Podróż dookoła świata statkiem... Moje marzenie z
dzieciństwa. Każde dmuchanie świeczek na torcie i to marzenie przed
oczami... W moje 18 urodziny to wszystko miało się spełnić. Niby zwykłe
marzenie, a jednak zmieniło wszystko...
- Mamo, jestem już spakowana! - krzyknęłam znosząc moją walizkę na dół
- To idź do samochodu. Ramallo zaraz zawiezie nas do portu
Byłam bardzo podekscytowana. Nie mogłam się doczekać. Chwilę później dotarliśmy do celu. Statek już na mnie czekał. Był ogromny. Mógł pomieścić kilka tysięcy osób. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto?
Zaczęłam się śmiać.
- Leon! Jednak przyszedłeś
- W końcu musiałem się z tobą pożegnać - powiedział całując mnie
Będę za tobą tęsknić. Wracaj do mnie cała i zdrowa
- Oczywiście
Po tych słowach przytuliliśmy się. Później musiałam ruszać na statek. Z lądu machali do mnie rodzice i Leon.
- To idź do samochodu. Ramallo zaraz zawiezie nas do portu
Byłam bardzo podekscytowana. Nie mogłam się doczekać. Chwilę później dotarliśmy do celu. Statek już na mnie czekał. Był ogromny. Mógł pomieścić kilka tysięcy osób. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto?
Zaczęłam się śmiać.
- Leon! Jednak przyszedłeś
- W końcu musiałem się z tobą pożegnać - powiedział całując mnie
Będę za tobą tęsknić. Wracaj do mnie cała i zdrowa
- Oczywiście
Po tych słowach przytuliliśmy się. Później musiałam ruszać na statek. Z lądu machali do mnie rodzice i Leon.
Rozpoczęła się moja wielka przygoda. Stanęłam przy
barierce. Poczułam wiatr we włosach. Czułam się taka wolna. Po chwili
ruszyłam do mojej kajuty. Nieco się zdziwiłam, ponieważ był w niej
chłopak.
- Przepraszam, czy to nie są przypadkiem damskie kajuty? - zapytałam
- Też mi się tak wydawało, ale obsługa powiedziała mi, że moje miejsce jest właśnie tutaj- wyjaśnił
Zmieszałam się. Nagle w drzwiach pojawił się kapitan.
- Przepraszam państwa za tą sytuację, ale moja obsługa coś namieszała. Mam nadzieję, że możecie zostać tutaj razem
Spojrzeliśmy po sobie.
- Myślę, że nie będzie problemu - odezwał się chłopak
- Bardzo mnie to cieszy. Życzę miłej podróży - odrzekł kapitan i wyszedł
- No to pięknie - westchnęłam
- Zobaczysz, że nie jestem aż taki zły. A tak w ogóle to jestem Federico
- A ja Violetta. Masz włoski akcent. Jesteś Włochem, prawda?
- Owszem, a ty skąd jesteś?
- Z Argentyny
- Tak myślałem - odparł Federico ziewając
Przepraszam cię, ale podróż z Włoch do Argentyny nieco mnie zmęczyła. Położę się już
- Ja chyba też
Chwilę później oboje zapadli w sen...
- Przepraszam, czy to nie są przypadkiem damskie kajuty? - zapytałam
- Też mi się tak wydawało, ale obsługa powiedziała mi, że moje miejsce jest właśnie tutaj- wyjaśnił
Zmieszałam się. Nagle w drzwiach pojawił się kapitan.
- Przepraszam państwa za tą sytuację, ale moja obsługa coś namieszała. Mam nadzieję, że możecie zostać tutaj razem
Spojrzeliśmy po sobie.
- Myślę, że nie będzie problemu - odezwał się chłopak
- Bardzo mnie to cieszy. Życzę miłej podróży - odrzekł kapitan i wyszedł
- No to pięknie - westchnęłam
- Zobaczysz, że nie jestem aż taki zły. A tak w ogóle to jestem Federico
- A ja Violetta. Masz włoski akcent. Jesteś Włochem, prawda?
- Owszem, a ty skąd jesteś?
- Z Argentyny
- Tak myślałem - odparł Federico ziewając
Przepraszam cię, ale podróż z Włoch do Argentyny nieco mnie zmęczyła. Położę się już
- Ja chyba też
Chwilę później oboje zapadli w sen...
W nocy Violettę obudził hałas. Coś cały czas trzaskało.
Dziewczyna wstała z łóżka. W kajucie było pełno wody. Violetta obudziła
Federico. Ten od razu zerwał się z łóżka.
- Co się dzieje? - zapytał
- Sam zobacz-powiedziała pokazując na wodę, której ciągle przybywało
- Musimy stąd jak najszybciej wyjść - stwierdził chłopak ruszając w stronę drzwi
Po otwarciu, zalała ich fala wody. Oboje na chwilę stracili równowagę.
- Złap mnie za rękę. Będzie nam łatwiej
Violetta wykonała jego prośbę.
Szli korytarzami na których było co raz więcej wody. W końcu wyszli. Na zewnątrz byli wszyscy pasażerowie. Było naprawdę tłoczno.
- Proszę wszystkich o spokój! Za chwilę przybędą po nas łodzie ratunkowe- uspokajał wszystkich kapitan
Statek gwałtownie zaczął się ruszać. Zapadał się. Nie było szans na ratunek...
- Co się dzieje? - zapytał
- Sam zobacz-powiedziała pokazując na wodę, której ciągle przybywało
- Musimy stąd jak najszybciej wyjść - stwierdził chłopak ruszając w stronę drzwi
Po otwarciu, zalała ich fala wody. Oboje na chwilę stracili równowagę.
- Złap mnie za rękę. Będzie nam łatwiej
Violetta wykonała jego prośbę.
Szli korytarzami na których było co raz więcej wody. W końcu wyszli. Na zewnątrz byli wszyscy pasażerowie. Było naprawdę tłoczno.
- Proszę wszystkich o spokój! Za chwilę przybędą po nas łodzie ratunkowe- uspokajał wszystkich kapitan
Statek gwałtownie zaczął się ruszać. Zapadał się. Nie było szans na ratunek...
Kilka dni później - Buenos Aires
,,Znajdujemy się właśnie na miejscu największej tragedii na morzu od czasu Titanica. Nowy model statku miał wyruszyć na wyprawę dookoła świata. W nocy zaskoczyła ich poważna awaria. Cały pokład został zalany. Łodzie ratunkowe nie zdążyły na czas. Statek jest już na dnie morza. Z kilku tysięcy osób nikt nie przeżył. Zwłoki zostały już wyłowione i rozpoznane. Jednak nie znaleziono ciał Federica Pasquerliego i Violetty Castillo. Policja przeszukuje teren. Czy młodzi przeżyli? Więcej informacji już niebawem.
Mówiła dla państwa Clarisa Montec"
,,Znajdujemy się właśnie na miejscu największej tragedii na morzu od czasu Titanica. Nowy model statku miał wyruszyć na wyprawę dookoła świata. W nocy zaskoczyła ich poważna awaria. Cały pokład został zalany. Łodzie ratunkowe nie zdążyły na czas. Statek jest już na dnie morza. Z kilku tysięcy osób nikt nie przeżył. Zwłoki zostały już wyłowione i rozpoznane. Jednak nie znaleziono ciał Federica Pasquerliego i Violetty Castillo. Policja przeszukuje teren. Czy młodzi przeżyli? Więcej informacji już niebawem.
Mówiła dla państwa Clarisa Montec"
Violetta ocknęła się na plaży u podnóża wyspy. Na początku
była zaskoczona. Nie wiedziała co tu robi. Jednak później wszystko
wróciło. Ta tragiczna noc, Federico...
Właśnie. Gdzie on jest? Dziewczyna rozglądała się panicznie po plaży. Chłopak był tuż obok niej. Właśnie się obudził.
- Jak się czujesz? - zapytał
- Dobrze. Tylko cały czas mam przed oczami to wszystko co się wydarzyło... Czuję się jakbym grała w Titanicu
- Nie dziwi mnie to. Sam jestem w szoku. Idziemy znaleźć coś do jedzenia?
- No przydałoby się
Wstali i ruszyli rozejrzeć się po wyspie. Było tu naprawdę pięknie. Te wszystkie palmy dookoła...
- Patrz tam są kokosy! - krzyknął chłopak i zaczął wspinać się na palmę
Violetta roześmiała się.
- Nie obraź się, ale wyglądasz jak małpa
Federico zeskoczył z drzewa.
- Ok. Sama tego chciałaś. Kokosy są moje - powiedział obrażony i zaczął uciekać
- Federico! - krzyknęła Violetta biegnąc za nim
Biegali tak z 15 minut. W końcu chłopak zmęczył się i położył się na piasku. Dziewczyna potknęła się i upadła na niego. W tej samej chwili ich spojrzenia spotkały się. Chłonęli się wzrokiem. Violetta postanowiła przerwać tą niezręczną sytuację.
- To co mogę jednego kokosa? - zapytała wstając
- No dobra możesz - powiedział podając jej zdobycz
W trakcie pożywiania się kokosem nie odzywali się do siebie. Violetta myślała o tym co się przed chwilą stało. Czyżby się zakochała? Nie. Tak nie mogło być. W końcu była dziewczyną Leona. Federico też myślał o tym wszystkim. Nie był w stanie wytłumaczyć co się stało...
- Federico! To helikopter! Spójrz !- krzyczała pokazując na niebo
Chłopak spojrzał w górę. Obydwoje poczuli nadzieję na ratunek. Zaczęli energicznie skakać i machać. Najwidoczniej pilot ich zauważył, bo zaczął lądować. Ku zdziwieniu Violetty z maszyny wysiedli German i Marija.
- Córeczko ty żyjesz! - wykrzyknął uradowany German ściskając dziewczynę
- To po prostu cud - dodała Marija
Jesteście jedynymi osobami, które przeżyły tą straszną tragedię
Violetta i Federico byli w szoku.
- Chodźcie wracamy do domu...
Właśnie. Gdzie on jest? Dziewczyna rozglądała się panicznie po plaży. Chłopak był tuż obok niej. Właśnie się obudził.
- Jak się czujesz? - zapytał
- Dobrze. Tylko cały czas mam przed oczami to wszystko co się wydarzyło... Czuję się jakbym grała w Titanicu
- Nie dziwi mnie to. Sam jestem w szoku. Idziemy znaleźć coś do jedzenia?
- No przydałoby się
Wstali i ruszyli rozejrzeć się po wyspie. Było tu naprawdę pięknie. Te wszystkie palmy dookoła...
- Patrz tam są kokosy! - krzyknął chłopak i zaczął wspinać się na palmę
Violetta roześmiała się.
- Nie obraź się, ale wyglądasz jak małpa
Federico zeskoczył z drzewa.
- Ok. Sama tego chciałaś. Kokosy są moje - powiedział obrażony i zaczął uciekać
- Federico! - krzyknęła Violetta biegnąc za nim
Biegali tak z 15 minut. W końcu chłopak zmęczył się i położył się na piasku. Dziewczyna potknęła się i upadła na niego. W tej samej chwili ich spojrzenia spotkały się. Chłonęli się wzrokiem. Violetta postanowiła przerwać tą niezręczną sytuację.
- To co mogę jednego kokosa? - zapytała wstając
- No dobra możesz - powiedział podając jej zdobycz
W trakcie pożywiania się kokosem nie odzywali się do siebie. Violetta myślała o tym co się przed chwilą stało. Czyżby się zakochała? Nie. Tak nie mogło być. W końcu była dziewczyną Leona. Federico też myślał o tym wszystkim. Nie był w stanie wytłumaczyć co się stało...
- Federico! To helikopter! Spójrz !- krzyczała pokazując na niebo
Chłopak spojrzał w górę. Obydwoje poczuli nadzieję na ratunek. Zaczęli energicznie skakać i machać. Najwidoczniej pilot ich zauważył, bo zaczął lądować. Ku zdziwieniu Violetty z maszyny wysiedli German i Marija.
- Córeczko ty żyjesz! - wykrzyknął uradowany German ściskając dziewczynę
- To po prostu cud - dodała Marija
Jesteście jedynymi osobami, które przeżyły tą straszną tragedię
Violetta i Federico byli w szoku.
- Chodźcie wracamy do domu...
Woda była wszędzie. Przybywało jej co raz więcej. W końcu
całe pomieszczenie zostało zalane. Nie mogłam oddychać. Zaczęłam się
dusić. Do tego nigdzie nie było Federico. Traciłam siły. Wiedziałam, że
mój koniec jest bliski.
