poniedziałek, 9 marca 2015

Rozdział 6 "Niebezpieczna odległość"

#Violetta

Wyjęłam telefon z kieszeni i odebrałam wiadomość. Była ona od Diego

~Cześć Violu. Co robisz? Może dzisiaj dasz się zaprosić na spacer?~

~Hej Diego. Właściwie to nie mam nic do roboty. Chętnie się z tobą spotkam.~

~To w takim razie spotkajmy się w tym miejscu co ostatnio się widzieliśmy.~

~Ok. Do zobaczenia.~

Schowałam telefon do torebki którą zamierzałam wziąć na spotkanie z Diego. Nałożyłam ciemne koturny oraz cieniutki sweterek i wyszłam z domu. Kiedy doszłam do umówionego miejsca, Diego już tam był.
-Witaj ślicznotko - przywitał się ze mną pocałunkiem w policzek.
-Hej. To co robimy? - zapytałam.
-Może przejdźmy się kawałek - odpowiedział.
-Ok.
-Opowiedz mi coś o sobie - powiedział a ja zaczęłam mu opowiadać fakty z mojego życia. Następnie on uczynił to samo.

#Francesca

Melka jest taka kochana. Tak prześliczne się śmieje. Ogromnie się cieszę że Violetta wybrała mnie na matkę chrzestną. Pół godziny temu Mel zasnęła. Ale chyba właśnie się obudziła bo słyszę jakieś jąkania dochodzące z góry. Pójdę do niej. Weszłam po schodach i udałam się do pokoju w którym była Mel. Podeszłam do niej i ujrzałam ją całą rozpaloną. Nie płakała tylko leżała z lekko otwartymi oczkami. Dotknęłam jej czoła a ono było bardzo gorące. Szybko poszłam po termometr. Po kilku minutach temperatura była zmierzona. Urządzenie wskazywało na 39,7 stopni. Ta gorączka jest zdecydowanie za wysoka na takie małe dziecko. Muszę zadzwonić do Violetty.

#Violetta

-Może usiądziemy? - zwróciłam się do Diego wskazując na ławkę. Zrobiliśmy sobie bardzo długi spacer.
-No pewnie - odpowiedział. Usiedliśmy i przez chwilę panowała między nami niezręczna cisza. Postanowiłam ją przerwać.
-Pięknie tu - powiedziałam wpatrując się w kwiaty rosnące na dużym kwietniku który był kawałek przed nami.
-Ty jesteś piękna - Diego zbliżył się do mnie. Chwycił moją ręką. Nie wiem dlaczego ale nie protestowałam. Zbliżaliśmy się do siebie. Nasze usta dzieliły niebezpieczne milimetry. Miałam ochotę zamknąć je w pocałunku. Co się ze mną dzieje? Przecież mam męża! Diego przybliżył się do mnie jeszcze bardziej i już miał mnie pocałować kiedy przeszkodził mu dźwięk mojej komórki. W sumie dobrze że tak się stało. Mogłabym zrobić coś czego bym później żałowała. Na wyświetlaczu widniał napis "Francesca".
-Halo? Co się stało Fran? - zapytałam.
-Violu, Melanie ma bardzo wysoką gorączkę. Zawiozę ją do szpitala a ty jak najszybciej przyjedź - odezwała się Francesca wyraźnie zdenerwowana.
-Już jadę - powiedziałam w pośpiechu, po czym zakończyłam połączenie i wysunęłam telefon do torebki.
-Diego przepraszam ale muszę już iść. Moja córka ma wysoką gorączkę i muszę do niej wracać. Spotkamy się wkrótce. Cześć - wytłumaczyłam szybko i pobiegłam szybko w stronę szpitala nie czekając w ogóle na odpowiedź bruneta.
******************************************
Leon wyjechał.
Niedoszły pocałunek Violi i Diego.
Melka w szpitalu.
Co będzie dalej??
Odpowiedź znajdziecie w następnym rozdziale który pojawi się jutro:)
W komentarzach piszcie co was najbardziej zaskoczyło w tym rozdziale:)
Bayy do jutra:*

6 komentarzy:

  1. No przecież jest:) wstawiłam ten rozdział już o 15:50 bodajże

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej sr że tak mowie ale chyba nie dostałaś rozdziału bo nie mogę go znalesc

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o 6 to dodałam a jeśli o 7 to masz rację. Nie dodałam:) Będzie za jakieś 20 minut:)

    OdpowiedzUsuń