poniedziałek, 12 września 2016

Rozdział 18

~~~~~Violetta~~~~~



Ostatnio coraz częściej przyłapuje się na rozmyślaniu o tym co by było gdyby. Od śmierci matki, można powiedzieć ,że nie opuszczam mojego mieszkania. Snuje się po domu, kompletnie bez celu. Zaglądam do barku, wyciągam butelki wina albo wódki i piję żeby zatopić smutek, poczucie winy i świadomość tego jaka jestem beznadziejna. Piję wieczorami. Zazwyczaj bardzo późnymi. Wtedy kiedy kiedy jestem pewna ,że nikt mnie na tym nie przyłapie. To strasznie dziecinne ale listu od mojej matki nie otworzyłam. Oglądam go codziennie bardzo uważnie. Jednak od miesiąca nie zdobyłam się na to aby go przeczytać. Samochód stoi w garażu, nieużywany. Mam prawo jazdy. Ale nie jeździłam długo i trochę się boję usiąść za kierownicą. Poza tym, gdzie ja mogłabym nim pojechać. Wiadomości od Diego przestały przychodzić i cieszy mnie ten fakt. Teraz jedyną osobą z którą się kontaktuje, jest Francesca. Przyjeżdża teraz jeszcze częściej niż zwykle. Zazwyczaj z Mel.
Dzwonek do drzwi przerwał moje rozmyślania. Powoli podniosłam się z krzesła w kuchni. Szybko schowałam butelkę wina do szafki. Została jeszcze od wczorajszego wieczora. W pierwszej chwili pomyślałam ,że to Fran ale potem zdałam sobie sprawę ,że ona nigdy nie dzwoni tylko wchodzi. Otworzyłam drzwi.
-Witaj Violu, mogę wejść - w progu stał Oliver z bladym uśmiechem na twarzy.
Kiwnęłam głową i odsunęłam się aby mógł wejść. Zaprowadziłam go do kuchni. Usiedliśmy przy stole. Zaproponowałam coś do picia ale nic nie chciał.
-Wpadłem tak tylko na chwilę sprawdzić czy u ciebie w porządku. Nie odzywałaś się od pogrzebu - na słowo pogrzeb włoski stanęły mi dęba.
Inaczej to brzmi w moich myślach.
-Tak jakoś się nie złożyło, wybacz - odpowiedziałam zdając sobie sprawę ,że to najgłupsze wytłumaczenie jakie mogłam powiedzieć.
-Jak się trzymasz?
-Fran mi pomaga, jest dobrze.
-A jak z Leonem?
-Leon ma swoje życie. Nie mieszam się do niego - wydusiłam przypominając sobie naszą ostatnią rozmowę.
Pół godziny gadki szmatki i Oliver wyszedł. Widać ,że się o mnie martwi. Ale nie chcę współczucia.
Nadszedł wieczór. A wraz z nim wiadomość od Diego.

Od: Diego
Jesteśmy w tym klubie
z którego nam ostatnim razem
uciekłaś. Wpadnij jak chcesz.

W pierwszej chwili pomyślałam ,że nigdzie nie idę ale w sumie stwierdziłam ,że nikogo to nie zaboli jeżeli pójdę trochę potańczyć. Może dobrze mi to zrobi. Umalowałam się i włożyłam jakąś sukienkę. Na miejsce pojechałam taksówką. Kiedy weszłam do klubu pierwsze co, zamówiłam sobie drinka. Rozglądałam się w poszukiwaniu Diego i reszty ale nigdzie nie mogłam ich dostrzec. Barman podał mi szklankę. Podziękowałam i od razu upiłam łyk. Nagle obok mnie ktoś się pojawił.
-Cześć śliczna - na siedzeniu obok usiadł wysoki blondyn. Widać było ,że jest lekko wstawiony.
-Hej - mruknęłam upijając kolejny łyk.
-Ale jesteś ładna. Mówię serio, a jestem dopiero po pierwszym piwie.
-Tak? To wyobraź sobie jaka jest ładna po dwóch - usłyszałam czyjś bardzo znajomy głos.
Odwróciłam się a za mną stał Leon.
-Leon co ty tu robisz?
-Idziemy - powiedział stanowczo łapią mnie za ramię i podnosząc do pozycji stojącej.
-Ej gościu bez nerwów - zwrócił się do Leona chłopak który przysiadł się do mnie wcześniej.
-Nie wtrącaj się! - warknął Leon na co blondyn wstał i błyskawicznie się oddalił.
-Idziemy - powtórzył ale ja stanowczo zaczęłam kręcić głową.
-Nie, nigdzie nie idę. Nie będziesz za mnie decydować.
-Powiedziałem wychodzimy - zanim zdążyłam ponownie zaprotestować, pociągnął mnie w stronę wyjścia.

W następnym rozdziale...

-Mam do niej takie same prawa jak ty!
-Nie masz do niej żadnych praw. I jeżeli chcesz to ci to udowodnię...

***

13 września, godzina 16:00

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Czy ona się kiedyś ogarnie?!
      Szczerze zaczynam w to wątpić.
      Powinna się wziąść w garść, a nie na dla się użalać nad sobą.
      Oliver ją odwiedził. I co z tego? Temat zszedł na Leona i buum.
      Zaczynam odnosić wrażenie, że wszyscy którzy próbowali jej pomóc tracą nadzieje.
      Zaraz jeszcze Fran się od niej odwróci i zostanie z tym sama. Tego by chyba nie przeżyła.
      Bardziej by się podłamała.
      Swoją drogą co Leon robił w tym klubie? Może był tam z blondi?

      Cudowny
      Następny zapowiada się mega! ❤
      Kurde aż się nie ligę doczekać!
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Leon. Awwwwww😍😍 Viola! Opanuj się. O chyba będzie kłótnia w następnym. Wspaniały. Czekam na następny

      Usuń
  3. Leon chce Violettę na slowo albo jest zazdrosny. Uuu super się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  4. Leon zazdrosny..?
    "A wyobraź sobie, jaka jest ładna po dwóch" XD
    Nwm czy to bardziej słodkie czy śmieszne :D!
    Może jest bardziej wkurzony i zawiedziony, ale tak czy siak nie zapowiada się dobrze...
    Mam serdecznie dość Violetty ;-;
    Tylko narzeka idiotka jedna -.-
    Nie potrafię słowami wyrazić mojej niechęci do niej :cc
    A teraz Leonek pokaże jej, że nie ma do Melanie żadnych praw.
    I dobrze.
    Należy jej się :))
    Przykro mi, ale jak Violetta nie zmieni postępowania to już nikt jej nie zostanie, nawet Fran -.-
    A rozdział super :*
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.
    Violetta jeszcze nie otworzyła listu... Boi się czegoś?
    Wydaje Leon da jej popalić.

    Pozdrawiam.
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam ,że będzie jakaś wzmianka o Leonie.
    Ale skąd się tam wziął?No i podobno V to ie jego problem.
    Nadal się o nią martwi.
    To słodkie ,ale by mogli porozmawiać na poważnie i wrócić do siebie!

    Violetta jeszcze nie otworzyła listu.
    Czego się boi?

    Coś czuje ,że w następnym będzie kłótnia Leon vs Violetta.

    Wspaniałe
    Cudowne
    Genialne
    Czekam:*

    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuuuu. Leon zazdrosny czy jak?
    Tylko pytanie.
    Skąd Leon wiedział gdzie jest Bilu i w jakim jest klubie?
    Szkoda mi Violi. Cierpi po stracie matki i nie może przeczytać listu od niej.
    Rozdział jak zawsze cudowny. Czekam na nexta. Kocham

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny.
    Najbardziej podoba mi się ostatni fragment.
    Vilu musi się ogarnąć, dla córki.
    Mel nie zasługuje na matkę alkocholiczkę.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam widze zagubioną dziewczynę z masą problemów. Wierzę w Violette.

    OdpowiedzUsuń