# Leon
Właśnie wychodzi lekarz. O jak dobrze. Może nareszcie się czegoś dowiem!
-Panie doktorze. Czy wszystko w porządku? Co z moją żoną i dzieckiem?
-Gratuluję. Ma pan córkę - odpowiedział lekarz z uśmiechem.
-Naprawdę? Cudownie! Czy mogę zobaczyć Violette i córkę? - zapytałem szczęśliwy.
-Oczywiście.
Wszedłem do sali i ujrzałem moją Violettę z maleńką kruszynką na rękach.
-Violu - wyjąkałem patrząc na słodkie maleństwo .
-No co kochanie? Zobacz jaką mamy przepiękną córeczkę - powiedziała Viola z uśmiechem.
-Jest cudowna. A ciebie kochanie chciałem przeprosić że cię zostawiłem w domu samą.
-Skarbie to nie twoja wina. Przecież ja kazałam ci wyjść. No ale nie myślmy już o tym. Może chciałbyś ją potrzymać? - zapytała a ja pokiwałem głową na tak i wziąłem na ręce tą malutką istotkę.
-Jak jej damy na imię? - zapytała Viola po chwili.
-Melanie (czytaj: Melani) -odpowiedziałem nadal wpatrując się w dziewczynkę.
-Widzę że ogromnie ją pokochałeś - zaśmiała się moja żona.
-Tak.
#Violetta
Nareszcie jestem w domu. Musiałam zostać w szpitalu jeszcze tydzień ponieważ z racji tego że Melanie urodziła się miesiąc przed terminem musiała zostać trochę na obserwacji. Na szczęście wszystko jest w porządku. Leon ogromnie pokochał Melanie. Nie odstępuje jej na krok. Kiedy zaczyna płakać od razu jest przy niej. Martwię się tylko tym jak my sobie poradzimy. Ja straciłam moją pracę a za te kilka groszy które zarabia Leon w banku nie wystarczą nam. Leon zapewnia mnie że znajdzie inną, lepiej płatną praca ale przecież teraz tak ciężko jest o jakąkolwiek posadę. Nie wiem czy sobie poradzimy...
-Kochanie nad czym tak myślisz? - z przemyśleń wyrwał mnie głos Leona który właśnie zszedł na dół po schodach.
-Przecież wiesz nad czym - powiedziałam i spuściłam wzrok.
-Nie martw się. Coś wymyślimy - usiadł obok mnie i czule objął.
-A jeśli nie - poczułam że po moim policzku spływa łza. Leon to zauważył od razu ją starł.
-Skarbie nie płacz. Obiecuję ci że znajdę pracę która będzie lepiej płatna - przekonywał mnie Leon ale ja jakoś nie umiałam mu uwierzyć. Coś czuję że niedługo stanie się coś niedobrego. Cóż. Czas pokaże...
****************************************
Wiem że krótki i do tego nudny ale mam już pomysł na kolejny. Biorę się za pisanie 4. Pojawi się jutro:) Komentujcie bo wtedy wiem że mam dla kogo pisać:)
Wcale nie jest nudny. Jest cudny, boski wymieniać dalej?
OdpowiedzUsuńA I jak nie masz dla kogo pisać?! Dla mnie!!!! I dla innych przecierz jesli nie komentują to znaczy , że nie umią wyrazić uczuć , jak im się podoba!! Koffam twojego bloga i mam nadzieje, że next pojawi się Dziś a jesli nie to napewno jt na dobry rozdział warto czekać 😘❤❤❤
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jorge
Verdas
Dziękuję bardzo:)
Usuń