piątek, 12 sierpnia 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 75

Dedykuję:
Maddy
Heidi
Vicky
Zuzce Verdas
Evie Evie
Alexi
Pati
Julii Verdas
Natashy Comello
Laurze Comello 


Violetta obudziła się wczesnym rankiem. To dzisiaj. Ślub.
 -Wasza wysokość - w drzwiach komnaty Violetty pojawiła się służąca - Czas zacząć się przygotowywać. Uszykuję panience kąpiel. 
-Dobrze - Violetta skinęła głową a służąca poszła do łazienki. 
Violetta wstała z łóżka. Otworzyła drzwi balkonu. Słoneczne promienie wlały się do komnaty. 
-Kąpiel gotowa księżniczko - służąca wyszła z łazienki - Pomogę potem panience założyć suknię. 
Violetta weszła do łazienki. Zrzuciła z siebie cieniutką piżamkę i zanurzyła się w gorącej pianie. Zdenerwowanie uszło z niej od razu. Kąpiel bardzo ją odprężyła. Po wyjściu z wanny wytarła ciało puchowym ręcznikiem i włożyła uszykowaną przez służącą bieliznę. W garderobie już czekała na nią służąca. Pomogła jej włożyć suknię ślubną a następnie pojawiły się jeszcze dwie panie ,które pomalowały i uczesały księżniczkę. Kiedy spojrzała na swoje odbicie w lustrze cały stres powrócił do niej. 
-Violetto tak ślicznie wyglądasz - za jej plecami pojawiła się Angie.
-Angie - Violetta wstała i rzuciła jej się w ramiona - Tak strasznie się boję.
-Nie masz czego kochanie - Angie złapała ją za ręce - Nie mogę uwierzyć ,że jesteś już taka dorosła. 
-Ale nadal będę twoją Violą - uśmiechnęła się księżniczka.
-Leon czeka na ciebie na dole - to mówiąc zwróciły się ku drzwiom komnaty, 
Violetta przed wyjściem omiotła wzrokiem pomieszczenie. Wiedziała ,że kiedy opuści ten pokój, jej nastoletnie czasy znikną nieodwracalnie. 

Cała blada zeszła po schodach. Zobaczyła swoich rodziców, rodziców Leona i jego samego. Łzy szczęści naleciały jej do oczu kiedy napotkała jego wzrok. Zeszła po schodach i wpadła w jego ramiona. 
-Denerwujesz się? - szepnął jej na uch. Pokiwała głową - Nie musisz. Wyglądasz przepięknie. Już nie mogę się doczekać kiedy zostaniesz moją żoną.
Rodzice złożyli im swoje błogosławieństwo a potem ruszyli na zewnątrz. W ogrodach pałacowych zebrali się już wszyscy goście. Czerwony dywan po ,którym kroczyła młoda para, prowadził prosto do łuku weselnego przy ,którym stał ksiądz. Wszyscy zebrani powstali. Violetta czuła się jakby miała zaraz zemdleć. Napotkała jednak wzrok Federico ,który stał obok Ludmiły i to trochę poprawiło jej humor. W końcu stanęli razem przy łuku.
Dalej wszystko toczyło się szybko. Przysięga małżeńska i czuły pocałunek. Oklaski gości. 
-Kocham cię moja księżniczko - powiedział Leon patrząc na nią z miłością.
-A ja ciebie mój książę. 
Oklaskom i wiwatom nie było końca. Młoda para odwróciła się i powoli zaczęła zmierzać ku wyjściu z pałacowych ogrodów.  Nagle dziesięć dziewczyn w pięknych sukniach zaczęły rozrzucać im na drodze płatki kwiatów i ryż. Dotarli w końcu do samochodu którym mieli dojechać do pałacu rodziców Leona gdzie miało się odbyć przyjęcie weselne.
-Już po wszystkim kochanie, jesteś moją żoną - powiedział Leon uśmiechając się szeroko.
-Nie mogę uwierzyć - odwzajemniła uśmiech i skradła Leonowi buziaka. 

Kiedy tylko przekroczyli próg pałacu, a właściwie to Leon go przekroczył z Violettą na rękach, goście rzucili się do składania im życzeń. Miliony prezentów, miliony kwiatów, miliony miłych słów. W końcu przed nimi stanęło dziesięć dziewczyn i rozradowane zaczęły ściskać młodą parę. 
-Wasza wysokość - zaczęła jedna z nich - Pańska matka poprosiła mnie i moje przyjaciółki o sypanie kwiatów i ryżu. 
-Bardzo się cieszymy z waszego szczęścia - pisnęła druga. 
-Jak macie na imię? - zapytała uśmiechnięta Violetta. 
-Jestem Maddy - uśmiechnęła się pierwsza z nich - A to Vicky, Zuzka, Eva, Heidi, Natasha, Pati, Julia, Alexi i Laura.
-Cieszymy się ,że mogliśmy was poznać - powiedział Leon.
-Gratulujemy wam ślubu! - krzyknęły wszystkie naraz po czym odeszły dalej. 
Po życzeniach, przyszedł czas na pierwszy taniec. Potem do tańczącej młodej pary, dołączyły inne osoby. 
-Odbijamy - usłyszała znany głos i nagle oderwała się od Leona.
-Federico - zaśmiała się - Wiedziałam ,że to zrobisz.
-Teraz mi przyznaj ,że miałem rację - powiedział z powagą.
-Racje z czym?
-Z tym ,że Leon będzie w końcu twój - mrugnął do niej.
-Tak, miałeś rację - przyznała rozbawiona. 
-Ślub już jest to teraz czekam na małe Verdaski.
-Nie ma pośpiechu - oświadczyła Violetta wyobrażając sobie swoje przyszłe dzieci. 
-Ale obiecaj ,że jeśli będzie syn nazwiesz go Federico i ja będę chrzestnym ojcem - powiedział.
-Obiecuję. 

Oczepiny były bardzo zabawne. Welon złapała Francesca a muszkę Federico. Zazdrosna Ludmiła obserwowała tańczącą parę z nieukrywaną złością. Federico wynagrodził jej to głębokim pocałunkiem na oczach wszystkich. Ich pierwszym pocałunkiem.
Późnym wieczorem Violetta i Leon wymknęli się na chwilę z pałacu i poszli na mostek w najdalsze części ogrodów pałacowych. Leon pogładził swoją już żonę po policzku.
-Leon?
-Tak?
-Czy będzie mnie kochał do śmierci?
-Nie. Będę cię kochał o wiele dłużej. O wiele, wiele dłużej...

Mówiąc ,krótko wszytko poszło idealnie. Oczywiście noc poślubna była jeszcze lepsza. 

Księżniczka Violetta i książę Leon. Przyszli władcy Arendelle. Szczęśliwi, zakochani. Czy mogłoby się to skończyć inaczej? Chociaż nie. To jeszcze nie koniec. Ta bajka trwa nadal... 

**********************************************************************************
Tak kochani. Właśnie w tym momencie żegnamy się z Leonem i Violettą. 
Tak, będzie nowa historia. 
Ale zobaczymy się z naszą bajkową leonettą na ich koronacji. Czyli ,że planuję kontynuację. Pozwólmy im się sobą nacieszyć na razie :)
Teraz wy moje kochane dziewczyny możecie się chwalić ,że byłyście na ślubie leonetty i na dodatek sypałyście im kwiaty :D To było właśnie tą niespodzianką :) Mam nadzieję ,że wam się podobała :*
Kolejna historia będzie nieco inna. Ale o tym może później. Wieczorem przedstawię wam szczegóły. 
Do zobaczenia kochani :* 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dedykacje;* ❤ 😗 😗
      Nie wierzę, że to już koniec tej historii! 😢
      Ciesze się jednak, że będzie nowa 😀
      Ta niespodzianka... Płacze przez Ciebie.
      Naprawdę się popłakałam. Nie tylko ,dlatego że to koniec tej historii. Głównie chodzi o tą niespodziankę 💕💕
      Nie sądziłam, że będzie o to chodziło. Nie spodziewałam się czegoś takiego! ❤
      Jesteś kochana! ❤
      Uwielbiam Cię! ❤

      Wzięli ślub.
      Oczywiście stres musiał być.
      Nie obyło się bez sypania ryżem I kwiatami przez NAS! 😀
      Zazdrosna Luśka też musiała być, ale przynajmniej przeżyła swój pierwszy pocałunek z Fede.

      Ta historia od samego początku zapowiadała się rewelacyjnie!
      To, że musiałyśmy tak długo czekać na Leonette mnie dołowało, ale jak już się zeszli to na dobre i na złe.
      Do końca życia, a nawet dłużej.
      Piękna historia.
      Pięknie opisana.
      Czego chcieć więcej?
      NOWEJ HISTORII!

      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Nie mogę uwierzyć że to koniec 😢😢😢. I sypałyśmy kwiaty!! Luśka zazdrosna i pocałunek Fedemiły! ☺ No i najważniejsze szczęśliwa Leonetta. Jestem ciekawa co chcesz nam wieczorem powiedzieć i oczywiście nowego opowiadania. Dzięki za dedykacje ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudny ❤❤❤
    Koniec? :'(
    Jeej byłam tam ^^
    Fede jakie żądania odnośnie dzieci leonetty xd
    Nie mogę doczekać się nowego opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Przede wszystkim dziękuję za dedykację, to bardzo miłe z Twojej strony.
    No tak, na weselu byłam. Na pierwszy taniec się nie załapałam ale już na tort. Pyszny był :)Wesele piękne, aż chce się zacytować "... Był piękny ślub, wesele huczne potem, on u jej stóp swe serce złożył...". A tak serio, napisałaś przepiękne opowiadanie, bardzo pozytywne i ze szczęśliwym zakończeniem, bardzo Ci za to dziękuję. Jeśli kiedyś powrócisz do tej historii będę również z Tobą. Co do nowego opowiadania oczywiście będę wierną czytelniczką.

    OdpowiedzUsuń