czwartek, 1 września 2016

Rozdział 12

~~~~~Violetta~~~~~


W domu nie byłam już prawie tydzień. Wstąpiłam tam raz po ubrania. Jak na razie dnie przesiaduje w moim rodzinnym domu i razem z Oliverem ustalamy sprawy dotyczące pogrzebu. A właściwie to Oliver ustala bo ja tylko siedzę. Nie tknęłam alkoholu od śmierci mamy. Może to tylko niecałe 7 dni ale czuję jakbym nie piła już miesiąc. Okropnie jest mi przyznać ,że zaczęło mi tego brakować.
Wszystko już załatwione. Ksiądz, miejsce na cmentarzu, pomnik, trumna. Msza oraz pogrzeb odbędą się pojutrze. Nie wiem czy dam radę tam stanąć.
Piłam herbatę kiedy przyszedł do mnie SMS.

Od: Diego
Cześć śliczna ;)
Dawno się nie widzieliśmy.
Wyskoczysz z nami do klubu?

Do: Diego
Nie dzisiaj.

Nie chciałam mu się zwierzać. On zna tę Violette ,którą jestem na co dzień. Tę ,która imprezuje, szaleje, pije. Nie zrozumie tego, on to nie Leon. Tak bardzo boję się tego pogrzebu. Wtedy będę zmuszona pożegnać się z nią na zawsze. Nie wiem jak to wytrzymam. Ludzie umierają i dopiero kiedy to się się dzieje zdajemy sobie sprawę jak dużo tracimy. 

Pamiętam jak mama tylko raz we mnie zwątpiła. I wtedy ja zrobiłam to samo. Przyznała rację moim ciotkom, osobom ,które widziały mnie raz do roku. Ale chcę wierzyć ,że po prostu nie chciała się kłócić. Mimo to, zawsze ją kochałam. Uwielbiała Leona. Zawsze kiedy mnie odwiedzał, zapraszała go na herbatę i częstowała ciastkami. Dużo czasu spędzaliśmy z nią na tarasie. Opowiadała nam historie ze swojego dzieciństwa a Leon słuchał jej z ogromnym zainteresowaniem. Chwilami miałam wrażenie ,że przychodzi do niej a nie do mnie. Bardzo się ucieszyła kiedy ogłosiliśmy zaręczyny. Same oświadczyny były cudowne. Leon mnie kochał i okazywał to na każdym kroku. Potem wszytko potoczyło się szybko. Zostawiłam Leona. Wiedziałam ,że nie podłam. W głowie ciągle szumiało mi ,że nie jestem dla niego odpowiednia. To było coś więcej niż głupie myśli. Chwilami miałam wrażenie ,że mam depresje. Nie potrafiłam na siebie patrzeć, widziałam siebie taką jaką ludzie zaczęli mnie postrzegać przez błędy ojca. W końcu poddałam się temu. Zatraciłam się w alkoholu ,który dawał ukojenie. Leon prosił mnie kilka razy o rozmowę, o to żebym wróciła. Nie potrafiłam. I nadal nie potrafię. Łzy cisną mi się do oczu kiedy myślę jaki błąd popełniłam nie mówiąc o tym wszystkim mamie. Może teraz byłoby inaczej. Może teraz tuliłabym się do Leona i obejmowała Mel. Może znosilibyśmy ten ból razem. 

Zadrżałam kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Spodziewałam się ,że to pewnie ktoś z rodziny ale ujrzałam Leona.
-Cześć - mruknął - Oliver prosił żebym mu to podrzucił - podał mi jakąś papierową torebkę. 
-Dzięki, wejdziesz? - spytałam.
-Nie, nie chce przeszkadzać.
-Nie będziesz przeszkadzać - powiedziałam mając nadzieję ,że zostanie. 
Spojrzał na mnie a potem pokiwał głową i zgodził się wejść. 
Zaprowadziłam go do kuchni.
-Chcesz herbaty?
-Nie, dziękuję.
-Pogrzeb będzie pojutrze. Będziesz? - spytałam siadając obok niego. 
-Tak - powiedział uśmiechając się lekko. 
Nie bardzo wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać. Czułam się trochę niezręcznie ale Olivera nie było teraz a potrzebowałam czyjejś obecności.
-Gdzie Melanie? - podjęłam temat.
-U mojej mamy - odparł wlepiając wzrok w blat stołu - Słuchaj, nie chcę być niemiły ale dlaczego nagle się nią zaczęłaś interesować?
-Leon, zawsze się nią interesowałam.
-To dlaczego odeszłaś? - spojrzał na mnie wyczekująco - Przestałaś mnie kochać? Znudziłem ci się?
-Nie, to nie tak - zaczęłam się tłumaczyć.
-Więc jak? 
-Leon...
-Chcę żebyś tylko mi to wyjaśniła. O nic więcej nie proszę - powiedział stanowczo wyczekując odpowiedzi. 
To było dla mnie za dużo. Nie mogłam się zdobyć na kolejne wyjaśnienia. Milczałam przez dłuższą chwilę. 
-Rozumiem - powiedział nagle wstając i śmiejąc się kpiąco. 
-Leon - szepnęłam tak cicho ,że tego nie usłyszał. Łzy zaczęły wypełniać moje oczy.
-Po prostu wódka była ważniejsza - syknął mi do ucha po czym wyszedł z domu. 
Słyszałam tylko jak odjeżdża z piskiem z podjazdu. Zaczęłam płakać.

W następnym rozdziale... 

Po drugiej stronie ujrzałem Violettę. Ledwo się trzymała na nogach. Choć tym razem nie była pijana....

***

3 września, godzina 15:00

***********************************************************************************
Hej kochani! 
Jak 1 września? 
Wakacje się skończyły, niestety. 
A jak wam się rozdział podoba? 
Do pojutrza kochani :*

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie! Nie! Nie!
      Violka no błagam cie dlaczego mu nie powiedziałaś?
      To nie jest łatwe, ale gdyby wiedział ich życie nie wyglądałoby tak.
      Nie musiałaby pytać o Mel, bo byłaby z nią. Nie musiałaby słuchać tych wszystkich przykrych rzeczy.
      Na pogrzebie miałaby wsparcie. A co ma? Nic.
      Tylko Sms od Diego. Czy on nie ma własnego życia i musi niszczyć też jej?

      Ona musi wreszcie wziąść się w garść. Musi przestać pić i spróbować powiedzieć Leonowi.
      Spróbować odnowić kontakty z Melanie.

      Cuuuddooowny :* ❤
      Czyli według zapowiedzi w następnym pogrzeb i perspektywa Lajona :) :*
      Buziaczki :* ❤

      M.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. O nie! Pokłócili się. Cudowny rozdział. Po zapowiedzi nie mogę doczekać się 13.

      Usuń
  3. Coś ciężko idzie im to godzenie się. Myślę, że jeszcze jakiś czas nie będzie im po drodze. Nałóg to straszna rzecz i nawet ktoś kto twierdzi, że np. nie pije i tak pozostaje uzależniony. tak naprawdę Viola nie znajduje na razie motywacji do naprawy siebie, owszem śmierć matki czy świadomość posiadana dziecka są jakimś bodźcem, ale zbyt małym. Viola karze siebie i póki nie pogodzi się sama ze sobą i nie wybaczy sobie, to jej relacja z Leonem nie ma najmniejszych szans. Myślę, że Mel może być takim bodźcem, który ja poruszy. Może jakaś choroba, albo zagrożenie dla dziecka. A Leon to też tak niby chce ale nie do końca. Może poważna konkurencja pokaże mu, że on tez musi zapoznać się ze słowami kompromis i wybaczenie. Na ten moment jest zbyt skrzywdzony i obrażony. No cóż się rozpisałam ale to tylko dlatego, że po prostu myślę sobie, że Monika zafunduje nam jeszcze dużo emocji, wzruszeń i nerwów o losy bohaterów, czyli czegoś co my kochamy. Pozdrowienia dla autorki i współczytelniczek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Viola powinna mu powiedziec wtedy teraz byliby razem i byloby im latwiej
    SUPER !!!!❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Była bomba choć nie taka jak się spodziewałam.
    Rozumiem Violetta trudno ci powiedzieć prawdę ,ale w takim tempie i z takim zapałem nigdy nie odzyskasz Leona.
    Nie długo będzie pogrzeb i do kogo się przytulisz?
    Kto cię ma pocieszać?
    Fran?
    Twoja przyjaciółka ,a nie chłopak będzie cię wspierał.

    Leon jest zbyt bardzo urażony by mieć cierpliwość.
    Nie dziwie mu się.
    tak z dnia na dzień osoba ,którą kochasz odeszła ,a ty nadal ie wiesz czemu.

    Och kiedy oni będą razem?!

    Wspaniałe
    Cudowne
    Czekam:*

    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju, zamiast płakać to było mu to wyjasnić XD
    Denerwuje mnie tu Violetta :/
    Współczuję Leonowi :((
    Jeśli Violetta znowu zacznie pić to chyba strzelę jej w łeb ;-;
    Już się boję nexta! :O
    Czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń