niedziela, 5 kwietnia 2015

Sezon 2 Rozdział 1 "Wszystko inaczej"

Na początku chciałbym Wam złożyć życzenia z okazji świąt Wielkanocnych.
Życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, radości, miłości a przede wszystkim samych sukcesów. Każdy z nas ma jakieś marzenia, jakieś plany na przyszłość. Ja również. Chcę Wam życzyć aby Wasze wszystkie marzenia się spełniły. Dążącie do swoich celów. Jeśli tylko będziecie mieli trochę wiary w siebie to na pewno osiągnięcie to co chcecie. Pamiętajcie że nieważne kiedy, nieważne gdzie, zawsze można błyszczeć:)
Wszystkiego najlepszego kochani!

A teraz zapraszam do czytania rozdziału.

#Leon

Miłość, radość, rodzina. To właśnie ja. A raczej to byłem ja. W moim życiu nie ma już radości, nie ma pełnej rodziny a co najgorsze, nie ma miłości. Od tego pamiętnego dnia kiedy nakryłem Violettę z tym jak się później dowiedziałem, z Diego, minęły już 3 lata. Co się zmieniło? No na pewno mój wiek. Nie mam już 23 lat tylko prawie 27. Lecz nie tylko ja się postarzałem. Mel podrosła. Ma już niecałe 5 lat. Potrafi mówić i chodzić. Jest taka cudowna. Podobna do mnie i do Violi. Mieszkam z Francescą. Jednak nic nas nie łączy. Nic poza starą przyjaźnią. Pomaga mi w opiece nad Melanie. W końcu jest jej matką chrzestną. Wiele jej zawdzięczam. Ale zastanawiacie się pewnie gdzie jest Violetta. No właśnie. Gdzie jest Violetta? Sam chciałbym to wiedzieć. Wcięło ją już dwa lata temu. Po tym wydarzeniu powiedziałem że nigdy jej nie wybaczę. Wybaczyłem. Przez rok było dobrze. Pewnego dnia zszedłem na dół i zobaczyłem ją z walizkami w ręce. Nic nie powiedziała tylko pocałowała w policzek i wyszła. Odeszła. Nie wytrzymywała już z dzieckiem więc gdy tylko nadarzyła się okazja, uciekła. Francesca stara się jak może ale nigdy nie zastąpi Violetty. Mel często pyta mnie o mamę. Czasami  opowiadam jej o niej. Teraz wariuje z Francescą w salonie. Tylko wtedy nie myśli o Violettcie. Pamiętam każdy szczegół dotyczący Violetty. Muszę pamiętać. To mój obowiązek. Jednak boję się że nadejdzie taki dzień kiedy ją zapomnę. Taki dzień w którym nie przypomnę sobie koloru jej oczu. Zapachu jej włosów. Tonacji głosu.
Z resztą, człowiek nigdy nie zapomina w całości. Gdy ktoś mówi: zapomnisz o nim/niej tak jak ja zapomniałem/am o... W ten sposób udowadnia ,że nadal pamięta. Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Widzę że Fran nie ma zamiaru otworzyć. Cóż więc mi pozostało? Pofatyguję się do drzwi. Pewnie i tak to tylko listonosz.
*******************************************
Mamy wyczekiwany rozdział pierwszy!
I jak wrażenia?
Zdziwieni?
Piszcie w komentarzach co was najbardziej zaskoczyło.
Bayy:)

3 komentarze: