czwartek, 5 maja 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 18

Kiedy Violetta zjawiała się następnego dnia na śniadaniu tak jak przypuszczała, Leona jak i jego rodziców już nie było. Zajęła swoje miejsce.
-Dzień dobry córeczko. Dobrze spałaś? - odezwał się jej mama.
-Tak, dziękuję - odpowiedziała.
-A jak po minionym tygodniu? Musisz przyznać ,że było całkiem miło - powiedział król German - I chyba dobrze dogadywałaś się z księciem Leonem.
-Polubiliśmy się - odparła krótko nie mając wcale ochoty na tę rozmowę.
-Tylko polubiliście czy może coś więcej? - dopytywała matka Violetty.
-Tylko polubiliśmy.
-Violetto masz już prawie 16 lat, trzeba będzie znaleźć ci kandydata na męża a tym samym przyszłego władcę Arendelle - zaczął król - Myślę ,że Leon idealnie by się do tego nadawał.
-Sama zadecyduje o swojej przyszłości - powiedziała lekko rozdrażniona.
-Naturalnie kochanie ale Leon to świetna partia - powiedziała królowa Maria ale Violetta już nie chciała tego słuchać.
-Możecie się w końcu przestać wtrącać! - krzyknęła wstając od stołu.
Wyszła szybkim krokiem z jadalni. Miała już dość tych wszystkich rozmów na temat jej przyszłości. Sama chciała zadecydować o tym kto obok niej zasiądzie na tronie. I wiedziała ,że nie będzie to Leon.
Weszła do swojej komnaty i rzuciła się na łóżko. Po chwili usłyszała cichutkie pukanie.
-Nie mam najmniejszej ochoty z wami rozmawiać! - krzyknęła nadal leżąc - Rodzice się tak nie zachowują! Nie wybierają swojej córce męża w wieku piętnastu lat! I nie są tacy wścibscy! - wrzasnęła wstając i szybkim krokiem podchodząc do drzwi - Nie jesteście już moimi rodzicami! - otworzyła drzwi a za nimi stała rozbawiona Angie.
Violetta westchnęła ciężko. 
-Jasne ,że nie jestem twoimi rodzicami - zaśmiała się.
-Oh Angie przepraszam - jęknęła.
-Ja tu przychodzę z podręcznikiem od biologi ale widzę ,że tutaj masz nieco cikawsze i poważniejsze sprawy do obgadania - mrugnęła do niej i obie przeniosły się na balko.
-No to opowiadaj - powiedziała Angie.
-Nic nowego - westchnęła - Znowu się wtrącają. 
-Martwią się - odparła Angie.
-Ale to za kogo wyjdę za mąż to chyba moja sprawa. Oni twierdzą ,że Leon idealnie by się nadawał. I nawet nie pytają mnie o zdanie - powiedziała z rezygnacją.
-Leon to faktycznie bardzo przystojny i uprzejmy chłopak - zamyśliła się Angie.
-I co z tego, to tylko kolega i nigdy przenigdy nie będzie między nami nic więcej - wybuchnęła z lekką złością - Bierzmy się za tę biologię.

5 komentarzy:

  1. Super :D
    W sumie to rodzice mogliby ich zeswatac xd
    Ale wtedy Leon bylby nieszczesliwy a raczej nie o to w tym chodzi :/
    I tak wreszcie pokocha Violette :D
    Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzice bawią się w swatke. Nic z tego narazie nie będzie. Przecież Leon "kocha" Fran.
    Violka niezadowolona z tego, że rodzice się we wszystko wtrącają. Kurde już się nie mogę doczekać tych urodzin Leona. Tam się coś wydarzy. Coś czuje, że jak szybko V tam przyjdzie tak szybko wyjdzie.
    Cuuuddooowny :* ❤
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo
    Zobaczymy Vivi zobaczymy
    Ja ja to wiem, że usiądzie przy tobie na tronie.
    Pozdrawiam
    Marzena
    Ps
    Zapraszam na Os

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny :)
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń