Dzień dobry!
Właśnie dzisiaj, po tak długiej przerwie, przyszłam żeby się z Wami przywitać. I jednocześnie pożegnać.
Ostatnie miesiące przyniosły wiele nowego. Kiedy w lutym pisałam notkę miałam wiele pomysłów. Widziałam przed sobą otwartą drogę. Pełno planów i możliwości. Motywacja jednak mnie opuściła. Jestem tylko zła na samą siebie, że była ona zależna od kogoś innego. Gdyby tak nie było, pewnie nadal bym ją miała.
Tym razem nie przychodzę z kolejnymi obietnicami. Przyszłam się pożegnać. I podziękować.
Ten blog to był mój start. Bardzo mocny start.
Dziękuję Wam za wszystko.
Za te prawie 4 lata.
Za ponad 126 tysięcy wyświetleń. Ogromna liczba.
Za ponad 1600 komentarzy. W tym tylko jeden negatywny :)
Za to, że byliście, czytaliście i mnie wspieraliście.
Wiele się nauczyłam. Przede wszystkim cierpliwości. Dostałam szansę próbowania. Uczenia się czegoś nowego. Odkrywania uroków pisania. Nie byłam idealna. Pewnie nie raz Was zawiodłam. Ale właśnie dzisiaj musiałam to w końcu zrobić. Usiąść i napisać do Was po raz ostatni. Zamknąć pewien etap mojego młodego życia. Przez jakiś czas byliśmy rodziną. Nadal nią jesteśmy. Tylko że ja już nie będę jej członkiem w takiej formie. Blog to była cudowna przygoda. Zapamiętam ją na zawsze. Bo to tutaj się uczyłam. Dorastałam razem z Wami. Pewnie nieźle bym się uśmiała gdybym teraz poczytała moje wypociny z samego początku. Ale się nie wstydzę. Robiłam co kocham. I nadal będę pisać. Tylko nie tutaj. Nie na tym blogu, ani na żadnym innym. Nie w Internecie. Pracuję nad czymś innym. Poważniejszym. Może kiedyś jeszcze o sobie usłyszymy.
Życzę Wam wszystkiego dobrego! Pisanie o Violi i Leonie było wspaniałe. Życzę Wam abyście znaleźli swojego Leona, swoją Violettę. Ja osobiście nadal czekam.
Życzę Wam spełnienia marzeń. I odwagi w dążeniu do swoich ideałów. Życzcie mi tego samego.
Dziękuję. Kocham Was.