sobota, 30 stycznia 2016

Sezon 3 Rozdział 9 "Nie jesteście moimi rodzicami"

#Violetta

Zeszłam na doł i otworzyłam drzwi.
-Hej Fran! - ucieszyłam się na jej widok.
-Cześć kochana, jak dawno cię nie widziałam - przytuliła mnie - A gdzie Melka? - zapytała od razu. Wiem jak bardzo ją kocha.
-Czeka na ciebie w salonie. Zrobić ci kawy?
-Tak poproszę. Mel!
-Ciocia! Tęskniłam za tobą - Melka się w nią wtuliła.
-Ja za tobą też kochanie.
Chodź szybko pokażę ci moje nowe zabawki - Mel zaciągnęła ją do swojego pokoju. Dziesięć minut później zeszły razem do kuchni.

#Francesca

-Kawa ci już wnet całkiem ostygła - zaśmiałam się.
-Trudno. Musiałam obejrzeć wszystkie zabawki Mel - pogłaskała małą po głowie - I co tam u was Violu?
- Ah wszystko dobrze. A u ciebie jak tam? Opowiadaj jak było w Rzymie.
-Wspaniale. Odwiedziłam całą rodziną a nawet w sklepie spotkałam moją koleżankę jeszcze z podstawówki - opowiadałam.
-Mamo nalejesz mi soku? - spytała Mel kiedy wreszcie udało jej się wgramolić na krzesło barowe.
-Oczywiście kochanie. Pomarańczowy czy truskawkowy?
-Truskawkowy poproszę.
-Ciągle tylko ten truskawkowy i truskawkowy - zaśmiałam się a Violetta podała jej szklankę z sokiem.
-Bo jest przepyszny - odpowiedziała Melka i wzięła duży łyk napoju.
-A Leona gdzie masz? - spytałam.
-W pracy - odpowiedziała - niedwno dostał.. - nie skończyła bo w kuchni pojawiła się jakaś kobieta.
-Dzień dobry. Pani to kto? - spojrzała na mnie pytająco.
-Witam. Mam na imię Francesca jestem matką chrzestną Melanie i przyjaciółką Violetty - powiedziałam szybko. Zmierzyła mnie wzrokiem i dodała.
-Pani jest matką chrzestną Melanie? A ile pani ma lat?
-Mam 29 lat - odparłam.
-Nie za stara pani na taki strój? - wskazała ręką moje ubranie. Nie wiem o co jej chodzi. Mam na sobie bluzkę z krótkim rękawem i szorty. Jest przecież gorąco na dworze. Dodatkowo nie wiem kim ta kobieta jest - A w ogóle dlaczego pani nachodzi nas w czasie obiadu? - fuknęła.
-Fran to jest Esmeralda, ciocia Leona. Ciociu nie denerwuj się. Francesca przyszła się zobaczyć z Melką - wytłumaczyła Violetta.
-No dobrze tylko jestem ciekawa dlaczego w porze obiadowej. Pani nie ma zegarka w domu?
-Dobrze w takim razie już sobie pójdę - chwyciłam torebkę i wstałam.
-Nie Fran proszę! Nie idź jeszcze. Musimy się jeszcze pobawić - prosiła Melka.
-Francesca zostań - powiedziała Viola.
-Nie Violu pójdę już. Odwiedzę was kiedyś indziej. Do zobaczenia. Pa Melka. Do widzenia pani - powiedziałam i szybko wyszłam.

#Violetta

Esmeralda naprawdę przesadził wyganiając Fran. Mel była bardzo smutna. Po godzinie wrócił Leon. Opowiedziałam mu całą sytuację. Od razu poszedł do Mel.

#Leon

-Witaj skarbie - przywitałem się z Mel.
-Cześć tatusiu - odpowiedziała smutnie.
-A dlaczego moja księżniczka jest smutna?
-Bo ciocia Esmeralda wygoniła ciocię Francesce.
-Mel nie martw się. Fran napewno nas niedługo odwiedzi albo mam lepszy pomysł. Jutro do niej pojedziemy. Co ty na to? - spytałem a Melka się do mnie przytuliła.
-Tak! - uśmiechnęła się ale po chwili znowu posmutniała.
-Co się dzieje? Nie smuć się. Obiecuje że jutro pojedziemy do Fran.
-Ale to nie dlatego - spuściła wzrok.
-A dlaczego jesteś smutna? - zdziwiłem się.
-Dla..Dlatego... Dlatego że - jąkała się - Dlatego że nie jesteście moimi rodzicami.

1 komentarz:

  1. No to stara krowa dopiela swego.
    Wyrzuciła Fran. Yghhh.
    Do tego Mel przyznała się co jej leży na sercu. Jak powie od kogo takie rzeczy wie to star się wyprze wszystkiego!

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń