Książę Leon właśnie kończył lekcje szermierki. Nie specjalnie lubił te zajęcia ale nie uważał ich też za najgorsze. Po skończonej lekcji pożegnał się z nauczycielem i przebrał w swój normalny strój. Kiedy szedł korytarzem do swojej komnaty spotkał swoją matkę.
-O synku dobrze ,że cię widzę - uśmiechnęła się na widok syna - Chcę z tobą chwilkę porozmawiać.
-Dobrze - odpowiedział jej również uśmiechem.
-Leon powiedz mi jak ci się podobało na ostatnim balu? - zagadnęła kiedy przechadzali się królewskimi ogrodami.
-Było nieźle - odparł nie chcąc zagłębiać się w temat.
-A rozmawiałeś z księżniczką Violettą? Na pierwszy rzut oka przemiła dziewczyna - drążyła królowa Morena.
-Nie rozmawiałem z nią - powiedział szybko.
-A Leon... Posłuchaj synku. Kilka tygodni temu miałeś swoje 16 urodziny. Nie chcę ci niczego narzucać ale może czas by było chociaż trochę popatrzeć i poszukać następczyni naszego tronu - rzekła nieśmiało obawiając się reakcji syna.
-Mamo, mam dopiero 16 lat.
-Wiem. Nie mówię ,że masz się już żenić ale może spróbowałbyś przyjaźni z jakąś księżniczką.
-Pomyślę nad tym. A teraz przepraszam - pocałował mamę w policzek i odszedł szybkim krokiem.
Księżniczka Violetta wcale nie wydała mu się miła. Wręcz przeciwnie. Chciał przecież zacząć rozmowę ale nie jego wina ,że nie chciała. Przecież nie będzie prosił na siłę o rozmowę. Nie miał nawet jak się z nią skontaktować. Nie miał jej numeru telefonu ani nic takiego podobnego. Nie wiedział nawet czy zobaczy ją jeszcze kiedyś.
***
Od balu minęły dwa tygodnie. A temat księżniczki Violetty przewijł się niemal przy każdy wspólnym posiłku. Leon zaczynał mieć już powoli tego dosyć. Co prawda nie brał udziału w tych rozmowach a jednak miał wrażenie jakby rodzice robili mu tym na złość.
Pewnego popołudnia król Edward przy obiedzie powiedział:
-Moreno, German i Maria zapraszają nas na okrągły tydzień do swojego królestwa. Chcą odnowić kontakty gdyż dawno się nie widzieliśmy.
-Oh jak świetnie - ucieszyła się królowa Maria.
-Super. Będę sam w zamku - powiedział Leon uśmiechając się szeroko.
-Leonie ciebie też zapraszają - na te słowa z twarzy chłopaka uśmiech zszedł.
-A muszę jechać? I tak nie będę miał tam co robić - westchnął patrząc błagalnie na rodziców.
-Miło spędzisz czas w towarzystwie księżniczki Violetty. A poza tym Arendelle jest piękne - przekonywała królowa Morena jednak Leon nie miał ochoty podziwiać widoków.
Nie sprzeciwił się więcej ale w duchu pomyślał ,że ten wyjazd to wcale nie jest dobry pomysł.
Że niby q jednym zamku? Na tydzień? Ta dwójka? Razem? Jak się nie pokłócą czy nie zabiją przy pierwszej lepszej okazji to będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńLeon nie ma zamiaru tam jechać. Co się dziwić. Violetta nie chce z nim rozmawiać. Będzie się tam nudził. Coś mi się wydaje, że przez ten tydzień to może jednak się zaprzyjaźnią?
Leon ma zacząć szukać sobie żony. Ohooo.
Świetny!
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Leon zobaczysz bedzies sie bawić świetnie
OdpowiedzUsuńViola jest miła tylko sie ze strsowała.
Rozdział zajebisty
Pozdrawiam
Marzena
Ps
Zapraszam do siebie
Cudny
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*