowałem się do dużych drzwi balkonowych na końcu korytarza. Doskonale widziałem gdzie są ponieważ na tym tarasie spędzaliśmy większość czasu. Odsunąłem szklaną szybę i wyszedłem na zewnątrz. W kącie stała wiklinowa ławka a na niej okryta kocem siedziała Violetta. Wpatrywała się pustym wzrokiem przed siebie. Powoli podszedłem do niej. Nawet nie spojrzała.
-Mogę? - wskazałem miejsce obok niej. Prawie niezauważalnie pokiwała głową.
Usiadłem. Przyglądałem się starej wiśni ,która już prawie zrzuciła swoje liście. W końcu już listopad. Potem przeniosłem wzrok na Violettę.
-Wiem jak się czujesz - zacząłem cicho - Zdaję sobie sprawę ,że była dla ciebie najważniejsza osobą na świecie.
Nadal wpatrywała się w ten sam punkt.
-Wiesz ,że uwielbiałem twoją matkę. Była dla mnie niczym jak druga mama. Dlatego wiem co czujesz. Rozumiem twój ból. Tylko ty tak naprawdę odczuwasz w pełni tę stratę bo to ty spędziłaś z nią większość życia.
Zauważyłem jak jej oczy zaczynają się szklić. 
-Sam nie mogę jeszcze do końca w to uwierzyć. Jeszcze to do mnie nie dotarło.
Przysunąłem się do niej powoli. Pozwoliłem jej oprzeć głowę na moim ramieniu. I dopiero teraz poczułem falę bólu ,która zalała mnie od środka. Violetta rozpłakała się. Sam nie wiedziałem co mam robić. Chwyciłem tylko jej dłoń i pogłaskałem. Kilka łez spłynęło mi po twarzy. Nie wiem ile czasu tak siedzieliśmy ale herbata ,którą zaparzyła Francesca, zdążyła całkiem wystygnąć.


W następnym rozdziale... 


Od: Diego
Cześć śliczna ;)
Dawno się nie widzieliśmy.
Wyskoczysz z nami do klubu?

***

-Leon, zawsze się nią interesowałam...
-To dlaczego odeszłaś?... Przestałaś mnie kochać?...

***

1 września, godzina 13:00

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Leon wspiera Vils. Może to odpowiedni moment żeby wszystko sobie wytłumaczyli?
      Spotkanie z Lu nie wypaliło.
      Dobrze, że Fran go poinformowała o śmierci mamy V.
      Dla niego to też była ważna osoba. Szkoda, że nie poznał jej ojca to wiedziałby o co chodzi.
      Swoją drogą jak to możliwe, że poznał matkę, a ojca ani razu nie widział?

      Smutny, ale.ale wiesz, że zajebisty, co nie? 😀😀
      Nie mogę się doczekać następnego, bo znowu szykuje się niezła akcja.

      Buziak,
      M.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zbliżają się do siebie! Po zapowiedzi widać że będzie się działo. Czekam na również wspaniałego nexta 😊

      Usuń
  3. Cudowny rozdział.
    Leon i Violetta zbliżają się do siebie, wspaniale.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, matko, coś mi się wydaje, że Viola jednak pójdzie w tan. I jeszcze info od Diego. I Ludmiła taka wyrozumiała. Oj, kochana komplikujesz to wszystko, ale super Ci to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak się ciesze że Leon pojechał do Violi.
    Mam nadzieje że Vilu nie spotka się z Diego.
    Czekam na nexta. Całuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki wzruszający :'(

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny♡♡♡
    Nie mogę doczekać się next'a;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Leon przeżywa śmierć matki Violi.
    Spotkanie z Lu odwołane.
    Był taki piękny dzień. Autko naprawione ,spotkani ze starą znajomą ,a tu telefon i ta straszna informacja.
    Leoś wspiera V.
    Nie poznał ojca V i w tym tkwi problem.

    Nie mogę się doczekać 12.
    Czuje ,że to będzie bomba!

    Wspaniałe
    Cudowne
    Czekam:*

    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń