niedziela, 31 stycznia 2016

Sezon 3 Rozdział 10 "Długa rozmowa"

#Leon

-Co? Kochanie o czym ty mówisz? - zdziwiłem się.
-To prawda. Wszystko wiem. Znaleźliście mnie na progu domu i chcieliście mnie oddać do domu dziecka ale nie chcieli mnie przyjąć - po twarzy Melki spływały łzy a ja nie mogłem uwierzyć w to co słyszę.
-Skarbie skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? - pytałem.
-Nieważne. Wiem że tak jest i tyle -  wybiegła z pokoju i pobiegła na dół. Poszedłem za nią.
-Melanie chodź tutaj - krzyknąłem kiedy już byłem na dole.
-Leon co się stało? Pobiegła na podwórko - powiedziała Violetta wycierając ręce w ręcznik kuchenny. Powiedziałem jej szybko o co chodzi i razem pobiegliśmy za Mel.

Znaleźliśmy ją całą zapłakaną w ogrodzie. Siedziała skulona na ławce. Zabraliśmy ją do domu i usiedliśmy razem na sofie w salonie. Mel powtórzyła jeszcze raz to samo co wcześniej w pokoju. Nie chciała jednak powiedzieć skąd się tego dowiedziała. Bardzo długo siedzieliśmy i próbowaliśmy jej wytłumaczyć że to nieprawda. Opowiadaliśmy jej o tym co było przed jej narodzeniem i jak bardzo się ucieszyliśmy gdy miała przyjść na świat. Pokazaliśmy jej zdjęcia kiedy była mała i jak Violetta była z nią w ciąży. W pewnym momencie Violetta się rozpłakała jak Mel powiedziała że jej nie kochamy. Mówiła jak uwielbia spędzać z nią czas i jest największym szczęściem jakie nas w życiu spotkało. Długo trwała nasza rozmowa ale chyba w końcu udało nam się przekonać Melkę. Na koniec przytuliła się do nas i powiedziała że bardzo nas kocha.

#Melanie

Wieczorem, kiedy już leżałam w łóżku przyszli do mnie rodzice. Tylko że osobno. Tata mówił mi jak bardzo był szczęśliwy kiedy mnie pierwszy raz zobaczył. Opowiadał że byłam taka lekka w jego ramionach. Jak bardzo mu było ciężko bez mamy kiedy wyjechała ale nie poddał się bo bardzo mnie kochał. Mama z kolei powiedziała mi że nie było dnia żeby nie myślała albo nie tęskniła za mną i za tatą kiedy z nami nie mieszkała. Mówiła że nadałam sens jej życiu. Opowiadała jak bardzo kocha tatę i jak jest ze mnie dumna. Kiedy oboje poszli pomyślałam sobie że ciocia Esmeralda musiała się pomylić. Nie chcę jednak mówić rodzicom że to właśnie od niej się wszystkiego dowiedziałam.

#Violetta

-Leon, nie mogę uwierzyć że Melce przyszło coś takiego do głowy - powiedziałam kładąc się do łóżka.
-Wiesz co kochanie, wydaje mi się że sama sobie tego nie wymyśliła - odpowiedział przyciągając mnie do siebie.
-Przecież kto mógłby jej naopowiadać takich głupot.
-Tego nie wiem, ale mam nadzieję że wkrótce się dowiemy - pocalował mnie w czoło i zamknął oczy - dobranoc Violu.
-Dobranoc - mruknęłam i również zamknęłam oczy.

sobota, 30 stycznia 2016

Sezon 3 Rozdział 9 "Nie jesteście moimi rodzicami"

#Violetta

Zeszłam na doł i otworzyłam drzwi.
-Hej Fran! - ucieszyłam się na jej widok.
-Cześć kochana, jak dawno cię nie widziałam - przytuliła mnie - A gdzie Melka? - zapytała od razu. Wiem jak bardzo ją kocha.
-Czeka na ciebie w salonie. Zrobić ci kawy?
-Tak poproszę. Mel!
-Ciocia! Tęskniłam za tobą - Melka się w nią wtuliła.
-Ja za tobą też kochanie.
Chodź szybko pokażę ci moje nowe zabawki - Mel zaciągnęła ją do swojego pokoju. Dziesięć minut później zeszły razem do kuchni.

#Francesca

-Kawa ci już wnet całkiem ostygła - zaśmiałam się.
-Trudno. Musiałam obejrzeć wszystkie zabawki Mel - pogłaskała małą po głowie - I co tam u was Violu?
- Ah wszystko dobrze. A u ciebie jak tam? Opowiadaj jak było w Rzymie.
-Wspaniale. Odwiedziłam całą rodziną a nawet w sklepie spotkałam moją koleżankę jeszcze z podstawówki - opowiadałam.
-Mamo nalejesz mi soku? - spytała Mel kiedy wreszcie udało jej się wgramolić na krzesło barowe.
-Oczywiście kochanie. Pomarańczowy czy truskawkowy?
-Truskawkowy poproszę.
-Ciągle tylko ten truskawkowy i truskawkowy - zaśmiałam się a Violetta podała jej szklankę z sokiem.
-Bo jest przepyszny - odpowiedziała Melka i wzięła duży łyk napoju.
-A Leona gdzie masz? - spytałam.
-W pracy - odpowiedziała - niedwno dostał.. - nie skończyła bo w kuchni pojawiła się jakaś kobieta.
-Dzień dobry. Pani to kto? - spojrzała na mnie pytająco.
-Witam. Mam na imię Francesca jestem matką chrzestną Melanie i przyjaciółką Violetty - powiedziałam szybko. Zmierzyła mnie wzrokiem i dodała.
-Pani jest matką chrzestną Melanie? A ile pani ma lat?
-Mam 29 lat - odparłam.
-Nie za stara pani na taki strój? - wskazała ręką moje ubranie. Nie wiem o co jej chodzi. Mam na sobie bluzkę z krótkim rękawem i szorty. Jest przecież gorąco na dworze. Dodatkowo nie wiem kim ta kobieta jest - A w ogóle dlaczego pani nachodzi nas w czasie obiadu? - fuknęła.
-Fran to jest Esmeralda, ciocia Leona. Ciociu nie denerwuj się. Francesca przyszła się zobaczyć z Melką - wytłumaczyła Violetta.
-No dobrze tylko jestem ciekawa dlaczego w porze obiadowej. Pani nie ma zegarka w domu?
-Dobrze w takim razie już sobie pójdę - chwyciłam torebkę i wstałam.
-Nie Fran proszę! Nie idź jeszcze. Musimy się jeszcze pobawić - prosiła Melka.
-Francesca zostań - powiedziała Viola.
-Nie Violu pójdę już. Odwiedzę was kiedyś indziej. Do zobaczenia. Pa Melka. Do widzenia pani - powiedziałam i szybko wyszłam.

#Violetta

Esmeralda naprawdę przesadził wyganiając Fran. Mel była bardzo smutna. Po godzinie wrócił Leon. Opowiedziałam mu całą sytuację. Od razu poszedł do Mel.

#Leon

-Witaj skarbie - przywitałem się z Mel.
-Cześć tatusiu - odpowiedziała smutnie.
-A dlaczego moja księżniczka jest smutna?
-Bo ciocia Esmeralda wygoniła ciocię Francesce.
-Mel nie martw się. Fran napewno nas niedługo odwiedzi albo mam lepszy pomysł. Jutro do niej pojedziemy. Co ty na to? - spytałem a Melka się do mnie przytuliła.
-Tak! - uśmiechnęła się ale po chwili znowu posmutniała.
-Co się dzieje? Nie smuć się. Obiecuje że jutro pojedziemy do Fran.
-Ale to nie dlatego - spuściła wzrok.
-A dlaczego jesteś smutna? - zdziwiłem się.
-Dla..Dlatego... Dlatego że - jąkała się - Dlatego że nie jesteście moimi rodzicami.

piątek, 29 stycznia 2016

Sezon 3 Rozdział 8 "Telefon od Fran"

##Francesca

Przyjechałam do kraju 2 tygodnie temu. Byłam u mojego brata we Włoszech. Prawie 3 miesiące tam zabawiłam. Odwiedziłam stare kąty, resztę rodziny. Miło było zobaczyć znowu Rzym po kilku latach nieobecności tam, ale jednak przywiązałam się do Buenos Aires. Dawno nie widziałam Verdasów. Muszę ich dzisiaj odwiedzić. Zobaczyć co tam u Violi i Leona. No i oczywiście muszę wyściakać moją kochaną Melkę. Pójdę do nich po południu.

#Violetta

-Mel! - zawołałam - Chodź szybko!
Cisza. Pewnie nie słyszy.
-Melanie! - cały czas nic. Pójdę po nią. Pewnie siedzi na górze a pokój ma zamknięty.
Weszłam na górę i skierowałam się do pokoju córki. No tak jak myślałam, drzwi zamknięte.
-Puk puk, co robisz skarbie? Zgadnij kto dzwonił.
-Tata - powiedziała nie odrywając wzroku od książki.
-Nie, zgaduj dalej.
-Babcia?
-Pudło - zaśmiałam się.
-Hmm może pani Megan?
-No co ty przecież moje kochanie bardzo dobrze się uczy. Bardzo się ucieszysz jak ci powiem. Uwaga, dzwoniła ciocia Francesca - Mel rozpromieniła się i zbiegła z kszesełka.
-Naprawdę? Ale super! Przyjedzie do nas, przyjedzie?
-Tak przyjedzie. Będzie u nas za pół godziny - uśmiechnęłam się.
-Ale fajnie, tak dawno jej nie widziałam. Muszę jej pokazać wszystkie moje nowe lalki - krzyczała uradowana Mel i pobiegła na dół.
-Kochanie tylko powoli na schodach - zawołałam za nią.
-Ohhh co tu się dzieje! Dlaczego biegasz, mogłaś mnie przewrócić! - usłyszałam z korytarza jakoś hałas. Szybko wyszłam z pokoju Melanie i poszłam na holu.
-Co się stało? Czemu ciocia krzyczy? - zapytałam.
-Jak to co się stało?! Ten dzieciak się stał! Biega jak nienormalna po schodach, prawie upadłam! Jeszcze lekceważy mnie jak ją wołam i biegnie dalej! Co za potwór! - krzyczała Esmeralda.
-Ciociu proszę się uspokoić, Mel napewno nie chciała cioci przewrócić. Po prostu bardzo się ucieszyła bo jej mama chrzestna przyjedzie ją odwiedzić - tłumaczyłam spokojnie.
-No dobrze ale to chyba nie powód żeby biegać po domu i taranować po drodze wszystko i wszystkich. Nie wiem doprawdy jak ty ją wychowujesz! - zignorowałam tą uwagę.
-Spokojnie ciociu, może herbaty zaparzę cioci? Uspokoi się ciocia.
-A gdzieś mam twoją herbatę! Żeby to dziecko znowu na mnie wpadło i wylało ją na mnie? Co to to nie. Co za dzieciak! - wrzasnęła po czym poszła do swojego pokoju. W sumie dobrze. Ciekawe co Fran powie jak się dowie że mamy nowego lokatora. O wilku mowa. Dzwonek do drzwi.

czwartek, 28 stycznia 2016

Niespodzianka bloggera

Moi drodzy bardzo was przepraszam że nie ma rozdziału. Wyjechałam dzisiaj na cały dzień w związku z czym nie miałam internetu w komórce. Dopiero teraz udało mi się dostać do komputera ale niestety okazało się że nie ma w wersjach roboczych mojego rozdziału na dzisiaj którego wczesniej napisałam. W komórce się wyświetla a w komputerze nie. Nie wiem co się stało. W komórce nie mam internetu więc niestety nie będzie dzisiaj rozdziału. Blogger sprawił nam niemiłą niespodziankę. Przepraszam was bardzo.

Do zobaczenia moi kochani :(

wtorek, 26 stycznia 2016

Sezon 3 Rozdział 7 "Ona nic nie robi"

#Leon

-Jestem! - krzyknąłem wracając do domu po pracy - Cześć skarbie - przywitałem się z Violą pocałunkiem w policzek.
-Hej - powiedziała - siadaj zaraz obiad.
Usiadłem przy barze.
-Co tam dzisiaj słychać? -spytałem.
-A nic ciekawego. Mel tylko jakaś dziwna dzisiaj jest. Nie chciała śniadania i pobiegła na górę. Ciocia mówiła że ma jakąś pracę domową czy coś.
-A właśnie, jak tam się Esmeralda sprawuje? - zaśmiałem się.
-Dobrze. Chyba jej złość od wczoraj minęła.
-To się cieszę. Tak w ogóle gdzie ona jest?
-Chyba w pokoju. Od śniadania jej nie widziałam
-O Leon, wróciłeś - usłyszałem głos za sobą. To ciocia.
-Tak już jestem. Wyspała się ciocia?
-O tak. Nie narzekam. Violetto kiedy obiad?
-Już podaje, niech ciocia siada. Melka! Obiad! - krzyknęła Viola.
Po chwili na schodach pojawiła się Mel.
-Cześć kochanie - przywitałem się.
-Cześć - odpowiedziała z bladym uśmiechem.
Po chwili wszyscy już siedzieliśmy jedząc obiad.

#Violetta

-Mel dzisiaj twoje ulubione danie - uśmiechnęłam się do córki.
-Mhm - przytaknęła.
-Leon jak tam w pracy? - odezwała się Esmeralda.
-Dobrze. Nie mam problemów.
-To cudownie. Dobrze że chociaż ty zarabiasz na tą rodzinę - o nie. Znowu zaczyna ten temat.
-Ciociu przecież jak Violetta ma pracować - próbował mnie bronić Leon.
-Przecież ja nic nie mówię o tym że ona ma pracować. Ale chociaż mogłaby coś robić w domu - mówiła o tym wszystkim tak jakby w ogóle mnie nie było obok. Najbardziej mi szkoda Mel ze musi tego wszystkiego słuchać.
-Mel skarbie, jeśli zjadłaś to idź się pobaw na górę - Mel dopiła swój sok i posłusznie pobiegła na górę.
-Ciociu przecież Violetta cały dzień zajmuje się domem - mówił Leon.
-Zajmuje? Błagam cię mój drogi. To co teraz jemy nawet nie można nazwać obiadem - wykonała ostentacyjny ruch łyżką w swojej zupie. Zapowiada się ciekawe popołudnie.

********************************************************************************

Hej kochani:)
Oto 7 rozdział. Być może trochę nudny ale muszę teraz poprowadzić powoli akcję żeby potem było wszystko tak jak sobie zaplanowałam. Piszcie w komentarzach jak wam się podobało i zapraszam do odwiedzenia zakładki "Pytanie do Bohatera".
Do następnego razu.
Pa pa:)

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Szybki plan całego tygodnia + krótka notka

Cześć moi drodzy!
Jak już pewnie zauważyliście, wczoraj pojawił się nowy rozdział. Sama się zdziwiłam że go dodałam:D Należy wam się wdzięczność za czekanie na mnie bo jak nie patrzeć zrobiłam sobie dość długie wakacje. Pół roku, nie ma co :D
Tak więc ogromne DZIĘKUJĘ wszystkim którzy na mnie czekali. Jak widać jednak czekanie się opłaciło bo jestem i mam nadzieję że zostanę na długo.
Przyznam szczerze, nie miałam w ogóle zamiaru wracać do tego bloga o historii już nawet nie wspomnę. Fakt, codzinnie wnet wchodziłam na blogger, sprawdzałam komentarze, wyświetlenia. Komenatrzy nie przybywało ale wyświetleń tak. Średnio 50 wyświetleń dziennie. Pamiętam że dwa razy dobiło nawet 90. Pomyślałam więc że chyba jednak ktoś nadal tam na mnie czeka i przykro mi było że nie wracam. Ale na myśleniu się skończyło bo nic nie robiłam. Wczoraj rano zaczęłam czytać moje stare posty. I czytając te wcześniejsze rozdziały tak zapragnęłam wrócić do tej historii. Przypomniało mi się jak wspaniale się bawiłam pisząc 2 sezon. Wy się wściekaliście że nie ma leonetty a ja bawiłam się perspektywą Leona i Fran. No i moja kochana Mel która jest wisienką na torcie w całej tej historii. Uwielbiam ją:D Tęsknię za tym i dlatego nieodwołalnie WRACAM.
Teraz jeszcze jedna sprawa co do rozdziałów. Niestety może u innych tak ale u mnie nistety to nie przejdzie. A o czym mówię? O określonych dniach w których ma się pojawić rozdział. Głupio mi to mówić ale niestety nie potrafię się dostosować do takich zasad. Nawet do swoich nie potrafię. Chyba jestem lekko walnięta. W każdym razie rozdziały będą się pojawiać wtedy kiedy po prostu będę miała ochotę coś napisać i będę miała na to czas. Teraz mam jeszcze tydzień ferii więc rozdziały mam nadzieję będą się codziennie pojawiać. Tak naprawdę nie będę kłamać że nie będę miała czasu przez naukę. Fakt. W tym półroczu chcę się trochę bardziej na tym skupić żeby wyciągnąć wysoką średnią. Ale nie lubię się wymawiać nauką. Tak naprawdę rozdział wczorajszy napisałam w 15 minut. Pewnie że zdarzy się czasem że będę musiała przysiąść do nauki bo wypadnie mi ważny sprawdzian. Ale postanowiłam sobie że będę was informować jeśli przerwa między rozdziałami będzie trwała dłużej niż tydzień.
A jeśli mowa o długości to czytając wasze wcześniejsze komentarze wywnioskowałam że lubicie długie rozdziały. Szczerze mówiąc nie wiem czy uda mi się coś w tym kierunku zrobić ale będę próbować. Postaram się pisać nieco dłuższe te rozdziały. Efekt pewnie nie będzie natychmiastowy ale może po czasie uda mi się pisa pisać długie a zarazem ciekawe rozdziały.

Plan na ten tydzień wygląda następująco

Wtorek czyli dzisiaj
Rozdział powinien pojawić się najpóźniej o 15

Środa
Rozdziału nie będzie z racji tego że cały dzień będę poza domem

Czwartek
Rozdział napewno się pojawi

Piątek
Rozdział napewno się pojawi

Sobota
Rozdział napewno się pojawi

Niedziela
Mam nadzieję że rozdział się pojawi chociaż nie jestem jeszcze pewna.

Moja rada dla was to wchodzić codziennie na bloga i po prostu sprawdzać czy coś dodałam bo jak mówię u mnie plan na stałe się nie uda :)

Dobra już kończę bo się znowu rozpisałam. Ja mam jeszcze tydzień ferii a u was jak tam? Piszcie w komentarzach kiedy macie ferie.

Do zobaczenia
Trzymajcie się pa:)

Sezon 3 Rozdział 6 "Prawda o Mel"

#Violetta

Wstałam w nieciekawym nastroju. Ta nocna afera z zieloną herbatą nie za dobrze na mnie wpłynęła. Szczerze mówiąc mam powoli dosyć Esmeraldy. Leon też nie wyglądał na zadowolonego. Nie rozmawiałam z nim jeszcze od wczoraj. Zapytam się później jak minęła kolacja. Muszę wstać i zobaczyć jak tam mała Sofia.
Wstałam i poszłam do pokoju córki. Jeszcze słodko spała. Mel też. Dzisiaj sobota więc moze sobie pospać. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Leon jest w pracy ale gdzie wcięło Esmeraldę? Nie musiałam długo czekać bo za chwilę pojawiła się na dole.
-Dzień dobry Violu - zaszczebiotała.
-Dzień dobry - odpowiedziałam - Napije się ciocia kawy?
-Kawy? To co ty tu trzymasz to nie jest kawa - prychnęła - A gdzie Leon?
-No jak to gdzie? W pracy.
-Ah no tak. Mój biedny Leon całymi dniami pracuje. Złoty chłopak doprawdy. Wiesz Violu, nie chcę sie absolutnie wtrącać w wasze małżeństwo, ale nie sądzisz że może ty też powinnaś zacząć pracować? Siedzisz całymi dniami i nic nie robisz. Przykro mi Violu ze to mówię ale taka jest prawda.
-Pomyślę nad tym - powiedziała chcąc jak najszybciej zakończyć temat.
Po chwili zauważyłam Melkę na schodach.
-Cześć skarbie - powiedziałam - Już nie śpisz?
-Sofia się obudziła i strasznie płacze - odpowiedziała przecierając oczka.
-Naprawdę? Nie słyszałam. Pójdę do niej. Za chwilkę zrobię ci herbatkę - pobiegłam na górę do małej.

#Esmeralda

-Powiedz mi skarbie - odezwałam się do ego małego potwora który tu właśnie przyszedł - nie uważasz że mama za dużo przebywa w domu?
-Chyba nie - odpowiedziała najwidoczniej zdziwiona moim pytaniem.
-Ohh twoja mama to dobra kobieta tylko skoda że nie kocha swoich dzieci - powiedziałam z udawanym smutkiem. Dziewczynka spojrzała na mnie pytająco -  To ty nie wiesz? O biedne dziecko. Twoi rodzice znaleźli cię pod drzwiami domu. Chcieli cię oddać do domu dziecka ale nigdzie nie chcieli cię przyjąć. Tak więc chcac nie chcąc musieli cię zatrzymać.
-Nieprawda - wykrzyknęła dziewczynka - mama i tata mnie bardzo kochają.
-Tata może i tak ale mama... Nie byłabym tego taka pewna - Melanie miała już łzy w oczach.
O to mi właśnie chodziło. Pozbędę się tego dzieciaka prędzej czy później. Tylko mi tutaj przeszkadza.

#Violetta

Zeszłam ponownie na dół a na schodach minęłam się z Mel.
-Mel gdzie biegniesz? A śniadanie? - krzyknęłam za nią.
-Zostaw ją. Mówiła że musi zrobić pracę domową - powiedziała Esmeralda.
-No dobrze. Skoro to takie ważne.