piątek, 8 maja 2015

Sezon 2 Rozdział 19 "Tajemnica odkryta"

-Hej! - krzyknęła Fran wchodząc do domu.
-Hej - odpowiedziałem pijąc kawę.
-Fran kupiłaś mi te żelki? - Mel podbiegła do niej.
-Niestety nie było ich ale kupiłam ci chrupki - Francesca uśmiechnęła się i wyciągnęła z torby paczkę chrupek. Mel chwyciła je, krzyknęła "dziękuję" i pobiegła oglądać bajki.
-Kupiłaś truskawki? - spytałem.
-Tak. Zgadnij kogo spotkałam - powiedziała wyciągając zakupy.
-Twojego byłego? - zaśmiałem się a ona spiorunowała mnie wzrokiem.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Nie. Spotkałam Violettę - odpowiedziała.
-No i? - spytałem obojętnym tonem.
-No i kazała przekazać ci to - podała mi jakąś białą kopertę.
-Co to jest?
-Nie wiem Leon - niechętnie wziąłem do ręki kopertę. Wstałem i poszedłem do mojej sypialni. Usiadłem na łóżku. Naszła mnie chęć otwarcia tej koperty. Jednak zrezygnowałem. Włożyłem ją między książki po czym wyszedłem z pokoju.
W nocy nie mogłem zasnąć. Ciągle nachodziła mnie ochota żeby przeczytać ten list od Violetty. W końcu wstałem i wyciągnąłem go z pomiędzy książek. Niepewnie otworzyłem kopertę i wyciągnąłem z niej kartkę.

Drogi Leonie!
  Nie chciałeś ze mną porozmawiać więc postanowiłam napisać list. Chcę ci wszystko wyjaśnić. Zacznę od początku.
   Pamiętasz jak straciłeś pracę? Pokłóciliśmy się wtedy i wybiegłam z domu. W parku poznałam Diego. Kiedyś spotkałam się z nim u niego w domu. Kiedy wracałam porwali mnie. Pewnie pamiętasz. Mówili mi coś że to przez mojego ojca ale nic z tego nie rozumiałam. Rok po tym jak wybaczyłeś mi zdradę zadzwonił do mnie mój ojciec. Kazał mi się spakować i natychmiast wyjechać z nim do Madrytu. Nie chciałam się na to zgodzić ale zagroził że jeśli się nie zgodzę on dopilnuje żebyś ty i Melka zginęli. Rozłączyłam się. Po chwili zadzwonił obcy numer. Odebrałam. To był jakiś facet i jak się po chwili okazało kolega mojego ojca. Groził że jeśli się nie zgodzę on własnoręcznie zabije Ciebie i Melanie. Kazał mi być za dwie godziny w domu mojego ojca. Zrobiłam jak kazali. Pożegnałam się z wami i odeszłam. Mój ojciec i jego kolega wywieźli mnie do Madrytu. Ojciec miał jakieś długi u tego gościa. Ja miałam być zapłatą. Codziennie mnie gwałcił. Pewnego dnia zadzwoniłam na policję. Zgarnęli ich a ja wróciłam do Buenos Aires. Chciałam Ci to wyjaśnić wcześniej ale dałeś mi do zrozumienia że już mnie nie kochasz i nie chcesz mnie znać. Jednak nigdy nie wybaczyłabym sobie gdybym Ci tego nie powiedziała. Teraz skoro już wiesz mogę spokojnie wyjechać. Jutro mam samolot do Barcelony. Nie chcę cię osaczać. Zostawię cię w spokoju, tak jak sobie tego życzysz.
   Jeśli kiedykolwiek będziesz się chciał ze mną skontaktować, ty lub Mel, możecie dzwonić. Numer mam ten sam. Kocham cię. Ucałuj jeszcze raz ode mnie Mel. Kocham was.
 
 Twoja Violetta

2 komentarze: