niedziela, 24 maja 2015

Info

Rozdział pojawi się jutro lub we wtorek. Miał być dziś ale nie zdążyłam go dodać.
Bayy

piątek, 22 maja 2015

Sezon 3 Rozdział 4 "Randka"

#Leon

Właśnie wróciłem do domu. Violetta jak się 10 minut temu dowiedziałem poszła do lekarza. Szkoda że nie zdążyłem dojechać poszedłbym z nią. Ledwo co wszedłem do domu ciotka do mnie podbiegła.
-Leon dzisiaj wieczorem idziemy do eleganckiej restauracji - oznajmiła mi.
-Wiesz ciociu myślę że Violetta nie będzie miała ochoty dziś wychodzić - odpowiedziałem.
-Violetta? Nie. Nie. Ona nie pójdzie. Tylko ty i ja. Umówiłam się z moją dawną przyjaciółką. Ona bardzo chcę cię poznać.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale - przerwała mi - idziesz i koniec.
-No dobra.

Jesteśmy właśnie w drodze do tej restauracji. Violetta niezbyt się ucieszyła na wiadomość że wychodzę. Ale ostatecznie się zgodziła.
-Jesteśmy - powiedziałem parkując pod budynkiem. Weszliśmy do środka. Zacząłem rozglądać się po całym pomieszczeniu.
-Maria! - krzyknęła ciotką i podbiegła do jakiejś baby.
-Poznaj proszę mojego bratanka Leona - wskazała na mnie.
-Dzień dobry. Leon Verdas. Miło mi - przywitałem się.
-Mi też miło cię poznać Leonie. A to jest moja córka Caroline. Jest w twoim wieku - powiedziała kobieta.
-Cześć Leon Verdas - podałem jej rękę.
-Caroline Maynar - odpowiedziała. Była to wysoka blondynka. Wyszło na to że musiałem siedzieć koło niej.

-Leon, Caroline zatańczcie - moja ciotka wskazała na tańczące pary. Nie miałem na to ochoty no ale cóż. Nie chcę się z nią teraz kłócić. Zatańczyłem z Caroline a następnie wróciliśmy na miejsce.
-Miałaś rację Esmeraldo. Oni świetnie do siebie pasują. Będzie z nich udana para - usłyszałem.
-Co? Więc o to chodziło? Żeby nas zeswatać? O nie. Ja mam żonę. Czekam na ciocie w samochodzie. Ma ciocia dziesięć minut - powiedziałem wściekły i opuściłem restauracje.
**********************
Esmeralda znalazła dla Leona nową dziewczynę:) Jak myślicie co z tego wyniknie?
Przypominam że możecie zadawać pytania w zakładce "Pytanie do bohatera"

czwartek, 21 maja 2015

Sezon 3 Rozdział 3 "Śniadanie"

#Violetta

Dzisiaj od samego rana boli mnie głowa i brzuch. Wczorajszy dzień minął nawet spokojnie. Po za tym że ciotka skrytykowała mój obiad a potem stwierdziła że pościel jest brudna. Leon nad ranem poleciał na kilka dni do Meksyku. Jego matka zachorowała. Sama kazałam mu lecieć.
-Violetta dlaczego ty jeszcze leżysz w łóżku? Jest siódma - do mojej sypialni weszła ciotka.
-Już wstaje - rzuciłam od niechcenia. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Kiedy się ubierałam usłyszałam z dołu jakieś krzyki.
-Co ciocia robi! Niech ciocia ją puści - krzyknęłam.
-Ja jej nic nie robię. Poprawiałam jej tylko fryzurę - powiedziała niewinne.
-Nieprawda! Ciągnęła mnie za włosy bo powiedziała że mam wyglądać jak człowiek - krzyknęła Mel bliska płaczu.
-Dobrze kochanie. Zaraz zrobię ci nowego warkoczyka. Idź teraz na górę i poczekaj na mnie - powiedziałam a Melka pobiegła do swojego pokoju. Nie odezwałam się już do ciotki. Wzięłam sie za szykowanie kanapek dla Mel.
-Nie wiem po kim to dziecko ma taki brzydki charakter. Po Leonie napewno nie. Mówię ci. Powinniście oddać ją do domu dziecka. Tym bardziej że to nie jest córka Leona - powiedziała.
-To jest córka Leona. A to że ciocia nie widzi podobieństwa to trudno - starałam się być spokojna jednak chyba mi to nie wyszło.
-Ależ nie podnoś na mnie głosu - powiedziała oburzona.
-Przepraszam - odpowiedziałam i wzięłam się za robienie śniadania dla Mel.
-Violetto zobacz ile tu jest kurzu - znowu się odezwała.
-Ja nie widzę żeby tam było brudno ale jeśli ciocie to uszczęśliwi to posprzątam - uśmiechnęłam się sztucznie.
-No brawo. Wreszcie w tym domu będzie czysto - dodała ale ja już nie odpowiedziałam bo usłyszałam s góry płacz sofiy. Poszłam na górę. Po czym wróciłam z nią na dół. Ma dopiero dwa latka ale jest bardzo samodzielna. Posadziłam ją w krzesełku i dałam kaszkę.
-Mel zejdź na śniadanie - krzyknęłam. Melka zbiegła na dół i usiadła przy stole.
-A dlaczego ona ma niebieskie oczy? Przecież ani ty ani Leon nie macie niebieskich oczu. No widzisz. Mówię że ona nie jest córką Leona - powiedziała a Mel spojrzała na nią lekko przerażona.
-Po babci. Mama Leona ma niebieskie oczy - odpowiedziałam. Melka uspokoiła się. Mam nadzieję że zapomni o tym co powiedziała ciotka. Mel jest córką moją i Leona.

wtorek, 19 maja 2015

Sezon 3 Rozdział 2 "Nowy lokator"

#Violetta

Kilka dni później po naszej rozmowie, Leon pojechał na lotnisko po swoją ciotkę. Jest sobota więc jesteśmy wszyscy w komplecie. Przygotowałam jej już pokój u góry. Strasznie się denerwuje choć wcale nie wiem dlaczego. Przecież to nic strasznego. To na pewno miła strasza kobieta. Będzie dla dziewczynek jak babcia. Leon wyjechał już godzinę temu więc pewnie zaraz tu będą. Podeszłam jeszcze do lustra i poprawiłam fryzurę. Muszę zrobić dobre wrażenie. Mówią że pierwszym wrażenie jest najważniejsze. Drzwi się otwierają. To oni. Podeszłam bliżej a w drzwiach ukazał się Leon i jego ciotka. Była to trochę grubsza kobieta ale za to elegancko ubrana i na pewno dobrze wychowana. Miała poważny wyraz twarzy.
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Witam - odpowiedziała i zmierzyła mnie. Jej wzrok zatrzymał się na moim brzuchu. Poczułam się trochę dziwnie. Leon pewnie zapomniał wspomnieć że jestem w ciąży - Powinnaś nosić szersze ubrania. Takie obcisłe bluzki mogą zaszkodzić dziecku -powiedziała ale ja postanowiłam zignorować tę uwagę.
-Może pokaże cioci pokój? - zaproponowałam a ona przytaknęła. Wskazałam na schody a ona podeszła do mnie i wręczyła mi dużą torbę podróżną. Nie ukrywam. Strasznie ciężka. Nie powinnam nosić takich ciężkich rzeczy no ale cóż. Leon pewnie by mi pomógł ale aktualnie wyciąga z samochodu resztę bagaży. Weszłyśmy po schodach a z pokoju wybiegła Mel. Była trochę zdziwiona widokiem cioci.
-Dzień dobry - powiedziała i podbiegła do mnie.
-Dzień dobry - odpowiedziała ciocia - Violetto kim ona jest? - wskazała palcem na Mel.
-To moja i Leona córka. Melanie - mała chyba chciała się uśmiechnąć ale surowy wzrok cioci ją zniechęcił - Mel idź do pokoju - powiedziałam a dziewczynka natychmiast pobiegła.
-Violetto nie chcę być wścibska ale czy to na pewno córka Leona? Bo wiesz, do ciebie jest podobne ale do niego ani trochę - zatkało mnie - Bo wiesz, jeśli ktoś cię zgwałcił bądź zdradziłaś Leona to możecie oddać ją do domu dziecka. Ja się wszystkim zajmę - ciągnęła dalej.
-Melanie jest córką moją i Leona. Proszę to ten pokój - otworzyłam drzwi do pokoju który został dla niej przeznaczony.
-Kiedy ostatnio prałaś te firanki? - podeszła do okna i złapała firanę w dwa palce.
-Ostatnio dwa tygodnie temu prałam wszystkie firany i prześcieradła.
-No nie widać. Są szare. To jest brud. Ja mam tu spać? - powiedziała oburzonym tonem.
-Ciociu one po prostu mają popielaty kolor. Takie kupiłam - powiedziałam spokojnie a ona popatrzyła na mnie oburzona.
-Dziecko przecież ja chyba się znam lepiej niż ty. Przecież to jest kurz. Ja nie wiem. To nie jest dobre żeby dzieci spały w pokojach w których jest tyle kurzu na oknach - stałam bez ruchu. Nie wiedziałam co powiedzieć - Możesz wyjść. Zejdą na obiad - posłusznie wyszłam. Zapowiada się ciekawie.
*****************************
Mamy dwójkę!
Jak wrażenia? Podoba wam się Esmeralda?

poniedziałek, 18 maja 2015

Sezon 3 Rozdział 1 "Małżeńskie szczęście"

#Violetta

Jestem taka szczęśliwa. Leon mi wybaczył, znowu zamieszkaliśmy razem, a dwa lata temu urodziła się nam druga córeczka, Sofia (czytaj: Sofija). Ale to nie koniec. Obecnie jestem w czwartym miesiącu ciąży. Tak. Będziemy mieli trójkę dzieci. Jestem taka szczęśliwa. Na ostatnim USG dowiedzieliśmy się że tym razem to chłopczyk. Tak się cieszę. Leon też. Mówi tylko o dziecku. Jesteśmy cudowną szczęśliwą rodziną.
-Cześć skarbie - do domu właśnie wszedł Leon. Był na zakupach.
-Cześć - uśmiechnęłam się a on pocałował mnie w policzek.
-W porządku? Może zrobić ci herbaty albo coś do jedzenia? - spytał. Bardzo się o mnie troszczy. Szczególnie teraz kiedy jestem w ciąży.
-Nie. Nie jestem głodna - odpowiedziałam
-Kochanie chcę z tobą o czymś porozmawiać - złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu. Usiedliśmy na sofie.
-O czym? - spojrzałam na niego zaciekawiona.
-Mówiłem ci kiedyś o mojej ciotce Esmeraldzie. Jak dotąd mieszkała w Barcelonie ze swoim synem ale on nie dawno wyjechał do Anglii na studia. Ciotka nie chciała mieszkać sama a o wyjeździe do Meksyku nie chciała nawet słyszeć. Co prawda w Meksyku mogłaby zamieszkać z moimi rodzicami lub ze swoją córką lecz ona nienawidzi Meksyku. Ostatnio dzwoniła do mnie i spytała czy mogłaby z nami zamieszkać. Przynajmniej na kilka miesięcy. Lecz to skarbie zależy czy ty się na to zgadzasz - wytłumaczył.
-Leon nie miałabym nic przeciwko ale czy ona wytrzyma tutaj? Przecież to starsza kobieta a my mamy w domu dwójkę dzieci. Za chwilę będzie trzecie. Właściwie to ile ona ma lat?
-Około 60.
-Jeśli nie będzie jej przeszkadzać hałas który tu będzie to oczywiście może się wprowadzić. Dom mamy duży - uśmiechnęłam się.
-Może ciocia nam pomoże przy dzieciach. Będzie nam lżej. Z resztą sama mówiła że i tak to tylko na kilka miesięcy. Aha. Jeszcze jedno. Nie mów do niej pani. Zwracaj się do niej ciociu bo ona nie lubi jak mówi się pani. Twierdzi że czuje się wtedy staro - zaśmiał się a ja zrobiłam to samo.
-Dobrze - przytuliłam się do niego.
-Mamo! - usłyszeliśmy głos Melki która właśnie schodziła po schodach. Ma już 7 lat. Od dwóch miesięcy chodzi do pierwszej klasy.
-Tak kochanie?
-Podpiszesz mi? - podała mi kartkę.
-Zgoda na udział w wycieczce do muzeum- przeczytałam na głos.
-Chcesz iść? - spytał Leon.
-Mhm - pokiwała głową na tak. Wzięłam długopis i podpisałam zgodę.
-Dziękuję. A kiedy urodzi się Łukasz? - spytała.
-Łukasz? - powtórzył zdziwiony Leon.
-No Łukasz. Mój brat. Tak go nazwałam - odpowiedziała z uśmiechem.
-Już niedługo - uśmiechnęłam się.
-To fajnie - powiedziała i pobiegła na górę.
-No właśnie. Jak go nazwiemy? - powiedziałam i dotknęłam swojego już zaokrąglonego brzucha.
-Myślę że q tej kwestii nie mamy prawa głosu. Mel już zdecydowała. Co nie Łukasz? - pogodził mój brzuch po czym razem się zaśmialiśmy.
-Kocham cię - powiedziałam.
-A ja ciebie.
***************************************
Tak oto prezentuje się pierwszy rozdział trzeciego sezonu. Jak wam się podoba? Bo muszę powiedzieć że mi bardzo. Leonetta szczęśliwa. Mają drugą córeczkę i będzie jeszcze chłopczyk:) Jak myślicie jak długo potrwa ta sielanka?

