piątek, 27 marca 2015

Rozdział 18 "Niechęć"

#Violetta
-Kto to dzwonił? - Usłyszałam za sobą głos Diego.
-Najpierw Leon a potem Francesca - westchnęłam wkładając telefon do kieszeni - Muszę już iść. Zaczną czasami coś podejrzewać.
-No dobra. Spotkamy się później albo jutro? - zapytał a ja podeszłam i go pocałowałam.
-No pewnie - powiedziałam po oderwaniu.
Po kilkunastu minutach byłam już w domu.
-Cześć - rzuciłam przelotnie wchodząc do domu.
-Tylko tyle? - powiedział mieszając kawę.
-No... Tak. A co? - odpowiedziałam lekko zdenerwowana. Co on sobie myśli? Przecież nie będę mu się rzucać na szyję.
-Gdzie byłaś? - spytał obojętnie.
-U Fran - na moją odpowiedź zaśmiał się z kpiną. O co mu chodzi?
-U Fran? Ciekawe. Fran była u mnie - zatkało mnie - A kilka dni temu był tu jakiś facet i kazał ci podziękować za gorącą noc - mówił zimnym głosem.
-Aha - powiedziałam szybko i już chciałam uciec do sypialni ale Leon chwycił mnie za nadgarstek.
-Zdradziłaś mnie? - spytał poważnym głosem.
-Yyy - nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-Zadałem pytanie - mówił tak poważnie i spokojnie że prawie obojętnie.
-Nniie - wyjąkałam.
-To dlaczego się jąkasz? Violetto jeśli mnie zdradziłaś lub... Lub mnie już nie kochasz to powiedz to teraz - te słowa wypowiedział już bardziej smutniej.
-Nie zdradziłam cię. Kocham cię. Wystarczy? - powiedziałam już trochę pewniej.
-Tak. Przepraszam - wypowiedział to jakoś smutno. Ja przytuliłam go i poszłam do sypialni.
Wieczorem leżałam w łóżku i pisałam z Diego.
-Mogę dziś tu spać czy wolisz abym spał w salonie? - zapytał.
-Mam w dupie gdzie śpisz - burknęłam.
-Jesteś zła? - spytał smutno.
-Nie skarbie. Po prostu jestem zmęczona i gadam głupoty - wymyśliłam szybko jakąś wymówkę.
-To mogę tu spać?
-Lepiej śpij w salonie - powiedziałam.
-Jak chcesz - powiedział zrezygnowany po czym chwycił poduszkę i wyszedł z sypialni. Odetchnęłam z ulgą. Chwilę później znowu pojawił się w drzwiach. 
-Czego znowu? - spytałam oschle.
-Violu gdzie jest ten brązowy koc w kwiaty? - zapytał.
-Jest w praniu - odpowiedziałam.
-A jakiś inny?
-Wszystkie są w praniu. Dzisiaj wyprałam wszystkie koce i pościele - odpowiedziałam.
-Ahaaa. Dobranoc Violu - powiedział smutno a ja przewróciłam oczami.
-Pa.
************************************************
Mamy 18:-)
Jak pewnie zauważyliście, zmieniłam nazwę na Magiczna Gwiazdka. 
Zapraszam do komentowania:)
Bayy:*

1 komentarz: