#Leon
Więc dlatego wyjechała. Żeby chronić mnie i naszą córkę. Byłem strasznie głupi. Jak mogłem jej nie wysłuchać.
Rano wstałem bardzo niewyspany. Całą noc nie mogłem zasnąć.
-Cześć - powiedziałem siadając rano przy stole.
-Kawy? - spytała Fran.
-Poproszę - Fran nalała mi kawy do kubka a ja upiłem łyk.
-Trzeba jechać z Mel na zakupy - powiedziała.
-Po co? - zdziwiłem się.
-Bo prawie wszystkie ubrania ma za małe.
-Ale ja nie wiem co jest teraz modne, wygodne czy coś. Nie znam się. To Violetta zawsze się zajmowała takimi rzeczami - powiedziałem a Fran uśmiechnęła się.
-Brakuje ci jej co?
-Trochę - odpowiedziałem smutno. To prawda. Brakuje mi jej. Jakim ja byłem dupkiem że jej nie wysłuchałem - Ale ona i tak wyjeżdża - dodałem po chwili.
-Wiem. Mówiła mi wczoraj.
-Dobra trzeba jechać na te zakupy. Melka ubieraj się! Jedziemy na zakupy! - krzyknąłem.
-O której będziecie? - zapytała Fran.
-Nie wiem.
-Tatusiu no chodź - powiedziała Mel.
-Już idę - odpowiedziałem.
#Francesca
-Jesteśmy! - krzyknął Leon. Muszę przyznać że szybko im to poszło. Niecałą godzinę. Ciekawa jestem co kupili.
-Co kupiliście? - spytałam.
-Trzy bluzki, dwie pary spodni, jakąś sukienkę, kilka spódniczek i buty - odpowiedział.
-O. To Melka zadowolona - uśmiechnęłam się dodając soli do zupy.
-Mhm - odparł jakimś smutnym głosem.
-Co jest?
-Nic - powiedział i zaczął grzebać w telefonie.
Leon od dwóch godzin kręci bez celu po kuchni. Ja tu próbuje ugotować obiad a on co chwila zagląda bez celu do szafek i kręci mi się pod nogami.
-To dziś Viola wyjeżdża? - zagadnęłam.
-No - odpowiedział smutno. Przez chwilę panowała cisza. Widzę że za nią tęskni.
-Za pół godziny ma samolot - powiedziałam i spojrzałam na niego ukradkiem. Nie musiałam już nic więcej dodawać. Wiedziałam co zrobi. Po chwili wyszedł z domu. Tak jak się spodziewałam.
#Leon
Wyszedłem z domu. Nie mogę stracić Violetty. Chcę z nią być. Mam nadzieję że ona mi wybaczy to że jej nie posłuchałem. Mam tylko pół godziny. Szybko wsiadłem do samochodu. Droga zajęła mi 20 minut. Mam dziesięć minut żeby ją znaleźć. Po chwili usłyszałem że wszyscy pasażerowie lecący do Barcelony proszeni do wejścia numer 5. Szybko pobiegłem do tego wejścia. W tłumie zobaczyłem ją. Stała w kolejce do samolotu. Nie mogę pozwolić żeby do niego wsiadła. Nie przecisne się przez ten tłum.
-Violetta! - krzyknąłem. Chyba nie usłyszała - Violu! - obejrzała się. Zaczęła iść w moją stronę.
-Leon co tu robisz? - spytała kiedy do mnie poduszła.
-A ty? Co tu robisz? Wracaj do domu - uśmiechnąłem się.
-Nie rozumiem.
-Do domu. Do mnie i do Mel.
-Co? Czy to znaczy że mi... Że ty mi... - szeptała.
-To znaczy - chwyciłem ją za ręce - Że ci wybaczam.
-Leon... - nie dokończyła bo wpiłem się w jej usta.
-Kocham cię - powiedziałem.
-Ja ciebie też.
*****************************************
Ta-dam! Leonetta razem! Cieszycie się? No mam nadzieję:) Długo musieliście czekać co?:D No ale chyba było warto. Ale do rzeczy. Rozdział 20 był ostatnim rozdziałem tego sezonu. Będzie trzeci sezon!!! Już mam na niego pomysł:) Myślę że wam też się spodoba. Będzie trochę zamieszania. Ale leonetta będzie razem. A przynajmniej na początku:) Nic więcej wam nie zdradzę na temat następnego sezonu. Ale jest pewien sposób żeby się dowiedzieć. Ale o tym jutro. Jutro pojawi się bardzo ważna notka informacyjna. No ale i tym jutro. Liczę że pod tym rozdziałem będzie dużo komentarzy i każdy podsumuje drugi sezon.
Bayy.
Do jutra:)
Wspaniały
OdpowiedzUsuńWrócę kochana
OdpowiedzUsuńTy zawsze wiesz jak pocieszyc czlowieka
UsuńBOSKI
Tylko mi rozdzielisz Leonette to zabije
Bardzo
Bardzo
Chce
Next
Sr Sezon.
Kocham
Jorguś