czwartek, 8 września 2016

Rozdział 16

 ~~~~~Violetta~~~~~


Siedząc w gabinecie tego notariusza, myślałam ,że zwariuję. Byłam napięta jak struna. Oliver siedział obok mnie i wpatrywał się okno. Dalej ciocia Angie, siostra mamy, nerwowo drapała się po nadgarstkach. Kiedyś jak byłam mała, byłyśmy blisko, potem kontakt się urwał. Notariusz przy swoim biurku przeglądał jakieś papiery i co rusz zerkał na swój zegarek. Jedno miejsce obok mnie było wolne. Czekaliśmy na Leona. Spóźniał się już dziesięć minut. To do niego niepodobne ale w sumie dowiedział się w ostatniej chwili i pewnie w po drodze wdał się w jakiś korek. Zawsze miał do tego talent. Uśmiechnęłam się pod nosem. Kolejne dziesięć minut minęło i zaczęłam się już trochę denerwować ,że nie przyjedzie. 
-Czyli czekamy jeszcze na pana Leona Verdasa, tak? - odezwał się nagle notariusz wychylając nos spoza swoich kartek. 
-Mhm - mruknęłam widząc ,że Oliver zamyślił się i nawet nie słyszał tego co powiedział mężczyzna. -Ale on chyba już nie przyjedzie. 
-To już prawie pół godziny - mruczał do siebie mężczyzna.
Zaczęłam nerwowo poprawiać włosy. Miałam nadzieję ,że jednak Leon dotrze.
-Dobrze, w takim razie zacznijmy - zarządził notariusz i w tej samej chwili drzwi się otworzyły i ,ku mojej uldze i zadowoleniu, stał w nich Leon.
-Dzień dobry. Najmocniej przepraszam za spóźnienie - powiedział zajmując miejsce obok mnie.
Notariusz kiwnął głową i poprawił okulary na nosie.
-Nie szkodzi, jest pan w porę. Właśnie mieliśmy zaczynać. Czyli teraz jesteśmy już wszyscy?
-Tak - odpowiedzieliśmy chórem.
-Dobrze. Więc pani Maria Castillo z domu Saramego odeszła 8 listopada bieżącego roku. Zostawiła jednak testament ,który dokładnie rozpatrzyłem i właśnie w tej sprawie państwa wezwałem.
Przełknęłam ślinę. Nie wiem czy aby na pewno chcę poznać treść tego dokumentu. Nie mam pojęcia co mama mogłaby mi zapisać choć jest to teraz w tym wszystkim najmniej ważne. Boję się ,że testament jeszcze bardziej poróżni mnie i Leona.
-Panu Oliverowi Steel, został zapisany dom oraz ten list - przesunął po biurku białą kopertę z napisem Oliver.
-Pani Angeles Carrara, pani siostra powierzyła pani biżuterię ,która należała do waszej matki, połowę pieniędzy z konta bankowego i ten list - kolejna koperta powędrowała do mojej ciotki.
Naszła mnie ochota by wyrwać ten list jej rąk. Tak bardzo chciałam trzymać coś co tak niedawno pisała moja mama.
-Pannie Violettcie Castillo - wyprostowałam się słysząc swoje nazwisko - został przekazany samochód i również list - kiedy wyciągnął ze swojej teczki biała kopertę z napisem "Violetta" niemal rzuciłam się na niego aby mu ją wyrwać.
Nie obchodził mnie samochód, który dostałam. Liczyło się dla mnie tylko to ,że trzymam list ,który pisała moja mama.
-Panu Leonowi Verdas. - otrząsnęłam się i przeniosłam wzrok na Leona - Pani Maria zapisała panu drugą połowę swoich pieniędzy czyli dokładnie 76 tyś, oraz to - Leon z wahaniem wziął kopertę ze swoim imieniem.
Mama napisała list do każdego. Sama nie wiem dlaczego zapisała Leonowi te pieniądze. Absolutnie mu tego nie zazdroszczę ale trochę się dziwię. Chociaż w sumie, moja mama traktowała Leona prawie jak własnego syna.
Omówiliśmy jeszcze jakieś sprawy bardziej formalne z ,których niewiele rozumiałam, po czym opuściliśmy budynek.
-Podwieźć cię? - usłyszałam głos Leona kiedy już znaleźliśmy się na zewnątrz - Czy jedziesz z Oliverem?
-Możesz mnie podwieźć - mruknęłam trochę speszona.
Ruszyliśmy do jego auta. Usiadłam po stronie pasażera i pogrążyłam się w myślach. Nawet nie zauważyłam, kiedy podjechaliśmy pod mój dom. Powiedziałam tylko krótkie "dzięki" i szybko ruszyłam do drzwi.

W następnym rozdziale...

-Leon mogę cię o coś spytać?...
-Pewnie...
-Nie chcę się wtrącać ale dlaczego zostałeś wezwany na odczytanie testamentu? Mówiłeś ,że już nie jesteście z Violettą razem... 

10 września, godzina 16:00

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajnie by było gdyby w tym liście do Leona była wyjawiona cała prawda, ale to by było za piękne, prawda? Z resztą jej matka chyba nie znała konkretnego powodu dla którego V go zostawiła.
      Vils dostała samochód, a Leon kasę. Nieźle. Każdy dostał jakiś list. Swoją drogą bardzo mnie ciekawi co jest w tym liście dla Verdasa.
      Cudowny.
      Czekam na następny.
      Wnioskuję z zapowiedzi, że będzie w nim Luśka 😀

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Wspaniałe
    Odczytanie testamentu.
    Matka V przepisała pieniądze chyba ze względu na dziecku ,które ma razem z V ,ale to tylko moje domyślenia.

    A ja wciąż czekam na Leonette.
    Raz są bliżej ,a raz dalej kiedy nadejdzie ta upragniona przeze mnie chwila i oni znów będą razem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapis materialny w sumie chyba nie jest tak istotny, mam wrażenie, że bardzo istotne będą te listy. Ciekawa jestem co mama ma do przekazania córce. Może to pozwoli Violi wyjść na prostą. Będę czekać z niecierpliwością. Jak zwylke czytanie Twojego rozdziału sprawiło mi olbrzymią przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały!!!❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział!
    Co mama Violetty napisała do Leona w liście?
    I dlaczego Leon dostał pieniądze, a Vils samochód?
    Śliczny!
    Wpadniesz do mnie na rozdział?

    Pozdrawiam.
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń