~~~~~Ludmiła~~~~~
-Tak mamo... Tak, zapytam... Dobrze jego mamę też... Wiem... Nie wiem czy jego tata będzie... Przecież pamiętam... No ja ciebie też, pa - rozłączyłam się i schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni.
Za 10 minut zaczynam zajęcia. Mam w tym tygodniu taki napięty grafik, bo nie dość ,że zajęcia to jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia. Wizyta w banku, muszę jechać do rodziców, prywatne lekcje z jednym z uczniów... I tak dalej. Codziennie coś. Pocieszam się tym ,że niedługo uczniowie mają przerwę świąteczną a jak i oni o i ja. Jeszcze w tym wszystkim muszę znaleźć czas dla Leona. Spotykamy się już dwa tygodnie. Jednak nie widzieliśmy się już cztery dni. Ja praca, on praca. Ale dzisiaj do niego pojadę. Rozmawiałam z rodzicami. Bardzo się cieszą z mojego nowego związku. I ja też się bardzo cieszę. Zaproszę go razem z jego mamą na święta do nas. Moi rodzice bardzo chcą go poznać.
-Lu co ty tu jeszcze robisz? Masz zajęcia! - w pokoju nauczycielskim właśnie zjawił się Maxi, dyrektor studia i mój przyjaciel.
-Już lecę, wybacz - odstawiłam pusty kubek po kawie i wybiegłam szybko z pokoju nauczycielskiego.
-Cześć moi drodzy - przywitałam się z klasą.
-Dzień dobry Ludmiła - odpowiedzieli chórem.
-No to od kogo dzisiaj zaczynamy? - otworzyłam swój notes - Alice, twoja kolej zaprezentowania piosenki. Zapraszam.
Około godziny 15:00 wyszłam ze Studia. Teraz szybki do Leona. Z tego co wiem jest dziś w domu. Droga do domu Leona nie zajęła mi długo. Kilkanaście minut później byłam już pod jego drzwiami. Weszłam bez pukania. Akurat siedział w kuchni i czytał gazetę.
-Hej - przywitałam się na co w odpowiedzi dostałam całusa.
-No witaj, w końcu jesteś - powiedział.
-Ale niestety tylko na chwilkę bo muszę zaraz jechać do rodziców. Ale przyszłam cię o coś spytać.
-No więc zamieniam się w słuch - uśmiechnął się gładząc moje dłonie.
-Moi rodzice bardzo chcą cię poznać i zapraszają ciebie i twoich rodziców na Wigilie - powiedziałam.
-To bardzo miłe ale muszę to jeszcze uzgodnić z mamą. Nie wiem nawet czy ojciec w tym roku dojedzie - odparł.
-Bardzo bym chciała spędzić z tobą te święta.
-No ja z tobą też - musnął moje usta ale po chwili się odsunęłam.
-Muszę lecieć - uśmiechnęłam się odsuwając się od niego.
-Nie możesz zostać chociaż na chwilę? - spytał smętnie patrząc na mnie błagalnie.
-Nie, wybacz ale za to w weekend będę cała twoja.
-Przecież dopiero poniedziałek - wzniósł ręce do góry a ja się zaśmiałam.
-Pa - pokiwałam mu i wyszłam.
*******************************************************************************
Hej kochani!
Tym razem mamy perspektywę Ludmiły, mam nadzieję ,że wam się podoba.
Nie bądźcie tak źle do niej nastawieni :D Jak to wspaniale ujęła Eva, dajemy LAJKA Ludmi!
Jutrzejszy rozdział wstawi się sam, ponieważ nie będzie mnie w domu o tej godzinie także jutro nie będzie zajętych miejsc pod rozdziałem.
Mimo to zapraszam jutro na 16:00.
Buziaki :*
Maddy :)
OdpowiedzUsuńBędę wredna i zapale dla Lu znicz.
UsuńMoże z czasem zmienie o niej zdanie, ale to tylko wtedy jak odczepi się od Leona.
Wspólne święta? Boli ją chyba głowa! Co oni są narzeczeństewm czy co?!
Jeszcze czego. Wspólne święta. Może zaraz zaczną planować ślub! Tego bym nie przeżyła!
Dobra Maddy opanuj emocje.
Wyluzuj. Będzie dobrze. Oni nie pociągną ze sobą długo. Myśl pozytywnie.
Kurde to skomplikowane!
Nie mają dla siebie czasu.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Vicky :)
OdpowiedzUsuńPati :)
OdpowiedzUsuńWspaniały, czekam na następny 😉
Usuńsuper! :D
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńLudmiła chce z nim spędzić święta?
To tylko sen! To tylko sen!
Ludmiła błagam znajdź sobie kogoś innego!
Nie... Lu też ma prawo być szczęśliwa,
skoro nie chce go nikt inny.
Cudowny!
Wpadniesz do mnie na rozdział,
jak znajdziesz czas?
Pozdrawiam.
Miss Blueberry