poniedziałek, 27 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 46

-To jak się sprawy mają? - zapytał Federico kiedy siedzieli już w ogrodzie na ławce.
-Zerwali - odpowiedziała Violetta z lekkim uśmiechem na ustach.
-Nie gadaj - zdziwił się - To świetnie, masz szansę.
-O nie - zaprotestowała.
-Viola to twoja niepowtarzalna okazja. Musisz mu powiedzieć co czujesz - powiedział stanowczo.
-I tak to nie będzie miało większego znaczenia. Rodzice wysyłają mnie do Akademii Księżniczek.
-To tymbardziej musisz mu to powiedzieć.
Violetta pokręciła głową.
-Będziecie kiedyś razem - uśmiechnął się chłopak - A ja mam zawsze rację. Co to za akademia?
-Nie mam pojęcia. Kiedy mi to oznajmili to zaczęłam na nich krzyczeć. Pewnie chodzi im o tą słynną Akademię Księżniczek. Jak głosi reklama dziewczęta z królewskiego dworu mają szansę wykształcić swój charakter i nauczyć się etykiety bla bla bla - odparła znudzona.
-Czyli ukłony, gracja i tym podobne?
-Tak - westchnęła.
-Nie martw się. Jeżeli już tam trafisz to będę ci pobyt tam umilał listami - wyszczerzył zęby.
-Skąd w tobie tyle radości i entuzjazmu - zaśmiała się Viola.
-Wiesz, taki się już chyba urodziłem.
***
Kochany Pamiętniku!
Leon. Ostatnimi czasy tylko on mi siedzi w głowie. Federico ma rację. To jest moja szansa. Ale po co mam w ogóle zaczynać skoro za kilka miesięcy wyjadę do tej głupiej akademii. Rodziców raczej nie da się odwieść od tego pomysłu. A raczej taty. Mama chyba nie była do końca przekonana ale oczywiście nie sprzeciwi się tacie. Przecież umiem się ukłonić, trzymać równowagę i poruszać się z wdziękiem. Opanowałam też w końcu którą łyżką co się je. Nie wiem po co mi ta akademia. Nie potrzebuję żadnej nauki. Oni po prostu nie chcą mnie w zamku.
***
Królowa Maria otworzyła kopertę z listem zaadresowanym do swojej córki. Nie miała zamiaru czytać go. Chciała tylko sprawdzić od kogo on jest ponieważ osoba nie podpisała się na kopercie.
Droga Violu!
Pisze do Ciebie ponieważ... Ponieważ sam nie wiem. Tak po prostu. Chcę wiedzieć co u ciebie słychać. Jak wakacje? Mam nadzieję ,że dobrze. Widzieliśmy się niedawno ale w sumie chciałbym się jeszcze spotkać w te wakacje. Jesienią nigdy nie ma czasu.
Odezwij się.
Leon
PS. Zastanawiasz się pewnie dlaczego pisze list. No cóż. Nie mam pojęcia gdzie posiałem telefon. Czekam na odpowiedź.
Violetty nie było w domu więc królowa postanowiła odpisać Leonowi i poinformować go ,że odpowiedź nieco się opóźni.
***
Drogi Leonie!
Z tej strony królowa Maria. Chciałam Cię poinformować ,że Violetty nie.ma w królestwie dlatego spodziewaj się odpowiedzi nieco później. Wyjechała na kilka dni do Federico. Zapewne poznałeś go na balu. Nie martw się, nie czytałam zawartości listu.
Całuje Cię mocno. Pozdrów rodziców.
Królowa Maria Castillo
Leon przeczytał list i ogarnęła go złość. Sam nie wiedział czemu ale poczuł dziwne ukłcie. Nie miał pojęcia ,że Violetta ma aż tak dobre kontakty z tym dziwnym Federico.
****************************************
Hej hej kochani!
Jak wam się podoba rozdział?
Chcę wam życzyć w tej krótkiej notce wesołych, słonecznych, bezpiecznych i miłych wakacji! Jakie macie plany? Ja wyjeżdżam nad morze jak co roku :)
To by było chyba na tyle :)
Do zobaczenia.

Kiedy rozdział?

Kochani rozdział 46 pojawi się dzisiaj bardzo późno. 23:00, 24:00.
Także zapraszam albo jeszcze dzisiaj albo jutro :)

piątek, 24 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 45

Od trzech dni w królestwie rodziny Castillo panowała napięta atmosfera. Nikt się do siebie nie odzywał od ostatniej kłótni w gabinecie. Król German był zły na córkę za wybuch złości, królowa Maria na męża za zbyt pochopne i stanowcze decyzje, a Violetta na obojga rodziców za tak okropny pomysł jakim było wysłanie jej do Akademii Księżniczek. 

Tego dnia Violetta wyjeżdżała na kilka dni do Federico. Bardzo cieszyła się na ten wyjazd. Nie mogła się już doczekać kiedy opowie o wszystkim chłopakowi. On na pewno ją zrozumie i poprawi humor. Nie pożegnała się z rodzicami. To znaczy pozwoliła się ucałować mamie jednak na ojca nawet nie spojrzała.

Podróż minęła jej bardzo miło. Federico czekał już na nią przy zamkowej bramie. 
-Violu jak dobrze cię widzieć - powitał ją z szerokim uśmiechem.
-Ciebie też - przytulili się na powitanie a po chwili byli w drodze do zamku.
-Pokaże ci sypialnię gdzie będziesz się mogła rozpakować a później możemy posiedzieć w ogrodzie - zaproponował Fede.
-Tak. Mam ci wiele do opowiedzenia.
-W takim razie już się nie mogę doczekać - powiedział wesoło. 

Kilka minut później stali już w gościnnej komnacie , w której Violetta miała spędzić kilka następnych nocy.
-W takim razie zostawiam cię i widzimy się później - uśmiechnął się.

Po wyjściu Federico, Violetta wyjęła pamiętnik ze swojej walizki.

Kochany Pamiętniku!

Jestem już u Federico. Wakacje z Leonem minęły wspaniale. Francesca i on nie są już razem i to chyba najlepsza wiadomość miesiąca. A najgorszą z kolei jest to ,że moi najlepsi rodzice na świecie wpadli na wprost niebywały pomysł. Mianowicie chcą mnie wysłać do Akademii Księżniczek. Niby to dla mojego dobra ale myślę ,że po prostu chcą się mnie pozbyć z zamku. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mam nadzieję ,że chociaż tutaj spędzę miłe chwile.

środa, 22 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 44

Limuzyna podjechała pod zamek rodziny Castillo a z niej wyskoczyła Francesca. Violetta podeszła do niej z uśmiechem na ustach.
-Hej kuzynko. Chyba musiało się coś stać skoro przyjechałaś tak nagle.
-Stało się - odpowiedziała uśmiechniętą Fran.
-Mam się bać?
-To nie będzie konieczne. Ja i Leon już nie jesteśmy razem - powiedziała.
Violetta wytrzeszczyła oczy i uchyliła usta.
-Jak? Czemu?
-Wszystko ci zaraz powiem ale może chodźmy na górę bo jestem strasznie zmęczona.

***

-Teraz masz mi wszytko opowiedzieć - zażądała Violetta kiedy siedziały już w komnacie.
-No więc - zaczęła - Rozmawialiśmy i oboje przyznaliśmy ,że to jednak nie to.
-Fran. Ale to nie przeze mnie? - zmartwiła się.
-Nie Violu. Po prostu nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Ale teraz ty masz szansę - powiedziała Francesca.
-Nie wiem Fran.
-Ale ja wiem. Musisz mu to jak najszybciej powiedzieć.
-Może następnym razem jak go zobaczę - zamyśliła się Violetta - Chociaż pewnie nie będzie to szybciej niż zimą w moje urodziny.

***

Następnego dnia Violetta została wezwana do gabinetu swojego ojca. Wiedziała ,że zapowiada się poważna rozmowa, lecz ani trochę nie domyślała się z jakiego powodu. Weszła do gabinetu a tam czekali już na nią rodzice. Mieli dosyć poważne miny.
-Słucham, chcieliście mnie widzieć - powiedziała przestraszona minami rodziców.
-Posłuchaj Violetto - zaczął jej ojciec - Razem z mamą postanowiliśmy wysłać cię do Akademii Księżniczek.
-Co? - zdziwiła się - Nie zgadzam się.
-Absolutnie nie masz w tej sprawie nic do powiedzenia. Już podjęliśmy decyzję - powiedział stanowczo król German.
Violettcie w oczach stanęły łzy.
-Chcecie się mnie po prostu pozbyć - syknęła.
-To nie tak córeczko - odezwała się królowa Maria - to dla twojego dobra. Tata uważa... To znaczy, uważamy ,że nauka w Akademii dobrze ci zrobi.
-Nieprawda! To wszystko kłamstwo. Chcecie się mnie po prostu mnie tutaj nie chcecie! - wykrzyknęła i z płaczem wybiegła z gabinetu.

wtorek, 21 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 43

Hej - powiedział Leon całując Francesce w policzek.
-Cześć - odpowiedziałaś.
-Chciałaś porozmawiać.
-Tak - powiedziała - Leon to nie tak ,że mi się znudziłeś...
-Naprawdę już nie chcesz ze mną być? - przerwał jej Leon.
-To nie tak - zaczęła - Ale powiedz szczerze. Czujesz ,że to jest to?
Leon zawahał się.
-Leon, kocham cię ale może jednak powinniśmy pozostać w przyjaźni.
-Chyba masz rację - uśmiechnął się blado - Oboje wiemy ,że to jednak nie to.
-Ale przyjaciele? - spytała Fran.
-Przyjaciele - odpowiedział i przytulił dziewczynę.
-A moi rodzice już się cieszyli ,że znalazła się następczyni tronu - zaśmiał się Leon.
-Nie martw się. Twoja księżniczka jest pewnie bliżej niż myślisz.

***

Fran:
Szykuj ciastka bo zaraz będę.
Violetta uśmiechnęła się ale jednocześnie zdziwiła się. Kuzynka zwykle odwiedza ją raz w tygodniu w wyznaczony dzień. Musiało mieć jakąś ważną sprawę skoro przyjeżdża nagle bez zapowiedzi. Jednakże Violetta ucieszyła się.

Ja:
Dobrze :) będę czekać na dziedzińcu.


Odpisała i szybko pobiegła na dół. Na korytarzu zatrzymała ją jej mama.
-Córciu mogłabyś chwilę ze mną i z tatą porozmawiać - zapytała.
-Mamo Fran przyjeżdża. Porozmawiamy jutro - powiedziała w biegu.
-Ale Violu - zaczęła królowa jednak Violetta zniknęła za rogiem.

***

-A gdzie Violetta? - zapytał król German kiedy jego żona weszła do jego gabinetu.
-Francesca przyjedzie i powiedziała ,że nie może.
-Ta dziewczyna nic nas nie szanuje - zdenerwował się król.
-German, może dobrze się stało. Przynajmniej możemy to jeszcze raz przemyśleć - powiedziała łagodnie królowa.
-Mario, podjęliśmy już decyzje.
-Ale może najpierw spytajmy Violette o zdanie.
-Violetta nie ma w tej sprawie absolutnie nic do powiedzenia - zaprotestował mężczyzna.
-Ale - zaczęła królowa.
-Nie ma żadnego ale. Może dzięki temu nauczy się porządku jak na księżniczkę przystało. Jutro oznajmimy jej ,że w nowym roku wstąpi do Akademii Księżniczek. I to jest moje ostatnie słowo.

********************************************************************************
 Ta-dam!
Wszyscy antyfani Leona i Francesci jako pary mogą skakać z radośći po same chmury :D
Rozstali się i mogę was zapewnić ,że raz na zawsze :)
Do zobaczenia kochani :)

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 42

Violetta i Leon nawet nie zdążyli się obejrzeć a tydzień ich wspólnych wakacji był już za nimi. Rozstali się w bardzo miłej atmosferze. Po powrocie do królestwa, na Violette czekał list. Zdziwiła się bo na kopercie nie było napisane od kogo. Pobiegła do swojej komnaty i szybko otworzyła kopertę.

Droga Violu!
Co u Ciebie? Jak mijają Ci ostatnie tygodnie lata. Mam nadzieję ,że dobrze. Co byś powiedziała na kilka dni spędzonych w królestwie Pasquarelli? Tak, dobrze rozumiesz. Zapraszam Cię na kilka dni do mnie. Wiem ,że teraz jesteś na wakacjach z Leonem (szkoda ,że nie sama z nim). Ale jak wrócisz to mam nadzieję ,że wpadniesz. Dawno się nie widzieliśmy a czuję ,że masz mi dużo do opowiedzenia.
Całuje Cię mocno.
Federico
PS. Wiem ,że mogłem Ci to napisać w Sms-ie ale tak jest o wiele bardziej wyrafinowanie :)

Violetta zaśmiała się. Wszechwiedzący Fede już domyślał się ,że coś się wydarzyło. Od razu 
 postanowiła mu odpisać. Oczywiście w liście.

Cześć Federico!
Dziękuję Ci za zaproszenie. Na pewno przyjadę. Stęskniłam się za Twoim poczuciem humoru. Wakacje były świetne. Dobrze Ci się wydaje. Mam Ci wiele do opowiedzenia. Widzę ,że jesteś tradycjonalistą. Masz rację, listy zdecydowanie bardziej pasują do naszego królewskiego pochodzenia. To widzimy się niedługo u Ciebie.
Do zobaczenia!
Buziaki
Viola

Księżniczka zeszła na dół i położyła kopertę z listem na półkę u ojca w gabinecie, gdzie leżały inne listy do wysłania.

**************************************************
Kochani!
Do jutra postaram się uporządkować sprawy z konkursem. Tym osobom ,które zajęły jakies miejsce na podium w konkursie, wyślę dzisiaj obiecane rozdziały. Czekajcie!
Do zobaczenia!

sobota, 18 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 41

Kochany Pamiętniku!
Dwa dni wakacji już za mną. Wczoraj ja i Leon świetnie się bawiliśmy. Przez chwilę nawet zapomniałam ,że on nadal jest z Fran. Zdaję sobie sprawę ,że ja i on nigdy nie będziemy razem. Są szczęśliwi. On i Fran. Pasują do siebie.
W takich chwilach przydałby się Fede i jego rady na wszytko. Bardzo go polubiłam i trochę za nim tęsknię. Mam nadzieję ,że zobaczymy się jeszcze w to lato. Jesienią nigdy nie ma czasu. A zimą ciężko podróżować.
W grudniu moje urodziny. Wątpię żeby do tego czasu się coś zmieniło.

Zamknęła pamiętnik. Wyszła z pokoju i zapukała do drzwi Leona.
-Puk puk - uchyliła drzwi - Mogę wejść?
-Tak - powiedział Leon cicho.
-Coś cię gryzie czy się nie wyspałeś? - zapytała z uśmiechem siadając obok niego na łóżku.
-Gadałem z Fran.
-Czyli jednak coś cię gryzie.
-Powiedziała ,że nie jest pewna czy powinniśmy być razem - odparł Leon w zamyśleniu.
-Mówiła coś więcej?
-Tylko to. I ,że porozmawiamy jak wrócę - powiedział.
-A chcesz się z nią rozstawać?
-Nie. To znaczy nie wiem. Zdawało mi się ,że ją kocham. Ale sam nie wiem. Też mam wątpliwości czy na pewno jesteśmy sobie przeznaczeni - westchnął.
-Musicie porozmawiać.
-Tak - powiedział - Ale na razie nie chce się tym przejmować. Chodźmy na lody - złapał ją za rękę i pociągnął na dół.
Powiedzieli rodzicom gdzie się wybierają i szybko udali się w stronę miasta.

-Jakie to twoje ulubione? - spytał Leon po drodze.
-Lubię wanilowie a ty?
-Czekolada - uśmiechnął się.
Doszli do małej budki z lodami i zamówili porcję swoich ulubionych smaków. Postanowili nie spieszyć się z powrotem. Wysłali rodzicom wiadomość ,że będą później i postanowili spędzić dzień w mieście. Oboje kochali książki dlatego odwiedzili wszystkie księgarnie. Zaliczyli też ogród botaniczny gdzie zrobili kilka ładnych wspólnych zdjęć. Kiedy dochodziła 14:00 byli już q drodze powrotnej. Szli przez plaże trzymając buty w ręku.
-Fajnie było prawda? - powiedział Leon.
-Bardzo - uśmiechnęła się Viola.

Wyniki konkursu

Nadszedł ten czas aby w końcu przedstawić wam wyniki konkursu. Wybór nie był prosty. Dostałam 8 prac i z racji tego ,że jest to pierwszy konkurs który zorganizowałam, postanowiłam nagrodzić wszystkie prace. Następnym razem ograniczę się do trzech miejsc :)Może nie przedłużając.

Wyróżnienie otrzymuje:

Rosalie XxXxXxX


Wyróżnienie otrzymuje:

Tajemnicza Sweet:* (Nowa ja)


Wyróżnienie otrzymuje:

Viola Blanco



Przejdźmy teraz na podium



 Miejsce trzecie otrzymuje:

Julia Verdas
    oraz
Zwykła Dziewczyna


Miejsce drugie otrzymuje:

Vicky

Miejsce pierwsze otrzymuje:

Eva
  oraz
Zuzka Verdas


Wszystkim gratuluję. Prace były naprawdę dobre. Mam nadzieję ,że w następnym konkursie będzie jeszcze więcej tak świetnych prac :)
Dziewczyny piszcie, bo wasz talent się zmarnuje.
Proszę aby każdy nagrodzony (wyróżniony też) skontaktował się ze mną przez e-mail tam dogadamy się w sprawie nagród.
Na rozdział zapraszam późnym wieczorkiem.
Paa :*

piątek, 17 czerwca 2016

Krótka informacja na temat wyników konkursu

Kochani moi!
Wiem ,że dzisiaj miały być wyniki konkursu ale cóż. Pierwszy powód jest taki ,że nie ma mnie cały dzień w domu. Najpierw szkoła potem wyjazd ze szkoły na konkurs. Mam nadzieję ,że ta notka się wstawi bo ustawiłam czas jej wstawienia. Po drugie dostałam 8 prac i po ostatniej mam straszny mętlik w głowie i nie wiem komu jakie miejsca przydzielić. Muszę to jeszcze raz przemyśleć bo wszystkie one shoty były naprawdę dobre. Dodatkowo moje przeziębienie które mnie złapało wcale nie ułatwia sprawy.
Mam nadzieję ,że zrozumiecie. Rozdział pojawi się w sobotę.
Do zobaczenia.
Mam nadzieję ,że post się wstawił :D

czwartek, 16 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 40

Około godziny 9:00 Leon obudził się. Za oknem nie było widać słońca. Wręcz przeciwnie, niebo było zachmurzone i padał lekki deszczyk. Zapowiadał się długi i nudny dzień spędzony w domu. Wyjął z szafki niebieską koszulę, kremowe spodnie i udał się do łazienki. Nacisnął klamkę jednak drzwi były zamknięte. Pomyślał ,że pewnie Violetta go wyprzedziła. Postanowił poczekać. Po 10 minutach znudziło mu się stanie dlatego usiadł na podłodze obok drzwi. Minęło kolejne 15 minut i Violetta wyszła z łazienki.
-No wreszcie - powiedział Leon żartobliwym tonem wstając.
-Długo czekałeś? - zapytała.
-Niecałe pół godziny - wyszczerzył zęby a Violetta zaśmiała się.
Dziewczyna wróciła do pokoju a Leon wszedł do łazienki.

Kiedy zszedł na dół, w kuchni zastał Violettę jedzącą śniadanie.
-Dzisiaj zrezygnowali z wytwornego śniadania? - zapytał zdziwiony.
-Wreszcie mogę zjeść jaka normalny człowiek -rozmarzyła się Violetta wkładając tosta do ust.
-Gdzie w ogóle rodzice się podziali? - spytał wkładając do tostera kawałek chleba z serem.
-Zostawili kartkę ,że poszli na spotkanie z jakimś Aleksandrem i wrócą wieczorem. A nie zabrali nas bo nudziło by nas to - odpowiedziała.
-Ach no tak. Znajomy moich rodziców. Byłem kiedyś z nimi u niego. Rzeczywiście. Nuda - powiedział. 
-To jakie plany na dziś?
-Możemy obejrzeć film. Mówiąc szczerze dawno tego nie robiłem - zaproponował.
-Jak zwykli ludzie?
-Jak zwykli ludzie - uśmiechnął się.


***

Tak jak postanowili tak zrobili. Jednakże po trzecim filmie znudziło im się i wyłączyli.
-To co teraz robimy? Jeszcze 14:00 nie ma - powiedział Leon.
-Przestało padać?
-Niestety nie - odparł wyglądając przez okno.
-Chodźmy na zewnątrz - rzuciła.
-Violu, pada - spojrzał na nią ze zdziwieniem.
-No proszę. Nigdy jeszcze tak naprawdę nie zmokłam. No poza tym incydentem w oranżerii. Ale marzy mi się skakanie po kałużach - zaśmiała się
-No dobrze. Ale rodzicom ani słowa - zaśmiał się Leon.

Oboje szybko wyszli na dwór. Lało jak z cebra a oni tylko w lekkich kurtkach bawili się jak małe dzieci. Chlapali się, skakali w kałużach i tańczyli w deszczu. Po godzinnej zabawie byli już całkowicie przemoczeni i zziębnięci. W końcu wrócili do środka.
-Zajmij naszą łazienkę. Skorzystam z tej na dole - powiedział Leon.
-Dobrze dzięki - uśmiechnęła się i poszła na górę.
Leon najpierw wziął ze swojego pokoju czyste ubrania i szybko doprowadził się do porządku w łazience na dole. Następnie udał się do kuchni i zaparzył herbatę dla siebie i dla Violetty. Dziewczyna po niecałych piętnastu minutach zeszła na dół.
-To dla ciebie - podał jej kubek z herbatą.
-Dziękuję.
-To był najmilszy dzień jaki dotąd przeżyłem. Poczułem się jak normalny człowiek. Bez tych wszystkich królewskich zasad.
-Dla mnie to też był świetny dzień.

środa, 15 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 39

-Już mówiłam. To nic ważnego - uśmiechnęła się - Chodźmy już lepiej.
Leon westchnął i ruszył za dziewczyną. Na dole już czekali rodzice obojga.
-Violu, Leon dobrze ,że już jesteście - powiedziała królowa Maria - To resztę dnia proponuję spędzić na plaży.
Wszyscy zgodzili się na ten pomysł. Violetta i Leonem udali się jeszcze raz na górę. Dziewczyna przebrała się w różowy strój kąpielowy i założyła na niego zwiewną sukienkę przed kolana. Do torebki włożyła ciemne okulary i krem z filtrem.
Kiedy wyszła z pokoju, Leon czekał na nią z kocem w ręku i fioletową torbą.
-A co tam masz? - wskazała na torbę.
-Dwa ręczniki - odparł - Dla ciebie i dla mnie.
-Miło z twojej strony. Nie pomyślałam o ręczniku.
-Cała przyjemność po mojej stronie.

Kiedy doszli na plażę, a nie było to daleko bo tylko kilka metrów od rezydencji, królowa Maria i królowa Morena postanowiły od razu wejść do wody. Co prawda zanurzyły się tylko za kolana i stały na morzu i rozmawiały. Leon rozłożył koc który wziął wcześniej. Razem z Violettą usiedli. Dziewczyna zdjęła sukienkę i okryła się krótkim pareo.
-Idziesz do wody? - spytał Leon.
-Nie. Zamierzam się poopalać - odparła dziewczyna układając się wygodnie na kocu.
-Będziesz traciła czas na takie nudy? Viola choć popływamy - prosił ją.
-Nie - powiedziała stanowczo.
-Oj Viola. No chyba nie będziesz się tu smażyć.
-A właśnie ,że będę - zaśmiała się.
-Ale Violu co ci zależy. No choć popływać - nalegał.
-Tyle ,że nie umiem - odpowiedziała.
-No to cię nauczę.
-Nie.
-Idziesz po dobroci czy mam cię siłą zaciągnąć?
-No dobra - wstała i razem poszli w stronę wody.
Violetta jednak nie zanurzyła się dalej niż do pasa. Obserwowała Leona który poszedł popływać nieco głębiej. Sama jednak na naukę pływania się nie zgodziła. Nie obyło się bez chlapania i koniec końców Violetta i tak była cała mokra. 

Kiedy wieczorem wrócili do rezydencji każdy osuszył się i przebrał. Kolację mieli zjeść na mieście. Było ono oddalone rezydencji o pół kilometra także wszyscy zgodzili się na spacer.
Violetta nałożyła fioletową sukienkę do kolan i baleriny tego samego koloru. Leon też postanowił zrezygnować z formalnych strojów i założył koszule w kratę i spodnie.

Oczywiście w restauracji rozpoznano ich i wszyscy nalegali aby zjedli bez płacenia. Jednakże obie rodziny postanowiły spędzić wakacje jak zwykli ludzie i zapłacili i to z dużym napiwkiem.

Po powrocie Violetta wzięła swój pamiętnik i zaczęła pisać.

Kochany Pamiętniku!
Pierwszy dzień wspólnych wakacji z Leonem i jego rodzicami dobiega końca. Muszę powiedzieć że było bardzo miło a zwłaszcza na plaży. Jestem ciekawa jak minie reszta tygodnia. Cóż, zobaczymy.
Dobranoc pamiętniku.

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Notka na temat rozdziału. Nie pomijaj

Kochani rozdział pojawi się dopiero w środę. Wynagrodzę to wam i postaram się napisać dłuższy niż zazwyczaj :)
Przypominam również o konkursie na one shota. Termin jest do 16.06 włącznie. Mam nadzieję ,że ktoś jeszcze zdecyduje się wysłać pracę.
Do zobaczenia:*

piątek, 10 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 38

Dwa dni minęły jak z bicza strzelił. Violetta ledwo zdążyła spakować potrzebne rzeczy do walizki. Cieszyła się ,że jedzie na wakacje z Leonem jednakże miała jedno ale. Czuła się trochę dziwnie z tą wiadomością ,że Francesca wie. Przecież w każdej chwili mogła to powiedzieć Leonowi. Nawet przez przypadek. Koniec końców zniosła a raczej zciągnęła ogromną walizkę po schodach. Limuzyna już czekała na podjeździe.
Kiedy siedziała już w aucie napisała krótkiego SMS-a do Fede ,że jest już w drodze. Ten odpisał tylko ,że trzyma kciuki aby wyjazd się udał.
Droga zajęła niecałe 4 godziny. Kiedy obie rodziny wysiadły z samochodów zaczęły się powitania i całe zamieszanie z wyciąganiem walizek. Violetta nawet nie zdążyła się porządnie z Leonem przywitać. Dostała pokój zaraz obok niego. I niestety albo stety musieli dzielić łazienkę.

Księżniczka weszła do swojego pokoju i zaczęła rozpakowywać walizkę. Wyjęła z niej na razie tylko kilka ubrań, kosmetyki, i pamiętnik. Resztę zostawiła w walizce.
Kiedy chciała zacząć pisać w pamiętniku, do drzwi ktoś zapukał.
-Proszę - krzyknęła.
-Mogę wejść? - zza drzwi wyłonił się Leon.
-Jasne.
Chłopak wszedł i usiadł na łóżku.
-Dostałaś najfajniejszy pokój - mruknął z uśmiechem.
-Już rozpakowny? - zapytała.
-Tak - odparł - Widzę ,że ty też.
-Jeździsz tu co roku?
-Tak. Zawsze sam z rodzicami. Wreszcie w tym roku pomyśleli o mnie. Nie będzie mi się z tobą nudzić - uśmiechnął się.
Violetta zarumieniła się delikatnie.
-Nie dawno jeszcze był początek lata. A teraz już początek sierpnia. Jeszcze tylko miesiąc - westchnął.
-Ja się cieszę - powiedziała - im szybciej lato minie tym szybciej moje urodziny. Mam tylko nadzieję ,że w tym roku rodzice nie zapraszą miliona osób których nie znam. Nie czekam na bal. Ale co roku spędzamy z Fran ten dzień i jest świetnie - uśmiechnęła się na wspomnienie swoich poprzednich urodzin.
-U mnie co roku jest bal. Więc urodziny to dla mnie żadna nadzwyczajna okazja.
-Chodźmy na dół. Rodzice mówili ,że mamy zejść jak się rozpakujemy - wstała ale Leon ją zatrzymał.
-Wiem ,że jestem namaolny. Ale nie będę spał spokojnie dopóki nie powiesz dlaczego płakałaś.