sobota, 16 maja 2015

Prawda czy plotka? Część 3

No hej!
Tak jak już wcześniej wspomniałam, w tym poście przedstawię wam kilka informacji dotyczących trzeciego sezonu. Niestety nie wszystkie są prawdziwe;)

1.Violetta popełni samobójstwo.

2. Ojciec Violetty umrze.

3. Na początku sezonu Violetta nie będzie z Leonem.

4. Leon zdradzi Violettę.

5. Violetta i Leon zginą w wypadku.

Na dzisiaj to tyle:)
W każdej części będzie tylko pięć informacji:)
Piszcie w komentarzach czy chcielibyście aby któraś z nich okazała się prawdziwa:)
Bayy:*

piątek, 15 maja 2015

Prawda czy plotka? Część 2

No hej!
Tak jak już wcześniej wspomniałam, w tym poście przedstawię wam kilka informacji dotyczących trzeciego sezonu. Niestety nie wszystkie są prawdziwe;)

1.Violetta i Leon nie będą razem.

2. Do Leona i Violetty wprowadzi się ciotka Leona.

3. Na początku sezonu Violetta będzie w ciąży.

4. Violetta znowu zdradzi Leona.

5. Violetta i Leon będą mieli trójkę dzieci.

Na dzisiaj to tyle:)
W każdej części będzie tylko pięć informacji:)
Piszcie w komentarzach czy chcielibyście aby któraś z nich okazała się prawdziwa:)
Bayy:*

czwartek, 14 maja 2015

Prawda czy plotka?

No hej!
Tak jak już wcześniej wspomniałam, w tym poście przedstawię wam kilka informacji dotyczących trzeciego sezonu. Niestety nie wszystkie są prawdziwe;)

1.Violetta i Leon będą razem.

2. Leon i Violetta będą mieli drugie dziecko.

3.Będzie nowa postać - Esmeralda.

4. Leon będzie miał kochankę.

5.Melanie zachoruje na raka.

Na dzisiaj to tyle:)
W każdej części będzie tylko pięć informacji:)
Piszcie w komentarzach czy chcielibyście aby któraś z nich okazała się prawdziwa:)
Bayy:*

poniedziałek, 11 maja 2015

Informacja. Ważne!

Cześć kochani!
Mam kilka spraw więc może bez zbędnego gadania przejdę do rzeczy.

Pierwsza sprawa
Nowy sezon rozpocznie się 18.05.2015r. Czyli w poniedziałek. Do tego czasu na blogu będą pojawiać się znane już wcześniej posty pt. "Prawda czy plotka".

Druga sprawa
Rozdziały. Wolicie krótsze a częściej, czy dłuższe a rzadziej? W komentarzach piszcie jak wolicie.

Trzecia sprawa
Konkurs. Chciałabym zrobić konkurs na one shota. Ale nie wiem czy ktoś byłby chętny. Piszcie czy chcielibyście taki konkurs.

Dobrze to chyba wszystko. W niedzielę dowiecie się jak będą pojawiać się rozdziały. Pamiętajcie że to zależy też od was. Robimy takie głosowanie:)

piątek, 8 maja 2015

Sezon 2 Rozdział 20 "Na zawsze"

#Leon

Więc dlatego wyjechała. Żeby chronić mnie i naszą córkę. Byłem strasznie głupi. Jak mogłem jej nie wysłuchać.

Rano wstałem bardzo niewyspany. Całą noc nie mogłem zasnąć.
-Cześć - powiedziałem siadając rano przy stole.
-Kawy? - spytała Fran.
-Poproszę - Fran nalała mi kawy do kubka a ja upiłem łyk.
-Trzeba jechać z Mel na zakupy - powiedziała.
-Po co? - zdziwiłem się.
-Bo prawie wszystkie ubrania ma za małe.
-Ale ja nie wiem co jest teraz modne, wygodne czy coś. Nie znam się. To Violetta zawsze się zajmowała takimi rzeczami - powiedziałem a Fran uśmiechnęła się.
-Brakuje ci jej co?
-Trochę - odpowiedziałem smutno. To prawda. Brakuje mi jej. Jakim ja byłem dupkiem że jej nie wysłuchałem - Ale ona i tak wyjeżdża - dodałem po chwili.
-Wiem. Mówiła mi wczoraj.
-Dobra trzeba jechać na te zakupy. Melka ubieraj się! Jedziemy na zakupy! - krzyknąłem.
-O której będziecie? - zapytała Fran.
-Nie wiem.
-Tatusiu no chodź - powiedziała Mel.
-Już idę - odpowiedziałem.

#Francesca

-Jesteśmy! - krzyknął Leon. Muszę przyznać że szybko im to poszło. Niecałą godzinę. Ciekawa jestem co kupili.
-Co kupiliście? - spytałam.
-Trzy bluzki, dwie pary spodni, jakąś sukienkę, kilka spódniczek i buty - odpowiedział.
-O. To Melka zadowolona - uśmiechnęłam się dodając soli do zupy.
-Mhm - odparł jakimś smutnym głosem.
-Co jest?
-Nic - powiedział i zaczął grzebać w telefonie.

Leon od dwóch godzin kręci bez celu po kuchni. Ja tu próbuje ugotować obiad a on co chwila zagląda bez celu do szafek i kręci mi się pod nogami.
-To dziś Viola wyjeżdża? - zagadnęłam.
-No - odpowiedział smutno. Przez chwilę panowała cisza. Widzę że za nią tęskni.
-Za pół godziny ma samolot - powiedziałam i spojrzałam na niego ukradkiem. Nie musiałam już nic więcej dodawać. Wiedziałam co zrobi. Po chwili wyszedł z domu. Tak jak się spodziewałam.

#Leon

Wyszedłem z domu. Nie mogę stracić Violetty. Chcę z nią być. Mam nadzieję że ona mi wybaczy to że jej nie posłuchałem. Mam tylko pół godziny. Szybko wsiadłem do samochodu. Droga zajęła mi 20 minut. Mam dziesięć minut żeby ją znaleźć. Po chwili usłyszałem że wszyscy pasażerowie lecący do Barcelony proszeni do wejścia numer 5. Szybko pobiegłem do tego wejścia. W tłumie zobaczyłem ją. Stała w kolejce do samolotu. Nie mogę pozwolić żeby do niego wsiadła. Nie przecisne się przez ten tłum.
-Violetta! - krzyknąłem. Chyba nie usłyszała - Violu! - obejrzała się. Zaczęła iść w moją stronę.
-Leon co tu robisz? - spytała kiedy do mnie poduszła.
-A ty? Co tu robisz? Wracaj do domu - uśmiechnąłem się.
-Nie rozumiem.
-Do domu. Do mnie i do Mel.
-Co? Czy to znaczy że mi... Że ty mi... - szeptała.
-To znaczy - chwyciłem ją za ręce - Że ci wybaczam.
-Leon... - nie dokończyła bo wpiłem się w jej usta.
-Kocham cię - powiedziałem.
-Ja ciebie też.

*****************************************
Ta-dam! Leonetta razem! Cieszycie się? No mam nadzieję:) Długo musieliście czekać co?:D No ale chyba było warto. Ale do rzeczy. Rozdział 20 był ostatnim rozdziałem tego sezonu. Będzie trzeci sezon!!! Już mam na niego pomysł:) Myślę że wam też się spodoba. Będzie trochę zamieszania. Ale leonetta będzie razem. A przynajmniej na początku:) Nic więcej wam nie zdradzę na temat następnego sezonu. Ale jest pewien sposób żeby się dowiedzieć. Ale o tym jutro. Jutro pojawi się bardzo ważna notka informacyjna. No ale i tym jutro. Liczę że pod tym rozdziałem będzie dużo komentarzy i każdy podsumuje drugi sezon.
Bayy.
Do jutra:)

Sezon 2 Rozdział 19 "Tajemnica odkryta"

-Hej! - krzyknęła Fran wchodząc do domu.
-Hej - odpowiedziałem pijąc kawę.
-Fran kupiłaś mi te żelki? - Mel podbiegła do niej.
-Niestety nie było ich ale kupiłam ci chrupki - Francesca uśmiechnęła się i wyciągnęła z torby paczkę chrupek. Mel chwyciła je, krzyknęła "dziękuję" i pobiegła oglądać bajki.
-Kupiłaś truskawki? - spytałem.
-Tak. Zgadnij kogo spotkałam - powiedziała wyciągając zakupy.
-Twojego byłego? - zaśmiałem się a ona spiorunowała mnie wzrokiem.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Nie. Spotkałam Violettę - odpowiedziała.
-No i? - spytałem obojętnym tonem.
-No i kazała przekazać ci to - podała mi jakąś białą kopertę.
-Co to jest?
-Nie wiem Leon - niechętnie wziąłem do ręki kopertę. Wstałem i poszedłem do mojej sypialni. Usiadłem na łóżku. Naszła mnie chęć otwarcia tej koperty. Jednak zrezygnowałem. Włożyłem ją między książki po czym wyszedłem z pokoju.
W nocy nie mogłem zasnąć. Ciągle nachodziła mnie ochota żeby przeczytać ten list od Violetty. W końcu wstałem i wyciągnąłem go z pomiędzy książek. Niepewnie otworzyłem kopertę i wyciągnąłem z niej kartkę.

Drogi Leonie!
  Nie chciałeś ze mną porozmawiać więc postanowiłam napisać list. Chcę ci wszystko wyjaśnić. Zacznę od początku.
   Pamiętasz jak straciłeś pracę? Pokłóciliśmy się wtedy i wybiegłam z domu. W parku poznałam Diego. Kiedyś spotkałam się z nim u niego w domu. Kiedy wracałam porwali mnie. Pewnie pamiętasz. Mówili mi coś że to przez mojego ojca ale nic z tego nie rozumiałam. Rok po tym jak wybaczyłeś mi zdradę zadzwonił do mnie mój ojciec. Kazał mi się spakować i natychmiast wyjechać z nim do Madrytu. Nie chciałam się na to zgodzić ale zagroził że jeśli się nie zgodzę on dopilnuje żebyś ty i Melka zginęli. Rozłączyłam się. Po chwili zadzwonił obcy numer. Odebrałam. To był jakiś facet i jak się po chwili okazało kolega mojego ojca. Groził że jeśli się nie zgodzę on własnoręcznie zabije Ciebie i Melanie. Kazał mi być za dwie godziny w domu mojego ojca. Zrobiłam jak kazali. Pożegnałam się z wami i odeszłam. Mój ojciec i jego kolega wywieźli mnie do Madrytu. Ojciec miał jakieś długi u tego gościa. Ja miałam być zapłatą. Codziennie mnie gwałcił. Pewnego dnia zadzwoniłam na policję. Zgarnęli ich a ja wróciłam do Buenos Aires. Chciałam Ci to wyjaśnić wcześniej ale dałeś mi do zrozumienia że już mnie nie kochasz i nie chcesz mnie znać. Jednak nigdy nie wybaczyłabym sobie gdybym Ci tego nie powiedziała. Teraz skoro już wiesz mogę spokojnie wyjechać. Jutro mam samolot do Barcelony. Nie chcę cię osaczać. Zostawię cię w spokoju, tak jak sobie tego życzysz.
   Jeśli kiedykolwiek będziesz się chciał ze mną skontaktować, ty lub Mel, możecie dzwonić. Numer mam ten sam. Kocham cię. Ucałuj jeszcze raz ode mnie Mel. Kocham was.
 
 Twoja Violetta