-Ej - dotknął jej ręki - Violetta wszytko okej, dobrze się czujesz? - dziewczyna stała ze spuszczoną głową i nic nie mówiła - Violetta.
-Nic mi nie jest - wyjąkała.
-Nie kłam - powiedział spokojnie ale stanowczo.
-Naprawdę - zarzekała się, jednak po jej policzku znowu zaczęły spływać łzy.
Leon delikatnie przysunął ją do siebie i przytulił. Ona nie potrafiła już powstrzymać łez i wybuchnęła po raz kolejny wielkim płaczem. Leon doszedł do wniosku ,że Violetta i tak mu nie powie co się wydarzyło więc tylko trzymał ją w objęciach i czekał aż dziewczyna się uspokoi.
-Chodźmy do środka. Chłodno jest - chwycił ją za rękę i poprowadził w stronę zamku.
-Nic mi nie jest - wyjąkała.
-Nie kłam - powiedział spokojnie ale stanowczo.
-Naprawdę - zarzekała się, jednak po jej policzku znowu zaczęły spływać łzy.
Leon delikatnie przysunął ją do siebie i przytulił. Ona nie potrafiła już powstrzymać łez i wybuchnęła po raz kolejny wielkim płaczem. Leon doszedł do wniosku ,że Violetta i tak mu nie powie co się wydarzyło więc tylko trzymał ją w objęciach i czekał aż dziewczyna się uspokoi.
-Chodźmy do środka. Chłodno jest - chwycił ją za rękę i poprowadził w stronę zamku.
-Obiecaj mi ,że nie będziesz już płakać - powiedział stojąc przy drzwiach jej komnaty.
-Obiecuje, i dziękuję - uśmiechnęła się blado.
-Nie masz za co. Moja koszula zawsze służy pomocą - wskazał na mokrą plamę na ramieniu. Violetta zaśmiała się delikatnie.
-Dobranoc - powiedziała wchodząc do komnaty.
-Obiecuje, i dziękuję - uśmiechnęła się blado.
-Nie masz za co. Moja koszula zawsze służy pomocą - wskazał na mokrą plamę na ramieniu. Violetta zaśmiała się delikatnie.
-Dobranoc - powiedziała wchodząc do komnaty.
***
Nadszedł ranek. Zapowiadał się piękny dzień. Ostatni dzień pobytu państwa Verdas w królestwie Arendelle. Mieli jeszcze zostać na dzisiejszą noc a następnego dnia wcześnie rano wyjechać. Violetta choć nadal przygnębiona wydarzeniami z poprzedniego dnia miała zamiar cieszyć się w pełni ostatnimi dniem spędzonym z Leonem. Kto wie kiedy będzie im dane się spotkać znowu.
Ubrała długą suknię w kolorze pudrowego różu i związała włosy w śliczny warkoczyk. Zbiegła na dół na śniadanie. W jadalni brakowało jeszcze kilka osób. Między innymi Leona. Po chwili jednak się pojawił. Kiedy zobaczył Violę w lepszym nastroju uśmiechnął się sam do siebie. Miał nadzieję ,że ten dzień spędzą miło.
Ubrała długą suknię w kolorze pudrowego różu i związała włosy w śliczny warkoczyk. Zbiegła na dół na śniadanie. W jadalni brakowało jeszcze kilka osób. Między innymi Leona. Po chwili jednak się pojawił. Kiedy zobaczył Violę w lepszym nastroju uśmiechnął się sam do siebie. Miał nadzieję ,że ten dzień spędzą miło.
***
-Co dzisiaj robimy? - zapytał po śniadaniu.
-Pomyślałam ,że może moglibyśmy się wybrać na piknik? Na przykład tam gdzie pierwszy raz byliśmy na koniach - zaproponowała Violetta.
-Świetny pomysł.
-Pomyślałam ,że może moglibyśmy się wybrać na piknik? Na przykład tam gdzie pierwszy raz byliśmy na koniach - zaproponowała Violetta.
-Świetny pomysł.
***
-Nie powiesz mi co cię tak wczoraj zasmuciło? - spytał kiedy siedzieli już na kocu pod drzewem.
Violetta nie odpowiedziała. Ale Leon doskonale zrozumiał słowa zawarte w tym milczeniu.
-Będzie jeszcze okazja się zobaczyć? - powiedziała Violetta patrząc w niebo.
-Pewnie tak. Niedługo mam urodziny. Moi rodzice na pewno zorganizują bal z tej okazji - odparł - z resztą jak co roku.
-To ile ci stuknie? Szesnaście czy siedemnaście?
-Szesnaście. A ty już masz skończone?
-Dopiero zimą. W grudniu - odpowiedziała.
-Wracamy? Siedzimy tu cały dzień. Zaraz się ściemni - zaproponował Leon i pomógł książeczce wstać.
***
Wolnym krokiem ruszyli do zamku. Wiedziała ,że im bliżej domu tym bliżej pożegnania z Leonem. Około 4 nad ranem wyjeżdżali. Kto wie kiedy znowu się spotkają.
-To co, chyba trzeba się pożegnać - powiedział Leon kiedy stali przed drzwiami jej komnaty - Strasznie miło było spędzić z tobą i twoją rodziną ten tydzień.
-Tak, mi też było miło. Ale zobaczymy się niedługo prawda? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem choć w duchu było jej strasznie smutno.
-Z pewnością - również się uśmiechnął.
Przytulił ją delikatnie a po oderwaniu pocałował w policzek.
-Dobrej nocy Violu, i do zobaczenia -powiedział i odszedł.
Violetta stała dopóki nie zniknął jej z oczu a następnie weszła do komnaty.
-To co, chyba trzeba się pożegnać - powiedział Leon kiedy stali przed drzwiami jej komnaty - Strasznie miło było spędzić z tobą i twoją rodziną ten tydzień.
-Tak, mi też było miło. Ale zobaczymy się niedługo prawda? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem choć w duchu było jej strasznie smutno.
-Z pewnością - również się uśmiechnął.
Przytulił ją delikatnie a po oderwaniu pocałował w policzek.
-Dobrej nocy Violu, i do zobaczenia -powiedział i odszedł.
Violetta stała dopóki nie zniknął jej z oczu a następnie weszła do komnaty.
Cudny❤❤❤
OdpowiedzUsuńLeoś przytula Viole i daje jej buziaka, aww.
Czekam na next'a :*
Ehhhh i taki nóż w plecy na jego urodzinach będzie Fran. Pocałują się i będą parą. Wszystko na oczach V. Ona się załamie, a ja sobie strzele w łeb.
OdpowiedzUsuńSpędzili miło czas. V mu nie powiedziała. A nie mówiłam?
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Yghhh...
OdpowiedzUsuńPewnie się spotkają już jako Violetta i Leonesca ;-;
No chyba, że stanie się to na urodzinach Leona ;-;
WIEDZIAŁAM, ZE VIOLETTA MU NIE POWIE.
A ten chyba jest ślepy ://
Czekam <3
Szudnyy!
OdpowiedzUsuńLeoś opiekuńczy ♡♥
Czekam na next
Buziaczki;*
Tila