#Leon
-Violu szukałem trochę w internecie i znalazłem kilka mieszkań - powiedziałem pewnego popołudnia. Nie odpowiedziała.
Wiem że ona wcale nie ma ochoty wprowadzać się do jakiegokolwiek mieszkania niż nasz stary dom.
-Leon to głupie ale.. Pomyślałam sobie że może udałoby się odbudować nasz stary dom - powiedziała niepewnie.
-Violu zdajesz sobie sprawę ile taki remont musiałby kosztować? Nie stać nas.
-Ale mamy wiele pieniędzy na naszym koncie w banku. Stać nas na nowe mieszkanie to może tyle wystarczy na naprawę domu.
-Wiesz kochanie ja nawet nie wiem jak wielkie są zniszczenia.
-To jedźmy tam. Teraz. Wszystko obejrzymy i zdecydujemy co dalej, proszę Leon - prosiła. W jej oczach widziałem nutkę nadziei i nie miałem serca jej tego odebrać.
-Dobrze. Jedziemy
Podjechaliśmy pod nasz stary dom. Wyglądał okropnie. Prawie wszystko zostało spalone. Znieszczenia nie były jakieś ogromne ale nie były też małe. Na szczęście strażakom udało się szybko dojechać. W ogrodzie nic się praktycznie nie zmieniło. Ogień nie zdążył się tu dostać. Nadal stała drewniana altanka przy płocie i huśtawki na których Mel uwielbiała spędzać popołudnia. Jeśli chodzi o dom to możnaby wiele powiedzieć. Cały dach spłonął a wraz z nim połowa piętra. Na parterze w środku nie zostało praktycznie nic. Po schodach nie było śladu i tylko gdzieniegdzie było widać zarysy dawnych pomieszczeń. Dałoby się to wszystko naprawić ale pytanie czy nas na to stać?
-I co Leon? Powiedz że da się to odbudować - spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
-Tak, da się ale to są ogromne pieniądze.
-Damy radę. Chociaż część odbudujmy. Ten dom to całe nasze życie. Spędziliśmy tu najlepsze chwile życia. Leon - mówiła a ja czułem że ma rację. Ten dom to nie tylko budynek. To wszystkie nasze wspomnienia.
-Masz rację kochanie. Postaram się coś załatwić - pocałowałem ją w czoło a ona wtuliła się we mnie.
-Dziękuję - szepnęła.
-Chodźmy już. Pojedziemy po Mel zaraz kończy lekcje.
-Tak chodźmy.
-Cześć - powiedziała Mel wsiadając do samochodu.
-Cześć kochanie, jak było w szkole? - spytała Violetta.
-Jak zwykle - wzruszyła ramionami.
-A co robiliście dzisiaj na lekcjach? - zapytałem.
-Opowiadaliśmy o swojej rodzinie a potem rysowaliśmy swój wymarzony dom w jakim chcielibyśmy mieszkać z naszą rodziną w przyszłości - temat rodziny dla Melanie napewno nie był łatwy. Jestem ciekawy co powiedziała ale nie chcę jej zasmucić. Violetta chyba też uznała za zbędne.poruszanie tego tematu.
-I co narysowałaś? Może jakiś zamek królewski co? - Viola uśmiechnęła się do niej ale Mel tylko pokręciła głową.
-Narysowałam nasz stary domek.
Oł yeaaaaa! Odbudują dom!
OdpowiedzUsuńBędzie prawie tak jak na początku.
Tylko pytanie czy oni nie popadną w jakieś kłopoty finansowe.
Znając ich dadzą sobie radę!
Biedna Mel. Szkoda mi tego dzieciaka. Widać jak przeżywa to wszystko. Nawet odpowiada od niechcenia.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Maddy ❤
Sweets
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuń