wtorek, 6 września 2016

Rozdział 15

~~~~~Leon~~~~~


Od: Ludmiła
Spacer?
Dzisiaj, o której będziesz chciał. 
Sobota więc chyba masz wolne :)
Wynagrodzisz mi ostatnią kawę :)

Do: Ludmiła
13:00?

Od: Ludmiła
Może być. Na placu głównym?

Do: Ludmiła
Okej :)

Nie widziałem się z Ludmiłą dobre dwa tygodnie. Najpierw ten pogrzeb, potem praca. Cieszę się , że zaproponowała spotkanie bo chciałbym odnowić z nią kontakt. W końcu kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Dochodziła 12:00. Jak zwykle moja mama ucieszyła się kiedy poprosiłem ją o popilnowanie Melki na dwie lub trzy godzinki. Zgodziła się bez wahania. Zadowolony udałem się w umówione miejsce. Ku mojemu zadowoleniu, byłem na miejscu pierwszy. Zazwyczaj to ona na mnie czekała. Chwilę później zobaczyłem ją. Wiatr rozwiewał jej długie blond włosy. Miała na sobie kremowy płaszczyk i czarne szpilki. Podeszła do mnie i szeroko się uśmiechnęła.
-Ale dzisiaj wieje - zaśmiała się i cmoknęła mnie w policzek na powitanie.
-Mimo to, widzę utrzymujesz równowagę w tych butach.
-Jestem taka niska - westchnęła - Muszę się jakoś podwyższyć. 
Zaśmialiśmy się. 
-Gdzie idziemy?
-Przed siebie  - odparła i pociągnęła mnie za sobą.

Szliśmy parkiem, rozmawiając o totalnych bzdurach. Zatrzymaliśmy się po drodze na lody. Może to nie do końca był dobry pomysł bo w końcu mamy środek listopada ale jak szaleć to szaleć. Wspominaliśmy szkolne czasy i ku mojej uciesze, ani razu nie zeszliśmy na temat Violetty. 
-Pamiętasz jak próbowałeś ściągać i zawsze wpadałeś? 
-To było okropne.
Śmialiśmy się i żartowaliśmy. Od czasu zerwania z Violettą, raczej mało było sytuacji kiedy bym był rozbawiony. 
-Chyba się trochę ubrudziłaś - powiedziałem kiedy spojrzeliśmy na siebie a ona znowu się zaśmiała.
-Naprawdę? Ale ze mnie niezdara, nie nawet chusteczki. Gdzie? - spytała.
-Poczekaj ja chyba mam jakąś chusteczkę - wyciągnąłem z kieszeni paczkę i wyjąłem jedną - O tutaj - wytarłem jej ubrudzone miejsce obok ust. 
Uśmiechnęła się. 
-Dzięki. 

Rozmawiało nam się wspaniale. Nie musiałem myśleć o Violettcie, o pracy, o tym ,że sam muszę wychowywać Melanie. No właśnie. Nie powiedziałem jeszcze mojej koleżance o tym ,że mam dziecko. Sam nie wiem czemu. To tylko stara znajomość więc to chyba i tak niepotrzebne. A może po prostu boję się ,że wtedy ona już nie będzie chciała się ze mną spotykać. Do rzeczywistości przywołał mnie dźwięk mojej komórki. Na wyświetlaczu widniała napis "Violetta". Przeprosiłem Ludmiłę i odebrałem. 

-Tak? 
-Leon, wybacz  ,że dzwonię ale mam pilną sprawę. 
-O co chodzi? 
-Powinnam była ci o tym wcześniej powiedzieć. Za godzinę mamy spotkanie u notariusza. W -sprawie testamentu i spadku po mamie. 
-Violetta ale to już nie jest moja sprawa. 
-No właśnie ,że jest. Moja mama ci coś zapisała. Tak powiedział notariusz. 
-Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś. Jestem teraz zajęty. 
-Nie wiem, sama się dopiero dzisiaj dowiedziałam. Proszę cię przyjedź. Podeślę ci adres esemesem. 
-No dobrze.
-Do zobaczenia.
-Na razie.

Schowałem telefon do kieszeni. Ludmiła patrzyła na mnie badawczo. 
-Violetta?
-Tak. Chodzi o testament jej matki. Ludmiła wybacz ale muszę iść - powiedziałem zmieszany, całując ją na pożegnanie w policzek. 
-Nie szkodzi, do zobaczenia!
-Do zobaczenia!

W następnym rozdziale... 
 
-Dobrze, w takim razie zacznijmy....
-Dzień dobry. Najmocniej przepraszam za spóźnienie...
-Nie szkodzi, jest pan w porę. Właśnie mieliśmy zaczynać.... 
 
***
 
8 września, godzina 16:00

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. CUDOWNY.
      Oni coraz częściej się spotykają. Zaczynam się bać. A co jak oni coś do siebie jednak poczują? Niby Leon zasługuje na szczęście, ale ja nie zniose Leomiły 😞
      Może i bym przeżyła, ale miałabym nie mały problem.
      Odczytanie testamentu? Ciekawe co mu zapisała. A może oni dostali coś wspólnie?
      Nastąpiły zapowiada się ciekawe;* w takim razie czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. O nie nie nie nie! Oni nie mogą tak często się spotykać! Ciekawe co mu przepisała. Mam nadzieję że się nie pokłócą. Czekam na następny wspaniały rozdział 😉

      Usuń
  3. Blagam niech Lu i Leon nie beda razem
    Rozdzila jak zawsze swietny !:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny.
    Chociaż mam wrażenie, że Leon i Ludmiła się do siebie zbliżają i to mi się nie podoba.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co na początku sobie myślałam- Boże tylko nie Lu, ale jak się nad tym głębiej zastanowić; czemu nie? Ale może tak dla równowagi Violi też by zaczęło się układać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam.
    Rozdział jest cudowny!
    Ludmiła i Leon?
    To byłoby ciekawe połączenie.
    Mama Violetty zapisała coś Leonowi? Co to?
    Wpadniesz do mnie?

    Pozdrawiam.
    Miss Blueberry
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały!!!❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludmiła cofnij się.
    Naprawdę cię lubię ,ale to strefa zakazana.
    Leon jest przeznaczony tylko dla Violetty.

    Testament.Leon tam jest.
    Co matka V przepisała Verdasowi?

    czekam:*
    Wspaniałe
    Cudowne

    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń