niedziela, 19 lutego 2017

Rozdział 30 OSTATNI

  ~~~~~Leon~~~~~


Tak jak obiecałem, bardzo poważnie rozważyłem propozycję Federico. Rozmawiałem o tym z Fran, z Ludmiłą i oczywiście sam sobie to przemyślałem. I dlatego teraz jestem w drodze aby podpisać tę umowę. Może na początku nie będę zarabiał tyle co w mojej starej pracy, jednakże na pewno będzie tam o wiele lepsza atmosfera.

Wszystko zaczyna się powoli układać tak, jak zawsze tego chciałem. Praca, dom, rodzina, miłość. Czuję się naprawdę szczęśliwy. Może tylko pierścionek spoczywający w moim portfelu budzi moje wątpliwości i skłania do przemyśleń. Obracam go w palcach i przypominam sobie wspólne chwile. Pierwsze spotkanie, pocałunek, zaręczyny. Była taka szczęśliwa. Oboje tacy byliśmy. I nie do wiary jak wszystko się w jednej chwili tak bardzo zmieniło. Może Ludmiła jest tylko drogą ucieczki. Ogromnym napisem EXIT.

Od:Ludmiła
Jakaś kolacja dzisiaj? :*

Do:Ludmiła
Pobawię się w kucharza

Od:Ludmiła
Kupię dobre wino i będę o 18:00

Do:Ludmiła
Będę czekał :*



Melanie spała słodko w łóżeczku. Kochane dziecko. Zastanawiam się co będzie dalej. Przecież nie ukryję jej przed Violettą. To jej matka. Jak na razie ma pełne prawo do niej. Szkoda, że z tego prawa nie korzysta.

Punkt 18:00 Ludmiła była u mnie. Posiedzieliśmy, zjedliśmy kolację. Potem przenieśliśmy się na sofę w salonie z zamiarem oglądania filmu. Jednakże znudził nam się po kilku minutach i po prostu siedzieliśmy wtuleni w siebie. W pewnym momencie Ludmiła spojrzała na mnie.
-Myślisz że moglibyśmy być razem szczęśliwi?
-Przecież już jesteśmy - spojrzałem na nią dziwnie uśmiechając się.
-Masz rację, ale chodzi mi o coś innego. Pytam czy myślisz, że moglibyśmy być prawdziwą rodziną.
Patrzyłem na nią chwilę w milczeniu. Następnie się uśmiechnąłem a odpowiedź przyszła sama.
-Myślę, że tak.

6 komentarzy:

  1. Ostatni?! To koniec pierwszej części? No kurde nie zniose takiego zakończenia! Nie rób mi tego 😢
    To się nie może tak skończyć.
    Verdas nawet nie myśl o wspólnej przyszłości.
    Cholera. Facet ty nadal kochaszcz Violke, no!
    To matka Twojej córki i Twoja ukochana.
    To nie może być koniec. Przecież nic się nie wyjaśniło. Bynajmniej on się nie dowiedział do tej pory o co chodziło.
    Cudowny!
    Jeżeli to koniec pierwszej części, to daj mi tu szybko next! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie nie nie nie!
      Nie nie nie!
      Nie to nie jest ostatni rozdział! Błagam Cię!
      To nie tak miało być!
      Może zrobisz drugą część?
      Dobra, dobra...
      Będzie jeszcze epilog?
      Jeżeli tak, to nie wszystko jeszcze stracone :)

      Rozdział jest super, ale błagam nie kończ tak tego!
      "Wszystko zaczyna się powoli układać tak, jak zawsze tego chciałem. Praca, dom, rodzina, miłość. Czuję się naprawdę szczęśliwy"
      Leon cofnij swoje słowa! Szczęśliwy, tak? A chcesz żyć, czy mam się do ciebie osobiście udać? Nie, nie nie! Szczęśliwy to będziesz, gdy Violetta i TY zejdziecie na tą samą drogę! Proszę Cię Leon! Ogarnij się! Nie wiem, może, jak oberwiesz patelnią, to zastanowisz się co zrobić, chłopie...

      Cudo!
      Czekam na ciąg dalszy :)

      Buziaki
      Miss Blueberry

      Usuń
  3. Witaj. Przede wszystkim obwieszczam, że mam focha. Jak Leon mógł dostać moją posadę w księgarni Federico. Co on ma niby czego ja nie mam. No słucham ?
    A tak na poważnie. Historia została zakończona. Czy tak się miała skończyć? Pewnie dla wielu czytelników odpowiedź jest jednoznaczna- NIE. Tylko, że życie to nie tylko różowa sielanka. A my autorzy opowiadań często inspirujemy się właśnie życiem. Jak dla mnie ta historia nie mogła na tym etapie skończyć się inaczej. Póki, jest nadzieja jest życie. Myślę, że obu bohaterom tej nadziei zabrakło, a nieporozumienia i niedomówienia, które narosły miedzy nimi są tak głębokie, że ciężko jest je ot tak naprawić. Leon ma też cały czas na uwadze dobro córki, bo chyba mimo wszystko to jest dla niego najważniejsze. Myślę, że poniekąd dla Violi też, mimo, że ona sama udaje,że jest inaczej. Każde z nich podjęło decyzję najlepsze jakie na tamten moment mogli podjąć. Inna sprawa, że zostawiłaś tę historię otwartą i tak naprawdę każdy z nas może sobie opowiedzieć własną końcówkę.

    OdpowiedzUsuń