#Violetta
Kilka dni później po naszej rozmowie, Leon pojechał na lotnisko po swoją ciotkę. Jest sobota więc jesteśmy wszyscy w komplecie. Przygotowałam jej już pokój u góry. Strasznie się denerwuje choć wcale nie wiem dlaczego. Przecież to nic strasznego. To na pewno miła strasza kobieta. Będzie dla dziewczynek jak babcia. Leon wyjechał już godzinę temu więc pewnie zaraz tu będą. Podeszłam jeszcze do lustra i poprawiłam fryzurę. Muszę zrobić dobre wrażenie. Mówią że pierwszym wrażenie jest najważniejsze. Drzwi się otwierają. To oni. Podeszłam bliżej a w drzwiach ukazał się Leon i jego ciotka. Była to trochę grubsza kobieta ale za to elegancko ubrana i na pewno dobrze wychowana. Miała poważny wyraz twarzy.
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Witam - odpowiedziała i zmierzyła mnie. Jej wzrok zatrzymał się na moim brzuchu. Poczułam się trochę dziwnie. Leon pewnie zapomniał wspomnieć że jestem w ciąży - Powinnaś nosić szersze ubrania. Takie obcisłe bluzki mogą zaszkodzić dziecku -powiedziała ale ja postanowiłam zignorować tę uwagę.
-Może pokaże cioci pokój? - zaproponowałam a ona przytaknęła. Wskazałam na schody a ona podeszła do mnie i wręczyła mi dużą torbę podróżną. Nie ukrywam. Strasznie ciężka. Nie powinnam nosić takich ciężkich rzeczy no ale cóż. Leon pewnie by mi pomógł ale aktualnie wyciąga z samochodu resztę bagaży. Weszłyśmy po schodach a z pokoju wybiegła Mel. Była trochę zdziwiona widokiem cioci.
-Dzień dobry - powiedziała i podbiegła do mnie.
-Dzień dobry - odpowiedziała ciocia - Violetto kim ona jest? - wskazała palcem na Mel.
-To moja i Leona córka. Melanie - mała chyba chciała się uśmiechnąć ale surowy wzrok cioci ją zniechęcił - Mel idź do pokoju - powiedziałam a dziewczynka natychmiast pobiegła.
-Violetto nie chcę być wścibska ale czy to na pewno córka Leona? Bo wiesz, do ciebie jest podobne ale do niego ani trochę - zatkało mnie - Bo wiesz, jeśli ktoś cię zgwałcił bądź zdradziłaś Leona to możecie oddać ją do domu dziecka. Ja się wszystkim zajmę - ciągnęła dalej.
-Melanie jest córką moją i Leona. Proszę to ten pokój - otworzyłam drzwi do pokoju który został dla niej przeznaczony.
-Kiedy ostatnio prałaś te firanki? - podeszła do okna i złapała firanę w dwa palce.
-Ostatnio dwa tygodnie temu prałam wszystkie firany i prześcieradła.
-No nie widać. Są szare. To jest brud. Ja mam tu spać? - powiedziała oburzonym tonem.
-Ciociu one po prostu mają popielaty kolor. Takie kupiłam - powiedziałam spokojnie a ona popatrzyła na mnie oburzona.
-Dziecko przecież ja chyba się znam lepiej niż ty. Przecież to jest kurz. Ja nie wiem. To nie jest dobre żeby dzieci spały w pokojach w których jest tyle kurzu na oknach - stałam bez ruchu. Nie wiedziałam co powiedzieć - Możesz wyjść. Zejdą na obiad - posłusznie wyszłam. Zapowiada się ciekawie.
*****************************
Mamy dwójkę!
Jak wrażenia? Podoba wam się Esmeralda?
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Witam - odpowiedziała i zmierzyła mnie. Jej wzrok zatrzymał się na moim brzuchu. Poczułam się trochę dziwnie. Leon pewnie zapomniał wspomnieć że jestem w ciąży - Powinnaś nosić szersze ubrania. Takie obcisłe bluzki mogą zaszkodzić dziecku -powiedziała ale ja postanowiłam zignorować tę uwagę.
-Może pokaże cioci pokój? - zaproponowałam a ona przytaknęła. Wskazałam na schody a ona podeszła do mnie i wręczyła mi dużą torbę podróżną. Nie ukrywam. Strasznie ciężka. Nie powinnam nosić takich ciężkich rzeczy no ale cóż. Leon pewnie by mi pomógł ale aktualnie wyciąga z samochodu resztę bagaży. Weszłyśmy po schodach a z pokoju wybiegła Mel. Była trochę zdziwiona widokiem cioci.
-Dzień dobry - powiedziała i podbiegła do mnie.
-Dzień dobry - odpowiedziała ciocia - Violetto kim ona jest? - wskazała palcem na Mel.
-To moja i Leona córka. Melanie - mała chyba chciała się uśmiechnąć ale surowy wzrok cioci ją zniechęcił - Mel idź do pokoju - powiedziałam a dziewczynka natychmiast pobiegła.
-Violetto nie chcę być wścibska ale czy to na pewno córka Leona? Bo wiesz, do ciebie jest podobne ale do niego ani trochę - zatkało mnie - Bo wiesz, jeśli ktoś cię zgwałcił bądź zdradziłaś Leona to możecie oddać ją do domu dziecka. Ja się wszystkim zajmę - ciągnęła dalej.
-Melanie jest córką moją i Leona. Proszę to ten pokój - otworzyłam drzwi do pokoju który został dla niej przeznaczony.
-Kiedy ostatnio prałaś te firanki? - podeszła do okna i złapała firanę w dwa palce.
-Ostatnio dwa tygodnie temu prałam wszystkie firany i prześcieradła.
-No nie widać. Są szare. To jest brud. Ja mam tu spać? - powiedziała oburzonym tonem.
-Ciociu one po prostu mają popielaty kolor. Takie kupiłam - powiedziałam spokojnie a ona popatrzyła na mnie oburzona.
-Dziecko przecież ja chyba się znam lepiej niż ty. Przecież to jest kurz. Ja nie wiem. To nie jest dobre żeby dzieci spały w pokojach w których jest tyle kurzu na oknach - stałam bez ruchu. Nie wiedziałam co powiedzieć - Możesz wyjść. Zejdą na obiad - posłusznie wyszłam. Zapowiada się ciekawie.
*****************************
Mamy dwójkę!
Jak wrażenia? Podoba wam się Esmeralda?
Cudowny.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMy ;** !
OdpowiedzUsuńDruga :D!
UsuńCudo ;**
Przepraszam że tak późno ale
moja sis ma jutro komunię.
I wiesz...
Do... 5?
super
OdpowiedzUsuńcudowny dawaj nexta
OdpowiedzUsuńBOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!¡!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next
OdpowiedzUsuńDasz nexta??
OdpowiedzUsuń