- Federico! - krzyknęłam ostatkiem sił
Jednak z moich ust wydobył się jedyne bulgot...
- Violetta co się dzieje?
Dziewczyna obudziła się. Była cała spocona. Więc to wszystko sen. Od ostatniej tragedii minęły 2 tygodnie, a ona nadal nie doszła do siebie. Jeszcze do tego Leon zostawił ją dla jakiejś Gery. Teraz, kiedy najbardziej go potrzebowała...
- Federico to imię tego chłopaka, prawda? - zapytała Marija
- Tak - powiedziała cicho
- Krzyczałaś jego imię przez sen. Tęsknisz za nim?
Violetta westchnęła.
- Mamo, to nie jest takie proste... Spędziłam z nim niecałe 3 dni mojego życia, a czuję, że on stał się dla mnie kimś ważnym
Marija uśmiechnęła się.
- Skarbie, to się nazywa miłość - powiedziała gładząc ją po włosach
- Zadzwoń do niego- dodała podając córce kartkę z numerem
- Skąd to masz? - zapytała zdziwiona
- Miałaś ją w kieszeni bluzy. Musiał ci ją dać zaraz po waszym powrocie tutaj
- Dziękuję - krzyknęła Violetta i pobiegła zadzwonić
W tym samym czasie Federico cały czas myślał o dziewczynie. Tęsknił za nią. Nagle zaczęła dzwonić mu komorka.
- Cześć. Tu Violetta. Nie wiem czy mnie pamiętasz...
- Ciebie nie da się zapomnieć
Dziewczyna zaśmiała się.
- Federico chciałam ci powiedzieć, że...
Chłopak przerwał jej.
- Porozmawiamy później. Za kilka godzin u ciebie będę
Faktycznie 3 godziny później stał przed jej drzwiami. Violetta rzuciła mu się na szyję i pocałowała go. Stali tak wtuleni w siebie. Kochali się. Rozumieli się bez słów. Zbliżyli się do siebie przez tą straszną tragedię. Łączyła ich wspólna pasja - morze. To one złączyło ich na zawsze...
- Federico! - krzyknęłam ostatkiem sił
Jednak z moich ust wydobył się jedyne bulgot...
- Violetta co się dzieje?
Dziewczyna obudziła się. Była cała spocona. Więc to wszystko sen. Od ostatniej tragedii minęły 2 tygodnie, a ona nadal nie doszła do siebie. Jeszcze do tego Leon zostawił ją dla jakiejś Gery. Teraz, kiedy najbardziej go potrzebowała...
- Federico to imię tego chłopaka, prawda? - zapytała Marija
- Tak - powiedziała cicho
- Krzyczałaś jego imię przez sen. Tęsknisz za nim?
Violetta westchnęła.
- Mamo, to nie jest takie proste... Spędziłam z nim niecałe 3 dni mojego życia, a czuję, że on stał się dla mnie kimś ważnym
Marija uśmiechnęła się.
- Skarbie, to się nazywa miłość - powiedziała gładząc ją po włosach
- Zadzwoń do niego- dodała podając córce kartkę z numerem
- Skąd to masz? - zapytała zdziwiona
- Miałaś ją w kieszeni bluzy. Musiał ci ją dać zaraz po waszym powrocie tutaj
- Dziękuję - krzyknęła Violetta i pobiegła zadzwonić
W tym samym czasie Federico cały czas myślał o dziewczynie. Tęsknił za nią. Nagle zaczęła dzwonić mu komorka.
- Cześć. Tu Violetta. Nie wiem czy mnie pamiętasz...
- Ciebie nie da się zapomnieć
Dziewczyna zaśmiała się.
- Federico chciałam ci powiedzieć, że...
Chłopak przerwał jej.
- Porozmawiamy później. Za kilka godzin u ciebie będę
Faktycznie 3 godziny później stał przed jej drzwiami. Violetta rzuciła mu się na szyję i pocałowała go. Stali tak wtuleni w siebie. Kochali się. Rozumieli się bez słów. Zbliżyli się do siebie przez tą straszną tragedię. Łączyła ich wspólna pasja - morze. To one złączyło ich na zawsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz