poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Sezon 4 Rozdział 26 "Na zawsze razem" (OSTATNI)

#Leon

Byłem dzisiaj jeszcze raz na budowie. Tak jak się spodziewałem, wszytko było gotowe. Przyjechałem tu rano a jest aktualnie 22:00. Ustawiałem meble które czekały w magazynie sklepowym już miesiąc. Kupiłem prawie identyczne jak nasze stare. Co prawda w pomieszczeniach unosi się jeszcze trochę zapach farby ale to szybko minie. Violetta myśli że wyjechałem z ojcem za miasto a tak naprawdę tata pomagał mi to wszytko wnosić.
Wyszedłem i zamknąłem dom na klucz. Mój tata wołał już mnie z samochodu. Nagle potknąłem się o coś i prawie upadłem. Usłyszałem tylko ciche pisknięcie.
-A to ty kolego - okazało się że potknąłem się o malutkiego rudego kotka - Jeszcze tu jesteś - schyliłem się i pogłaskałem go. Towarzyszy mi tu już od rana a robotnicy mówili że od ponad 2 tygodni kręci się w tej okolicy. Najwidoczniej jest bezpański.
-Leon! - usłyszałem głos mojego ojca.
-Idę! - odkrzyknąłem - Nie mogę cię zabrać maluchu ale miło mi cię było poznać. Byłaś bardzo pomocny dzisiaj
- podniosłem się i ruszyłem do samochodu a kotek siedział i patrzył za mną.

#Violetta

-No nareszcie - powiedziałam kiedy Leon wszedł do sypialni.
-Przepraszam kochanie że musiałaś czekać - podszedł do mnie i cmoknął w usta.
-Nie szkodzi - uśmiechnęłam się.
-Mel śpi? - spytał a ja kiwnęłam twierdząco głową.
-Zasnęła pół godziny temu. Chciała na ciebie czekać ale oczka same jej się zamykały.
-Mam dla was niespodziankę - uśmiechnął się tajemniczo.
-Jaką? - zaciekawiłam się a on udał że zaklucza usta a klucz rzuca za siebie - O Leon proszę, powiedz. Wiesz że nie lubię niespodzianek.
-Ta ci się spodoba - odparł i padł na łóżko.
-Powiedz chociaż część - położyłam się obok.
-Nie - rzekł stanowczo całując mnie delikatnie - Wszystkiego się jutro dowiesz.
-No niech ci będzie. A co z naszym domem? Powiedz mi coś więcej niż tylko dobrze.
-Ale Violu, praca idzie zgodnie z planem. Zostało jeszcze wiele rzeczy do zrobienia ale nie musisz się tym już martwić - odpowiedział.
-No dobrze.

Następnego dnia obudziłam się w dobrym nastroju. Wstałam szybko i się ubrałam. Leon jeszcze spał. Obudziłam Melkę i pomogłam jej się ubrać. Kiedy siedziałyśmy już na dole w kuchni zszedł Leon.
-Dzień dobry - uśmiechnął się na powitanie.
-Dzień dobry - odpowiedziałam zaparzając kawę. Leon usiadł obok Melki przy blacie. Po chwili podałam mu kawę a Melanie talerz z kanapkami.
-Wiesz Melka, jak dzisiaj wrócisz ze szkoły to pojedziemy w super miejsce - powiedział Leon.
-Naprawdę? Gdzie? - spytała.
-To już moja tajemnica. Dowiesz się po południu - odparł Leon.
-Nie martw się kochanie. Mnie też tatuś nie chciał powiedzieć gdzie - zaśmiałam się patrząc na Mel.
-Ale to tak długo do popołudnia (aut. Nie mam pojęcia czy ta forma jest poprawna ale nie umiem inaczej tego napisać:D ) - westchnęła Mel.
-Wcale nie tak długo. Szybko ci zleci czas w szkole a jak wrócisz to pojedziemy.
-Mamusiu szybko idziemy do szkoły! - zeskoczyła z krzesła i popędziła w stronę drzwi. Zaśmialiśmy się z Leonem.
-Widzisz?  Nawet do szkoły ją przekonałeś.

#Leon

-Jedziemy już? - spytała Mel kiedy tylko wróciła do domu po szkole.
-Już?
-Taaak! - wykrzyknęła.
-No dobrze - poszedłem do szafki w salonie i wyciągnęłam dwie chustki. Podszedłem do Violi i Mel i zawiązałem im oczy.
-A to po co? - zdziwiła się Viola.
-Żebyś miała jeszcze większą niespodziankę - wziąłem Mel na ręce a Violette chwyciłem za rękę i poprowadziłem do samochodu.
Piętnaście minut później byliśmy na miejscu. Wprowadziłem je delikatnie z samochodu i zaprowadziłem pod dom.
-Gotowe? - spytałem a one pokiwały energicznie głowami - No to, niespodzianka! - krzyknąłem zdejmując im chustki z oczu. Melka zaczęła piszczeć ze szczęścia i biegać w kółko. A Violetta stała oniemiała i tylko delikatny uśmiech malował się na jej twarzy.
-Violu, powiesz coś? - spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Nie jestem w stanie, Leon -  łzy zaczęły jej lecieć po twarzy. Starłem je delikatnie.
-Podoba ci się?
-To coś pięknego. Jest jeszcze wspanialszy niż wcześniej. Kocham cię, dziękuję - wtuliła się we mnie.
-Nie ma za co kochanie - szepnąłem w jej włosy.
-Tatusiu dziękuję! Nasz super domek! - przybiegła Mel.
-Wreszcie mamy nasz domek, nie kochanie? - uśmiechnąłem się do Mel. A ona pokiwała główką.
Nagle koło mojej nogi pojawił się mój mały pomocnik. Łasił się i przytulał do mojej nogi. A Mel patrzyła na niego z uśmiechem.
-A to co za śliczności - powiedziała Viola patrząc na kotka.
-Kręci się tu już od dawna. Raczej nie ma domu - odparłem.
-A będzie nasz? - Melka spojrzała na nas prosząco a kotek miauknął zachęcająco. Spojrzeliśmy na siebie z Violą i ona dała swoją zgodę spojrzeniem.
-No chyba będzie nasz - uśmiechnąłem się a Mel chwyciła go w rączki i pobiegła do naszego ogródka.
-Mówiłam ci już ,że jesteś najlepszy? - Viola zarzuciła mi ręce na szyję.
-No może kiedyś - zaśmiałem się.
-Kocham cię.
-A ja Ciebie.
-Na zawsze - uśmiechnęła się.
-Razem - dopowiedziałem i złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.

****************************************
 
No tak. Od czego tu zacząć. Pewnie ta notka będzie dłuższa niż sam rozdział ale proszę wszystkich aby zostali do końca.
No więc bez przedłużania.
Nie mogę uwierzyć ,że ta historia dobiegła już końca. Pokochałam ją całym sercem choć było różnie. Czasami miałam jej dość. Nie chciałam jej pisać ale po chwili znowu wracała mi wena i pisałam kilka rozdziałów naprzód. Mimo wszystko dotarliśmy do końca. Teraz niezmiernie się cieszę ,że powróciłam na ten blog i skończyłam tę historię. Ciężko mi się z nią rozstawać. Z moją kochaną Melką ,z Violettą ,z Leonem ,nawet z Esmeraldą. Z Fran a także z innymi bohaterami. Kocham ich wszystkich. Tak naprawdę potrzebne są trzy grupy osób które tworzą blog. Autor, czytelnicy i bohaterowie.
Z tego miejsca pragnę podziękować za każdy komentarz, za każde wyświetlenie tej historii. Właściwie rozdziałów tej historii. Dziękuję pięknie wszystkim! Lecz postawiłam nie rozstawać się z tą historią na zawsze. Owszem, będzie nowa historia. Ale myślę że w ważniejszych momentach życia naszej leonetty będziemy wracać w one shotach. Dajcie mi znać co o tym myślicie.
A teraz proszę was abyście ocenili rozdział, sezon i podsumowali całą historię. Który sezon wam się najbardziej podobał? Osobiście, mnie drugi. Najmilej mi się go pisało. Leonetta była w całkowitej rozsypce ale i tak fajnie się go pisało.
Tak więc jeszcze raz dziękuję!
Kocham was a pierwszy rozdział nowego opowiadania pojawi się w niedzielę (10.04.2016)! W międzyczasie dodam one shot obiecany Asi Blanco.

Trzymajcie się kochani.
Do następnego razu:*

PS. Zapraszam wszystkich którzy jeszcze nie byli bądź chcą zmienić zdanie tutaj: http://leonetta-nicnasnierozdzieli.blogspot.com/2016/03/wazna-notka-dotyczy-nastepnego.html
Zależy mi aby każdy skomentował i wyraził swoje zdanie.  

7 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać one shot'a. Historia bardzo mi się spodobała i jestem za tym , żeby czasami wracała w one shot'ach. Wszystkie sezony mi się spodobały, ale najlepszy był nr.3. Czekam na nową historię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jetem jak najbardziej za tym żeby historia wracała w OS. Byłoby fajnie. Przynajmniej wiedzielibyśmy jak potoczyły się ich losy dalej.
    Szkoda, że to koniec. Historia była cudowna. Zajebiście się ją czytało.
    Czekam na nową. Co do wyboru najlepszego sezonu? Nie jestem w stanie wybrać. Każdy miał w sobie coś, co mi się podobało.

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej szkoda
    Ze to koniec ale jak to się mówi wszystko co dobre kiedyś się skończy
    Aa ja zapraszam do mnie all-need-is-love-leonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jutro wrócę i napiszę więcej kochana <3 Ale już teraz stwierdzam że rozdział był cudowny*.* Szkoda że to koniec ale następna historia na pewno będzie świetna. I oczywiście jestem za OS bo to super pomysł

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, te OS'y to super pomysł *o*
    Cudo *.*

    OdpowiedzUsuń