poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 68

Najdroższa Violetto! 

Zauważyłaś jak ten czas szybko leci? Tak, to już lato.  Co za tym idzie, moje urodziny. Oczywiście nie muszę Ci przecież wspominać ,że jesteś zaproszona. Będziesz moim gościem honorowym. Chyba po raz pierwszy cieszę się na moje urodziny. Sama przekonasz się o co mi chodzi. Moi rodzice już wiedzą i dosłownie skaczą z radości. Jak mają się sprawy w zamku? Mam nadzieję ,że nie kłócisz się z rodzicami. Nie lubię kiedy jesteś smutna a zwykle po sporach z nim nie masz humoru. Myślisz ,że zobaczymy się jeszcze przed moimi urodzinami? Mam taką nadzieję. 

Całuję,
Twój Leon
 
 
Listy od Leona zawsze wywoływały uśmiech na twarzy Violetty. Leon był jej pierwszym chłopakiem i miała nadzieję ,że ostatnim. Usiadła wygodnie w fotelu wiklinowym na balkonie swojej komnaty. Otworzyła pamiętnik i zaczęła pisać.
Drogi Pamiętniku!
 
Czas płynie nieubłaganie. Ale z Leonem chwile są piękniejsze. Uwielbiam kiedy łapie mnie za ręce, kiedy szepcze mi czułe słowa do ucha i mówi ,że jestem najpiękniejsza. Wtedy taka się czuję. Perspektywa wspólnego życia z Leonem jest zarazem bliska jak od bardzo odległa. Mam nadzieję ,że dziewczyny mają rację i on naprawdę chce poprosić mnie o rękę. Jestem pewna jego miłości, i ja też go kocham.
 
 Zamknęła pamiętnik i spojrzała na rozciągający się las.
-O czym myślisz kochanie? - na balkonie nagle pojawiła się Angie.
-Angie! - wykrzyknęła Violetta - Gdzie się podziewałaś? Nie widziałam cię od początku roku nie licząc akademii.
-Musiałam uporządkować kilka spraw w domu ale teraz wróciłam i nadal będę cię uczyć więc matematyka cię nie ominie - zaśmiała się kobieta tuląc do siebie dziewczynę - Oczywiście do czasu aż skończysz osiemnaście lat. 
-A potem co? Odejdziesz? - zmartwiła się Violetta.
-Nie kochanie, będę pomagała twoim rodzicom. Coś jak księgowa - powiedziała Angie.
-Cieszę się - uśmiechnęła się Violetta - Och Angie ale się za tobą stęskniłam. 
-Teraz musisz mi wszystko opowiedzieć. Słyszałam ,że sprawy z Leonem się poprawiły.
-Tak, jesteśmy razem - przyznała Violetta rumieniąc się.
-Violu, tak się cieszę. Ale musisz mi wszystko dokładnie opowiedzieć. 
I tak rozmawiały, długo, długo dopóki słońce całkowicie nie zniknęło za koronami drzew.
 

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zbliżają się urodziny i zaręczyny.
      O to mu chodziło w tym liście.
      Dlatego rodzice tak się cieszą.
      Nie tylko dlatego, że znalazł dla siebie żonę, ale też dlatego, że to nasza Vils.
      Ooo Angie wróciła. Dawno jej nie było. Matma czeka. Yghh ustrojstwo.
      Nie mogę się doczekać zaręczyn.
      Cudowny.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Cudny❤❤❤
    Nie mogę doczekać się next'a :*

    OdpowiedzUsuń