#Violetta
Zeszłam na doł i otworzyłam drzwi.
-Hej Fran! - ucieszyłam się na jej widok.
-Cześć kochana, jak dawno cię nie widziałam - przytuliła mnie - A gdzie Melka? - zapytała od razu. Wiem jak bardzo ją kocha.
-Czeka na ciebie w salonie. Zrobić ci kawy?
-Tak poproszę. Mel!
-Ciocia! Tęskniłam za tobą - Melka się w nią wtuliła.
-Ja za tobą też kochanie.
Chodź szybko pokażę ci moje nowe zabawki - Mel zaciągnęła ją do swojego pokoju. Dziesięć minut później zeszły razem do kuchni.
#Francesca
-Kawa ci już wnet całkiem ostygła - zaśmiałam się.
-Trudno. Musiałam obejrzeć wszystkie zabawki Mel - pogłaskała małą po głowie - I co tam u was Violu?
- Ah wszystko dobrze. A u ciebie jak tam? Opowiadaj jak było w Rzymie.
-Wspaniale. Odwiedziłam całą rodziną a nawet w sklepie spotkałam moją koleżankę jeszcze z podstawówki - opowiadałam.
-Mamo nalejesz mi soku? - spytała Mel kiedy wreszcie udało jej się wgramolić na krzesło barowe.
-Oczywiście kochanie. Pomarańczowy czy truskawkowy?
-Truskawkowy poproszę.
-Ciągle tylko ten truskawkowy i truskawkowy - zaśmiałam się a Violetta podała jej szklankę z sokiem.
-Bo jest przepyszny - odpowiedziała Melka i wzięła duży łyk napoju.
-A Leona gdzie masz? - spytałam.
-W pracy - odpowiedziała - niedwno dostał.. - nie skończyła bo w kuchni pojawiła się jakaś kobieta.
-Dzień dobry. Pani to kto? - spojrzała na mnie pytająco.
-Witam. Mam na imię Francesca jestem matką chrzestną Melanie i przyjaciółką Violetty - powiedziałam szybko. Zmierzyła mnie wzrokiem i dodała.
-Pani jest matką chrzestną Melanie? A ile pani ma lat?
-Mam 29 lat - odparłam.
-Nie za stara pani na taki strój? - wskazała ręką moje ubranie. Nie wiem o co jej chodzi. Mam na sobie bluzkę z krótkim rękawem i szorty. Jest przecież gorąco na dworze. Dodatkowo nie wiem kim ta kobieta jest - A w ogóle dlaczego pani nachodzi nas w czasie obiadu? - fuknęła.
-Fran to jest Esmeralda, ciocia Leona. Ciociu nie denerwuj się. Francesca przyszła się zobaczyć z Melką - wytłumaczyła Violetta.
-No dobrze tylko jestem ciekawa dlaczego w porze obiadowej. Pani nie ma zegarka w domu?
-Dobrze w takim razie już sobie pójdę - chwyciłam torebkę i wstałam.
-Nie Fran proszę! Nie idź jeszcze. Musimy się jeszcze pobawić - prosiła Melka.
-Francesca zostań - powiedziała Viola.
-Nie Violu pójdę już. Odwiedzę was kiedyś indziej. Do zobaczenia. Pa Melka. Do widzenia pani - powiedziałam i szybko wyszłam.
#Violetta
Esmeralda naprawdę przesadził wyganiając Fran. Mel była bardzo smutna. Po godzinie wrócił Leon. Opowiedziałam mu całą sytuację. Od razu poszedł do Mel.
#Leon
-Witaj skarbie - przywitałem się z Mel.
-Cześć tatusiu - odpowiedziała smutnie.
-A dlaczego moja księżniczka jest smutna?
-Bo ciocia Esmeralda wygoniła ciocię Francesce.
-Mel nie martw się. Fran napewno nas niedługo odwiedzi albo mam lepszy pomysł. Jutro do niej pojedziemy. Co ty na to? - spytałem a Melka się do mnie przytuliła.
-Tak! - uśmiechnęła się ale po chwili znowu posmutniała.
-Co się dzieje? Nie smuć się. Obiecuje że jutro pojedziemy do Fran.
-Ale to nie dlatego - spuściła wzrok.
-A dlaczego jesteś smutna? - zdziwiłem się.
-Dla..Dlatego... Dlatego że - jąkała się - Dlatego że nie jesteście moimi rodzicami.
No to stara krowa dopiela swego.
OdpowiedzUsuńWyrzuciła Fran. Yghhh.
Do tego Mel przyznała się co jej leży na sercu. Jak powie od kogo takie rzeczy wie to star się wyprze wszystkiego!
Maddy ❤