środa, 8 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 37

-Czyli jednak ci się podoba - stwierdziła Fran a Violetta spuściła głowę - Violu przecież to nic złego.
-Zapomnij Fran - powiedziała cicho księżniczka.
-Dlaczego mi tego nie powiedziałaś? - zapytała Fran.
-Bo się bałam. Z resztą koniec tematu. Ty z nim jesteś - to mówiąc położyła się i przykryła kołdrą - Dobranoc.
Francesca westchnęła.
-Dobranoc.

Po około godzinie Oliwia przebudziła się. Spojrzała na wyświetlacz telefonu aby sprawdzić godzinę. Ku jej zdziwieniu zobaczyła nieodebranego SMS-a. Przyszedł niecałą godzinę temu. Był od Leona.



Ja:
Violu, martwię się.


Szybko mu odpisała.

Violetta:
Nie musisz się martwić. 
 To nic wielkiego... 


Chciała zasnąć ponownie ale nie mogła. Francesca już wie. W sumie sama się domyśliła. A Leon? Nie chciała mu mówić. Miała nadzieję ,że Francesca też tego nie zrobi.


***

Następnego dnia przy kolacji król German zagadnął.
-Córeczko gdzie byś chciała w tym roku jechać na wakacje?
-Wszystko jedno - odpowiedziała grzebiąc widelczykiem w sałatce
-Państwo Verdas zaproponowali wspólny wyjazd do ich letniej rezydencji. Co o tym myślisz? To bardzo ładne miejsce blisko plaży - mówił.
-Wszystko jedno - odpowiedziała.
-To możemy potwierdzić nasz wyjazd - uśmiechnęła się królowa Maria - Będziemy się świetnie bawić.
Dopiero po chwili do Violetty dotarło o czym tak naprawdę mówią jej rodzice. Miała jechać na wspólne wakacje z państwem Verdas. Z Leonem.
-Kiedy wyjeżdżamy? - zapytała przełykając ślinę.
-Planowo za dwa dni. Musimy jeszcze dziś powiadomić o naszym towarzystwie. - odpowiedział król.

wtorek, 7 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 36

Nie wiedziała co ma odpisać Leonowi. Nie chciała znowu kłamać ,że nic się nie stało, ale też w żadnym wypadku nie chciała mówić prawdy. Rzuciła telefon na łóżko postanowiła nic nie odpisywać.

Kiedy Francesca wyszła z łazienki zobaczyła swoja kuzynkę z pamiętnikiem w ręku. Kiedy Violetta ją zobaczyła, odłożyła pamiętnik i uśmiechnęła się. Fran poczuła ,że musi porozmawiać z nią na temat Leona bo już dłużej nie wytrzyma. Wiedziała ,że rani Violettę.
-Viola, możemy pogadać? - zagadnęła.
-Pewnie.
-Powiedz mi, ale tak szczerze, podoba ci się Leon? - Francesca dobrze wiedziała. Ale chciała aby to sama Violetta jej to powiedziała. Nie chciała aby to ,że zaglądała do pamiętnika kuzynki wyszło na jaw.
-Fran już ci kiedyś to mówiłam - odpowiedziała.
-Wiem. Ale może się coś zmieniło? Violu proszę powiedz mi prawdę - nalegała.
Violetta zawahała się.
-Nie podoba mi się - odparła.
-Violu, tylko proszę cię nie kłam.
-A co jeżeli nawet by mi się podobał. To coś zmieni?

***

Leon rzucił telefon na podłogę. Od piętnastu minut czekał na odpowiedź od Violetty. Równie dobrze mogła spać. W końcu dochodziło pół do 2:00 w nocy. A to był długo dzień. Ale szczerze sam w to wątpił. Widok płaczącej Violetty jakoś nim ruszył. Po raz drugi widział ją płaczącą. Jeszcze ten Federico. Leon nie polubił go. Ni z gruszki ni z pietruszki podszedł z głupim uśmiechem i zaczął się witać. Nie odstępował Violetty na krok przez cały bankiet.
Leon postanowił wysłać jeszcze jednego sms-a.

Ja:
Violu, martwię się.


Godzinę później, kiedy Leon już prawie spał, jego telefon wydał charakterystyczny dźwięk. Poderwał się szybko do pozycji siedzącej i odblokował telefon. Tak jak się spodziewał, Violetta odpisała.

Violetta:
Nie musisz się martwić. 
 To nic wielkiego... 

***********************************************************************************
Jak widzicie Viola nadal nieugięta.
Na własne życzenie moi drodzy :D 
Chcieliście zazdrosnego Leona to będziecie go mieli :D
Także jak na razie nie spodziewajcie się leonetty :D
Do zobaczenia kochani :***

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 35

Dedykuję Kylie ;)



Uroczystość dobiegła końca. Goście z ciężkim sercem opuszczali Arendelle. Wszystko bardzo im się podobało. Kiedy Violetta żegnała się z Federico, poradził jej aby porozmawiała z kuzynką. Ona jednak nie zamierzała tego robić. Wymienili się numerami telefonów a chłopak poprosił aby księżniczka na bieżąco informowała go o wydarzeniach z Leonem i Fran. Ale i nie tylko.

***
Tak jak Federico powiedział, Francesca tej nocy zostawała na noc w zamku Arendelle. Violetta z jednej strony cieszyła się z tego. Mogła pogadać z nią o całej uroczystości. I może dowiedzieć się czegoś nowego o Leonie. Kiedy kuzynka była w łazience, Violetta uzupełniła swój pamiętnik o kolejny wpis. 

Kochany Pamiętniku!

Uroczystość się skończyła. Moja przemowa nie wypadła do końca tak jak planowałam. W połowie przerwałam i po prostu wybiegłam z sali. Zaczęłam płakać bo zobaczyłam Leona i Francescę. Szeptał jej coś do ucha a ona się uśmiechała. Łapał za rękę i całował w policzek. Przez chwilę miałam wrażenie, jakby robili mi na złość. Ale przecież to niemożliwe. Kiedy ich zobaczyłam, poczułam ucisk gdzieś w środku i bariery puściły. Ale szybko się ogarnęłam i wróciłam na salę. Po drodze spotkałam Leona. Szukał mnie... Miłe uczucie. Ale nie. On jest z Fran. Potem próbował wyciągnąć ode mnie dlaczego płakałam. Ale nie powiedziałam mu. Będę musiała się trochę pomęczyć ze sobą i moimi uczuciami...
Ale jest jeden plus całej tej uroczystości. Poznałam Federico. Wiem ,że początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tego spotkania ale nie była źle. Okazał się on niesamowicie błyskotliwy. Od razu domyślił się moich uczuć do Leona. Twierdzi ,że to widać od razu ale zastanawiam się czy nie jest on czasem jasnowidzem. Znam go krótko ale zdążyłam go polubić.


Ledwo zdążyła odłożyć pamiętnik, jej telefon zawibrował. Przyszedł SMS.

Federico:
Powiedz Fran prawdę :)

Ja:
 Nie mogę, mówiła ci.
Odłożyła telefon obok. Po chwili ponownie włączyła się wibracja. Pomyślała ,że to odpowiedź Federico. Jednak to był ktoś inny.

Leon:
Nie chciałaś powiedzieć w oczy
to chociaż mi to napisz.
Dlaczego płakałaś?

niedziela, 5 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 34

-Leon to trudne - powiedziała szeptem - Nie chcę o tym rozmawiać.
-Dobrze - powiedział zrezygnowany - Ale już nie płacz.
Pokiwała głową uśmiechając się.

 ***

Kiedy Violetta i Leon wrócili do zamku zastali tam już Francesce i Federico.
Leon podszedł do swojej dziewczyny i złapał za rękę. Francesca czuła się trochę niezręcznie w stosunku do Violetty. Federico widząc to szybko podszedł do księżniczki i powiedział ,że musi ją spytać o coś bardzo ciekawego co znalazł w jednej z alejek ogrodowych.
-I jak z Leonem? Nie ma za co - mrugnął do niej kiedy już byli sami.
-Z Leonem, nic się nie zmieniło - odparła.
-Jeżeli nie chcesz porozmawiać z Leonem, zostaje ci rozmowa z kuzynką - rzekł stanowczo.
-Nie - pokręciła głową - Nie chcę psuć jej, a właściwie im, szczęścia.
-I przez to ty jesteś nieszczęśliwa.
-Ale jeżeli to zrobię to oni oboje będą nieszczęśliwi.

***

22:00 wybiła. Wszyscy goście zebrali się w sali. Król German, królowa Maria i księżniczka Violetta stali na środku i częstowali tortem który właśnie został przywieziony. Był on kilkupiętrowy i ogromnym napisem: 500 lat Arendelle. Goście ustawiali się w kolejce a rodzina królewska kroiła i częstowała ciastem. 
Kiedy Violetta wreszcie mogła sama zjeść swoja porcję, podszedł do niej Federico.
-Dwie godziny do końca uroczystości a ty nadal nie porozmawiałaś ze swoim księciem -powiedział wkładając widelczyk z tortem do ust.
-I tego nie zrobię - odparła.
-Francesca zostaje dzisiaj u ciebie na noc więc będziesz miała okazje porozmawiać z nią.
-A ty skąd wiesz ,że ona zostaje u mnie? - zdziwiła się. 
Zna Federico od  kilku godzin ale on cały czas ją zaskakuje. 
-Kiedy byłem z nią na spacerze to trochę podpytałem - zaśmiał się - Ale nie pisnąłem ani słówka o twoim małym sekreciku. 
-Masz szczęście - skomentowała księżniczka.
-Mogę się mylić - zaczął - ale wydaje mi się ,że ona już to wie.
-Na pewno nie. Nic jej nie mówiłam. W ogóle to czemu ci się tak wydaje? Mówiła coś?
Federico wzruszył ramionami.
-Instynkt - odparł.
 
 

czwartek, 2 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 33

-I to w sumie by było wszystko - westchnęła Violetta - Nadal nie wiem dlaczego ja ci to mówię.
-Nie musisz się martwić. Będę milczał jak grób - Federico udał że zaklucza usta a kluczyk wyrzuca za siebie.
Violetta zaśmiała się.
-Ale on i tak jest z Fran. Więc nie ma o czym gadać.
-A oni wiedzą że ty do niego coś czujesz? - zapytał chłopak.
-Nie no coś ty. W życiu nie powiem ani jej ani jemu - odparła Violetta.
-Moim skromnym zdaniem... - zaczął wzniośle ale ona mu przerwała.
-Już starczy tych twoich mądrości - powiedziała szybko śmiejąc się.
-Chodź. Pogadamy z nimi - chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę zamku.

-Stój! - powiedział zatrzymując chłopaka w wejściu.
-Dlaczego?
-Nie chcę z nim rozmawiać - syknęła mając nadzieję że Leon i Francesca nie zauważyli ich.
-Ale ja chcę a ty pójdziesz ze mną - znowu posłał jej ten głupi i uśmiech.
Ona tylko westchnęła i wolno poszła za nim.

***

-O czym chcesz rozmawiać? - spytał Leon.
-Leon musisz wiedzieć ,że...
-Cześć - Francesca nie dokończyła bo nagle obok nich pojawił się wysoki, uśmiechnięty chłopak i Violetta.
-To jest Federico - przedstawiła chłopaka Violetta.
-Leon - chłopak uścisnął rękę nowego.
-Francesca - przywitała się ciemnowłosa.
-Jak się bawicie? - zagadnął Federico.
Violetta tylko stała i modliła się żeby Federico nie powiedział nic głupiego.
-Jest nieźle - odparła Francesca.
-Dobra przemowa Viola - uśmiechnął się Leon ciepło.
-Dziękuję - odpowiedziała mając nadzieję ,że nie oblała się rumieńcem.
-Dostrzegam tutaj włoski akcent czy mi się wydaje? - zapytał szarmancko Federico. Fran uśmiechnęła się.
-Mój dziadek od strony mamy wychował się w królestwie we Włoszech. Uczył mnie tego języka i tak mi jakoś wszedł akcent - wytłumaczyła Fran.
-O jak miło. To podobnie jak u mnie. Jeśli chcesz mogę opowiedzieć ci o tym - zaproponował Federico.
-Z wielką chęcią - zgodziła się dziewczyna.
-W takim razie wyjdźmy na taras - Federico wychodząc mrugnął do Violetty.
Księżniczka wiedziała ,że chłopak zrobił to tylko po to by ona mogła porozmawiać z Leonem.
-To syn przyjaciela twojego ojca? - zapytał Leon.
-Przyjaciel to za wiele powiedziane. Bardzo stary znajomy - odpowiedziała.
-Może my też się przejdziemy - podsunął Leon.
Violetta kiwnęła głową na znak zgody.

-I jak twoja jazda konna? Mam nadzieję ,że od czasu mojego wyjazdu jeździłaś - zagadnął Leon kiedy szli alejkami w pałacowych ogrodach.
-Szczerze mówiąc nie - odparła dziewczyna.
-W ten sposób nigdy się nie nauczysz - zaśmiał się chłopak.
Usiedli na ławce. Violetta wystawiła twarz w stronę słońca. Leon siedział i zastanawiał się nad czymś głęboko. W końcu powiedział:
-Powiesz mi dlaczego płakałaś? Nie usłyszałem twojej ostatniej odpowiedzi.
-To naprawdę nic wielkiego - powiedziała szybko.
-Wtedy kiedy cały dzień siedziałaś i płakałaś w ogrodzie to też nie było "nic wielkiego"? - spytał mając nadzieję że dowie się chociaż części prawdy.

środa, 1 czerwca 2016

Jak księżniczka z księciem-leonetta. Rozdział 32

-Violetta - przedstawiła się dziewczyna.
Czuła się dziwnie. W jej głowie odżyła scena kiedy po raz pierwszy spotkała Leona.
-Federico - powiedział wesoło chłopak.
Nawet nie zauważyła kiedy ich ojcowie odeszli. Została z nim sama. Tak właściwie nie sama bo stali w tłumie innych ludzi. Ale i tak sama.
-Bardzo dobra przemowa - powiedział - Sama pisałaś?
-Tak - odpowiedziała.
Czuła się niezręcznie.
-Może wyjdziemy? Dużo tutaj osób - zaproponowała niechętnie.
-Z miłą chęcią.

-Dlaczego tak nagle wybiegłaś? - zapytał.
-Zestresowałam się - odpowiedziała szybko.
-A ten chłopak który za tobą wyszedł to kto jeśli mogę wiedzieć? - zadał kolejne pytanie.
-Widzę ,że wszystko bardzo dobrze obserwowałeś - mruknęła z przekąsem.
-W sumie to tak - zaśmiał się - Wcale nie cieszysz się ,że się spotkaliśmy prawda?
-Cieszę się. No nawet dobrze - odparła.
-Nawet dobrze w jakim sensie? Takim ,że lubisz poznawać nowych ludzi czy takim ,że może rozmowa ze mną pomoże ci zapomnieć o tym gościu? - zapytała z głupawym uśmiechem.
Violetta spojrzała na niego zdumiona.
-Co?
-To co słyszałaś.
-Uważasz ,że zakochałam się Leonie? - w głowie zadała sobie pytanie po co w ogóle rozmawia z nim o takich sprawach.
-Jakkolwiek ma na imię, właśnie tak uważam - odparł poważnie ale nadal się uśmiechając.
-Skąd ci to przyszło w ogóle do głowy?! - zdziwiła się i to bardzo. Rozmawia z nim niespełna 20 minut.
-Jak sama zauważyłaś, jestem typem obserwatora - zaczął - I powiem ci ,że od razu to zauważyłem. Patrzyłaś na niego, być może nieświadomie przez całe przemówienie, a gdy zaczął miziać się z tą ciemnowłosą dziewczyną, wybiegłaś z sali. Czyż nie mam racji? - zapytał głupio.
Nie odpowiedziała.
-Mogę uznać tę ciszę za tak? - zaśmiał się znowu.
-Pytasz mnie o takie rzeczy a dopiero się poznaliśmy - zauważyła.
-Nie szkodzi. Noc jeszcze młoda. A w sumie dopiero pół do 16:00. Więc opowiadaj - wyszczerzył zęby a ona westchnęła głośno.

***

-Gdzie Violetta? - spytał Leon Francesci.
-Wyszła gdzieś z jakimś Federico - odpowiedziała dziewczyna nalewając sobie napoju do szklanki.
-Federico? - zdziwił się Leon.
-Tak. Coś mówiła ,że to syn znajomego jej ojca.
-Mhm - mruknął chłopak.
-Leon chcę z tobą o czymś chwilę porozmawiać - zaczęła Fran.