#Violetta
Wstałam w nieciekawym nastroju. Ta nocna afera z zieloną herbatą nie za dobrze na mnie wpłynęła. Szczerze mówiąc mam powoli dosyć Esmeraldy. Leon też nie wyglądał na zadowolonego. Nie rozmawiałam z nim jeszcze od wczoraj. Zapytam się później jak minęła kolacja. Muszę wstać i zobaczyć jak tam mała Sofia.
Wstałam i poszłam do pokoju córki. Jeszcze słodko spała. Mel też. Dzisiaj sobota więc moze sobie pospać. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Leon jest w pracy ale gdzie wcięło Esmeraldę? Nie musiałam długo czekać bo za chwilę pojawiła się na dole.
-Dzień dobry Violu - zaszczebiotała.
-Dzień dobry - odpowiedziałam - Napije się ciocia kawy?
-Kawy? To co ty tu trzymasz to nie jest kawa - prychnęła - A gdzie Leon?
-No jak to gdzie? W pracy.
-Ah no tak. Mój biedny Leon całymi dniami pracuje. Złoty chłopak doprawdy. Wiesz Violu, nie chcę sie absolutnie wtrącać w wasze małżeństwo, ale nie sądzisz że może ty też powinnaś zacząć pracować? Siedzisz całymi dniami i nic nie robisz. Przykro mi Violu ze to mówię ale taka jest prawda.
-Pomyślę nad tym - powiedziała chcąc jak najszybciej zakończyć temat.
Po chwili zauważyłam Melkę na schodach.
-Cześć skarbie - powiedziałam - Już nie śpisz?
-Sofia się obudziła i strasznie płacze - odpowiedziała przecierając oczka.
-Naprawdę? Nie słyszałam. Pójdę do niej. Za chwilkę zrobię ci herbatkę - pobiegłam na górę do małej.
#Esmeralda
-Powiedz mi skarbie - odezwałam się do ego małego potwora który tu właśnie przyszedł - nie uważasz że mama za dużo przebywa w domu?
-Chyba nie - odpowiedziała najwidoczniej zdziwiona moim pytaniem.
-Ohh twoja mama to dobra kobieta tylko skoda że nie kocha swoich dzieci - powiedziałam z udawanym smutkiem. Dziewczynka spojrzała na mnie pytająco - To ty nie wiesz? O biedne dziecko. Twoi rodzice znaleźli cię pod drzwiami domu. Chcieli cię oddać do domu dziecka ale nigdzie nie chcieli cię przyjąć. Tak więc chcac nie chcąc musieli cię zatrzymać.
-Nieprawda - wykrzyknęła dziewczynka - mama i tata mnie bardzo kochają.
-Tata może i tak ale mama... Nie byłabym tego taka pewna - Melanie miała już łzy w oczach.
O to mi właśnie chodziło. Pozbędę się tego dzieciaka prędzej czy później. Tylko mi tutaj przeszkadza.
#Violetta
Zeszłam ponownie na dół a na schodach minęłam się z Mel.
-Mel gdzie biegniesz? A śniadanie? - krzyknęłam za nią.
-Zostaw ją. Mówiła że musi zrobić pracę domową - powiedziała Esmeralda.
-No dobrze. Skoro to takie ważne.
Co za stara pizda!
OdpowiedzUsuńWkurza mnie to babsko!
Co ona nagadała tej małej?!
Pojebało ją?!
Biedna Mel.
Leon do jasnej ciasnej wyrzuć to babsko.
Rozdział super.
Wracasz do pisania tej historii?
Jeśli tak to bardzooo się ciesze :*
Maddy ( kiedyś Królik ) ❤
Dziękuję bardzo :) tak wracam do pisania tej historii
UsuńWrocilo moje słoneczko !!
OdpowiedzUsuńJezu kochana jak sie ciesze !
Wrocisz do nas ?
Tak tesknilam...
Zmieniłaś nazwe prawda ?
Ja również !
Jak pewnie zauważyłaś też zmieniłam nazwę...
To ja Jorge Verdas !
Raczej Zielony Żółwik ale mniejsza o to ..
Jak ta Esmeralda mnie wkurza
Niech sama do pracy idzie jak taka mądra.
Biedna Melanie
Myśli że jej nikt nie kocha ...
Rozpisałam się
A więc Good Bay
POZDRAWIAM
ZIELONY ŻÓŁWIK ❤
Wracam do was i do pisania tej historii :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń