~~~~~Violetta~~~~~
Ludmiła. Ludmiła Ferro. Wiele o niej słyszałam. Leon wspominał mi o ich przyjaźni. Nigdy jednak nie było dane mi jej poznać osobiście, aż do tego wigilijnego wieczora. Zobaczyłam ją w ślicznej bordowej sukience ze spływającymi na ramiona blond lokami. Złapała Leona za rękę. I tym razem nie była tylko jego przyjaciółką.
Ja i Leon nie jesteśmy razem już dosyć długo. Sama pozwoliłam na to aby żył własnym życiem. I to głupie, ale nie spodziewałam się tego. Albo może właśnie spodziewałam. Jednakże pojęcie ,że Leon sobie kogoś znajdzie było takie abstrakcyjne. Nie wyobrażam sobie ,że ja mogłabym się teraz z kimś związać. I myślałam o Leonie tak samo. A jednak się myliłam. On zaczął już układać sobie życie. Z moją córką, nie ze mną.
Siedziałam w moim przestrzennym salonie, na białej sofie, przykryta kocem. Jak byłam mała, ten pokój był taki radosny. Niby nic się nie zmieniło od czasu kiedy babcia zmarła. Może zniknęło tylko kilka zdjęć z komody. Lecz kiedy ja się tu wprowadziłam, życie z tego miejsca uciekło. Ze mnie też już powoli ucieka. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Nie zdziwiłam się ani trochę kiedy w wejściu po chwili stanęła Francesca.
-Ciągle siedzisz i nic nie robisz? - założyła ręce na piersi - Violetta wstawaj i chodź do kuchni. Przyniosłam coś ciepłego.
Powoli zwlokłam się z sofy i ruszyłam za Fran. Kiedy weszłam do pomieszczenia, na blacie stały już jakieś pojemniczki i talerzyki a moja przyjaciółka krzątała się w tę i z powrotem. Usiadłam przy stole i wsparłam głowę na ręce. Obserwowałam Włoszkę zastanawiając się nad jej trybem życia. Żyje w ciągłym biegu. Raz jest u mnie, raz zajmuje się Mel, wieczorami pracuje nad swoimi felietonami. Zastanawiam się kiedy ona ma czas na życie towarzyskie. Chociaż może ja nie powinnam się na ten temat wypowiadać. Mimo wszystko wydaje się być szczęśliwa.
-Proszę - postawiła przede mną talerz z gorącym ryżem i sosem.
-Dzięki - mruknęłam a ona usiadła obok mnie ze swoją pracą.
-Violu, muszę z tobą porozmawiać o czymś ważnym - zaczęła a ja mimo woli przewróciłam oczami. Nie miałam ochoty na rozmowy. Zwłaszcza te poważne.
-Więc słucham.
-Obie wiemy ,że nie radzisz sobie ze swoim nałogiem...
-To nie jest nałóg - oburzyłam się.
-Dobrze. Nie radzisz sobie z alkoholem. Ze swoim uzależnieniem. I myślę ,że znalazłam dobre wyjście - zaczęła z ta swoją nutką podekscytowania w głosie.
-Jakie wyjście? - zapytałam trochę znudzona.
-Terapia. I to bardzo dobra terapia. Moja daleka kuzynka z niej skorzystała i bardzo jej to pomogło. Sprawdziłam dokładnie ich stronę internetową. To zamknięty ośrodek w Rosario. Terapia trwa w zależności od sześciu do ośmiu tygodni - tłumaczyła ale ja pokręciłam głową.
-Dziękuję ale niepotrzebnie się wysilałaś. Nie mam zamiaru nigdzie jechać.
-Violetta.
-Żadna Violetta. Nie, nie potrzebuję żadnej terapii.
-Nie sądzisz ,że to mogłoby być dobre rozwiązanie? - spojrzała na mnie wyczekując odpowiedzi.
-Nie - powiedziałam stanowczo.
-Zastanów się. To może zmienić twoje życie - uśmiechnęła się lekko - Na lepsze.
-Nie chcę niczego zmieniać.
-Dlaczego? Nie chciałabyś znowu przejąć opieki nad córką? Nie chcesz znowu być szczęśliwa, z rodziną?
-Fran, Leon już sobie kogoś znalazł na moje miejsce.
-A dziwisz mu się? - zabolało mnie to pytanie.
-Nie. Powinien być szczęśliwy- przełknęła ślinę.
-I tak jeszcze nie wszystko stracone.
W następnym rozdziale...
-Kocham cię
-Kocham cię
***
13 listopada, godzina 19:00
*********************************************************************************
Cześć kochani!
Jak wam się podoba rozdział?
Kolejny dopiero w niedzielę ale zapraszam was na sobotę na rozdział połówkowy.
Tak więc do jutra!
Buziaki :*
Pierwsza :*
OdpowiedzUsuńHej kochana!!
UsuńRozdział cudo *.*
Po prostu kocham twój styl pisania ;)
Vilu musi iść na terapię. Chce szczęśliwą rodzinkę Verdasow!! 😭 Ona się musi zgodzić!! Nie ma innej opcji.
Czekam na nexta 😃
Buziaczki 😘
Szalonaa💕💕💕
Cudny♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*
Jest nadzieja dla nałogu Violetty. Nie mogę się doczekać i mam nadzieje ,że nie długo Verdas wróci do Violi jak zobaczy jej starania :D
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXTA ♥
Aaa i jeśli chciałabyś zmienić wygląd to mogłabym ci pomóc. Chociaż chyba pisałaś w faktach czy czymś ,że nie chcesz zmieniać albo mi się po prostu pomieszało z innym blogiem. :)
UsuńDlaczego ja mam wrażenie, że on to powie do Ludmiły? Będę płakać.
OdpowiedzUsuńViolka jedź do tego ośrodka cholera jasna!
Przecież jej ton pomoże. Będzie mogła zajmować się później Mel. Leon nie będzie bał się jej z nią po jakimś czasie zostawić.
Cudowny. ❤❤❤
Maddy ❤
Violetta jest smutna,
OdpowiedzUsuńże Leon sobie kogoś
znalazł.Sam sobie na to nagrabiła.Jestem ciekawa
co w następnym rozdziale.
Może wynają sobie miłość?
Asia 💋💋💋
Coś mi się wydaje, że to będzie sen Vilu lub słowa Ludmiły do Leona. Rozdział wspaniały. Czekam na 27.
OdpowiedzUsuńSuper ❤
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
UsuńVioletta nie chce słyszeć o odwyku...
Powinna się dobrze zastanowić,
czy chce, by jej życie nie przeciekło jej przez palce...
Jest smutna, bo Leon sobie kogoś znalazł.
Jeszcze nie wszystko stracone
i Violetta powinna to sobie uświadomić.
Śliczny.
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Violetta jest smutna
OdpowiedzUsuńLeon sobie kogoś znalazł
Kocham cię?
Chce next!
Świetny blog !
Emily ♥
Miał być w sobotę, a tymczasem jest niedziela i nie ma nic :/
OdpowiedzUsuńJak widać przestałaś trzymać się terminów :(
Szkoda
Ja nie mam ci za złe, że nie dodalaś rozdziału. Tylko mogę wiedzieć czemu jeszcze go nie ma? Nie zdenerwuj się na mnie. Pytam z ciekawości.
OdpowiedzUsuńGośka
A ja mam wrażenie, ze od kiedy ten blog stał się bardziej popularny to autorka przestała się trzymać terminów i uważa, że jeśli doda rozdział raz na 2 tyg to będzie dobrze, a przykro mi to mówić, ale niestety rozdziały są krótkie, dlatego fajnie było, gdy były one codziennie, lub powiedzmy co drugi dzień :/
Usuń